Re: Magia czy miecz, czyli X czy Y Herbii

1358
PIERDOLONY RATEL MIODOŻER.

Brzmi prawie jak realia fantasy, ale wszystko, co o nim piszą i mówią to najprawdziwsza prawda. I chuj z czesaniem, pierwsze co robiłbym codziennie rano i wieczorem to szczułbym nim lwy i hieny.

Wyobraź sobie, że zostajesz foliarzem (osobą, która wierzy w teorie spiskowe, zjawiska paranormalne, pseudonaukowe teorie), którą stronę monety wybierasz:

A: Zaczynasz wierzyć w pseudonaukowe brednie i grubą polityczną konspirę (np. szczepionki wywołujące autyzm i zamachy Smoleńskie, wypieranie Holocaustu) i żyjesz w ciągłej paranoi?
B: Konkretnie odwala ci na punkcie New Age'owego szajsu, teleprojekcji, magii, astrologii, wahadełek, wisiorków, kadzideł itp., itd. Wydajesz na to chory hajs i zaczynasz żyć jak zdziczały hipis i gadać jak nawiedzony. Dla wyrównania przyjmijmy, że również się nie szczepisz, bo wierzysz, że Matka Ziemia cię ochroni albo talizman z dzwoniącego cedru.

Re: Magia czy miecz, czyli X czy Y Herbii

1364
Choć pewnie zależy jakiego Sherlocka mamy na myśli, ostatnio się ich trochę narobiło, szczególnie w telewizji, to mimo wszystko jego umysł byłby fajny. Zawsze mnie zastanawiało czemu mając taki genialny mózg nie zdecydował się zostać milionerem... Może dlatego, że dla jego geniuszu to byłoby nudne?

Dworskie intrygi czy przygoda na trakcie?

Wróć do „Karczma”