POST BARDA
Oszołomiony Dominic wydał z siebie najpierw długi, przeciągły jęk (bynajmniej nie rozkoszy), a następnie sięgnął dłonią do obitej potylicy. Mimo to prawie zdążył nie zauważyć dodatkowego bagażu na swojej klatce piersiowej, zaalarmowany krzykami o pająkach. Nie tylko zresztą on, ponieważ jego pozostali, poturbowani koledzy również zaczęli zbierać się na równe nogi. A w każdym razie próbowali.
-
Kishan - rzucił spokojnym, ale jednocześnie rozkazującym tonem jeden z zakapturzonych, na co najbliższe pająki zareagowały niczym psy strażnicze.
Zanim którykolwiek z wojaków zdążył choćby sięgnąć po broń, ba, stanąć prosto na równych nogach, te w towarzystwie klekoczących dźwięków skoczyły w ich kierunkach. Szybko i sprawnie powaliły ponownie każdego z osobna przy pomocy swoich długich, silnych odnóży, a następnie zaczęły oblepiać w okolicach rąk i nóg lepką wydzieliną. Wszelkie protesty, okrzyki przerażenia oraz ewentualne przekleństwa zostały również skutecznie uciszone, gdy już leżących bezradnie mężczyzn zaczęto zwyczajnie kneblować. Krinndar bardzo szybko pozostał jedynym, wciąż wolno stojącym przybyszem z powierzchni.
Osobnik, którego się uczepił niczym ten rzep psiego ogona, był od niego nieco niższy. Smukły i ewidentnie nieprzejęty całym zamieszaniem, sądząc po zachowanym spokoju, czy też może raczej obojętności.
-
Ah. Bu yuzaki Krinn izdoshi bo'lishi mumkinmi? - odezwał się męskim głosem, unosząc niego głowę, aby móc spojrzeć spot kaptura w twarz
Kiriemu. Z tej perspektywy elfik mógł wreszcie zauważyć ciemne oczy osadzone w nieco mniej ciemnej twarzy. Potrzebował wciąż przyzwyczaić się nieco lepiej do panującego wszechobecnie półmroku, ale jasne, białe rzęsy oraz tego samego koloru brwi zdecydowanie odstawały od reszty twarzy, której rysów nie potrafił jeszcze określić.
-
Uni o'zingiz boshqarmoqchimisiz? - odezwał się kobiecy głos innej zakapturzonej, która jak gdyby nigdy nic wskoczyła na grzbiet jednego z ogromnych pająków.
Krinndar nigdy wcześniej nie słyszał podobnego języka, choć miał on w sobie coś dostojnego. Niemalże elfiego.