Siedziba rady miejskiej została wzniesiona na gruzach największego budynku prastarych ruin. U jej stóp rozpościera się całe miasto Asvahill liczące około trzystu mieszkańców, a z jej szczytu doskonale widoczny jest port oraz szerokie wody na południe, wschód i zachód. Ktoś o bystrym spojrzeniu mógłby z tego miejsca dostrzec na horyzoncie zarys wybrzeża dawnego królestwa, zaś w razie nadchodzącego niebezpieczeństwa niewielka dzwonnica zaniosłaby ostrzeżenie wszystkim mieszkańcom. Pomimo że główny ośrodek administracyjny wyspiarzy nie budzi należnego szacunku w pełni spełnia powierzone mu zadania. Przede wszystkim jest punktem zbornym dla włodarzy w czasie narad, posiada salę sądową, niewielki garnizon dla straży miejskiej usytuowany w podziemiach oraz lochy na jeszcze niższych kondygnacjach. Ratusz jest wykorzystywany całodobowo, lecz nie stanowi domostwa dla nikogo, jeśli nie liczyć pokoi gościnnych przeznaczonych dla tych urzędników, którzy postanowili pozostać na służbie po zajściu słońca. Budynek jest stale modernizowany w myśl nowych i tradycyjnych rozwiązań architektonicznych. Nieustannie oblegają go murarze i cieśle, a odgłosy pracy stanowią nieodzowny element lwiej części narad. Przybytek ten posiada również nieliczną służbę, która dba o jego prezentacje, zajmuje się przekazywaniem poczty wewnątrz komórki oraz możliwie dba o wygodę stałych bywalców i dostojnych gości. Ci ostatni zaś w sprawach wielkiej wagi przyjmowani są w sali narad, skądinąd wikt i opierunek otrzymują w jednej z posiadłości, których po sąsiedzku władze mają niecały tuzin. Ratusz to prawdopodobnie najbezpieczniejsze miejsce na wyspie. Minimalna ilość elementów drewnianych na zewnątrz zapewnia mu niezłą ochronę przed pożarem, z kolei dwie drogi dojazdowe umożliwiają sprawny transport do portu przez aglomeracje i w głąb wyspy mijając placówkę strażniczą na obrzeżach. Przez swoje umiejscowienie na wzniesieniu stanowi dobry punkt obronny.
Spoiler:
