POST POSTACI
Mehren
Drzwi wydawały się skonstruowane w dość nietypowy sposób. Nawet jego ojciec nie posiadał czegoś takiego. Może wynikało to z jego majętności, ewentualnie nie był tak próżny. Nigdy ta kwestia go tak naprawdę nie interesowało, ale zauważył jedną prawidłowość. Wejść tam będzie łatwo, wyjście może być problematyczne. Nie rozumiał, czemu to miało służyć, jednak nie była to także rzecz, którą powinien się przejmować. Oczywiście pomieszczenie należało zweryfikować, jednak nie teraz. Wszystko musiało zaczekać na odpowiedni moment. Zwłaszcza, iż sam stwierdził, że trzeba sprawdzić cały dom, by nie mieli żadnej niespodzianki. Odszedł do Sylvii.Mehren
Ta chyba nie czekała na niego, bo drzwi otworzyła. Dobry był to pomysł, bo miało się o wiele lepszy widok. Można było zdecydowanie szybciej zareagować w razie ewentualnych problemów i się przygotować. Podchodząc do niej, zauważył nawet w tym kiepski świetle, spięcie mięśni na jej ciele. Tego nie można było pomylić z czymś innym. Już po tonie słyszał, że jej początkowe rozczarowanie zmieniało się znowu w iskrę radości. Nic dziwnego. Dochodzili właśnie do tej lepszej części domu.
- To już część oficjalna domostwa. - Stwierdził, bo zdobienia się zmieniały. Zatem jego przypuszczenia się potwierdzały. Już sam wystrój domu potrafił czasem wiele powiedzieć o człowieku. Tutaj było dość podobnie. Może jeszcze nie będzie w stanie rzec, co ten człowiek sobie myśli, jednak rozkład pomieszczeń układał się w końcu w logiczną całość. Pozostało parę niewiadomych, aczkolwiek te niedługo zostaną odkryte.
Ona zaczęła już mówić, kiedy doszły do nich pierwsze dźwięki. Położył jej dłoń na ramieniu, by dać jej znać, że również to słyszy oraz by powstrzymać od dalszych działań. Przez chwile przysłuchiwał im się, by móc przeanalizować sytuacje. Uznał, że to musi być strażnik, który stoi na zewnątrz. To było wielce prawdopodobne, zważywszy, że miejsce wyglądało na opuszczone. Dobrze, płacz dzieciaka nie spowodował szkód. To był plus.
- Te drzwi muszą prowadzić do czegoś w stylu salonu połączonego z jadalną dla gości. Takie reprezentacyjne miejsce, gdzie można na kimś zrobić dobre, pierwsze wrażenie. To pomieszczenie jest połączone z kuchnią. Nie wiemy, czy jest tam coś więcej, ale i tak należy to sprawdzić. - Wskazał na drzwi, które ją zainteresowały. Były one po prawej. Nie zamierzał obecnie nic robić z chrapiącym strażnikiem, bo nie przeszkadzał im, a nawet nieświadomie pomagał. Chrapanie mogło zagłuszyć dźwięki ich kroków, czy otwieranie zamków. Dał znać Kobiecie, że może brać się do pracy, bo w końcu, teraz była pora na sprawdzenie tego miejsca. On zamierzał otworzyć pierwsze drzwi po lewej, które powinny prowadzić do korytarza, który widział wcześniej. Tak mniej więcej układało się z planów budynku. Jeśli były zamknięte, oczywiście użyje wytrychów.