POST BARDA
Elfowi musiały spodobać się słowa Very, nawet jeśli nie były w pełni przeprosinami. Powoli podniósł się i opuścił nogi poza krawędź łóżka, nie wstawał jednak. Oparłszy dłonie po obu swoich stronach, uniósł na kapitan spojrzenie. Znów mogła mieć wrażenie, że ich szafirowy kolor niemal przebija ciemność. Sovran uśmiechnął się, ale ten uśmiech objął wyłącznie usta, leniwie rozciągnięte w zadowoleniu, jakby do miłych wspomnień. - Niewolnika z powierzchni spotkałaby kara, gdyby chciał mnie dotknąć. - Rzucił od niechcenia, by uzmysłowić Verze, że jeśli widział Yetta jako sługę, to ten cieszył się specjalnym traktowaniem również ze strony czarnego. - Ufam mu. Ale czy ufam tobie? - Poddał wątpliwości. - A ty mi? - Poruszył kolejną ważną kwestię. - Nie zostałem w Svolvar. Ale masz rację, nie mogę wrócić. Nie mogę pójść. Zostanę tutaj, Vero.
Sovran wcale nie miał źle na statku. Wsyscy raczej zostawiali go w spokoju, ale mógł znaleźć towarzystwo, jeśli go potrzebował. Dostał własne miejsce na pokładzie i chociaż kajuta była maleńka, był to nieporównywalnie większy luksus niż ten, którym mógłby pochwalić się jakikolwiek inny marynarz.
Kolejne słowa Very sprawiły, że uśmiech elfa zniknął, zastąpiony przez konsternację. Odgarnął wciąż lekko wilgotne włosy z czoła.
- Ajva wiele może. - Przyznał, ale sam nie wiedział, czy uda jej się okiełznać smoki. Te starożytne stworzenia miały swój rozum i raczej niełatwo było je podporządkować. - Ma wiele stworzeń. Vero, Vero... Ighnys nie pomoże. Władcy nie pomogą. Nie musisz ostrzegać. Nadchodzi sztorm. - Posłużył się metaforą, nim podniósł się z łóżka. Wyminął Verę w ciasnej przestrzeni i podszedł do swoich pergaminów. Przełożył kilka kartek, ale w ciemności Vera niewiele widziała. - To krąg, który nie działał. - Pokazał jej jeden z rysunków. Linie na każdym wydawały się podobne i kapitan musiała wierzyć na słowo, pamiętała jednak strach, jaki ich ogarnął, gdy okazało się, że ostatni z etapów rytuału nie wypalił. - Nie wiem, gdzie jest błąd. Szukam błędu. - Wyjaśnił, pokazując jej kolejne malunki, wszystkie różniące się jedynie najmniejszymi detalami. - Próbuję inne zaklęcia portali i o'z-o'zini yoqish dla ziół. Zmieniam runy. Algiz i Ansuz? Ihwaz i Isaz? Inwaz? Nie wiem. Potrafisz mi pomóc? Nie uwolnię cię drugi raz.- Zmartwił się.