"Jest to gładki przedmiot, przedziwnie gładki, nadzwyczajnie, bajecznie gładki i bardzo połyskliwy. A wreszcie jaki piękny!"
Brzmi jak coś, dla czego totalnie warto umrzeć
Ups, Arna mnie uprzedziła! No to... Nigdy nie zamierzałam przeczytać "Naszej szkapy":
"Najpierw kroczył Piotruś nie patrzący drogi, nadeptując małe, świeże, z żółtego piasku sypane grobki dziecięce, ile razy się na wóz obejrzał. Za Piotrusiem szkapa - wyrzucała z cichym parskaniem łbem. obciążonym kwieciem i zielenią, ja zaś i Felek, jak giermkowie, po lewej i po prawej stronie. Wóz toczył się z wolna, to podnosząc się, to opadając na zapadłych grobach, a za nami z głuchym, coraz głuchszym łoskotem padała ziemia na matczyną trumnę."
Czy chodzi o matkobójstwo?
Przypomnij sobie, co ostatnio jadłeś. Pierwsza litera nazwy Twojego jedzenia to pierwsza litera imienia autora książki, którą teraz weźmiesz do ręki, otworzysz dokładnie na środku i przeczytasz drugie zdanie z nieparzystej strony. A powie Ci ono, z czego zasłyniesz wkrótce w herbiowej społeczności.