Wioska Śmieszkowo i Okolice Orlej Rzeki
46-Kurwa. Teraz gdy żadne z dzieci nie mogło go usłyszeć pozwolił sobie. Sytuacja się... skomplikowała. I to bardzo. Miał kiedyś do czynienia z wiedźmą która lubowała się w czarach iluzji. Nie wspominał tego najlepiej. Tym bardziej sceptyczny był wobec demona zakrzywiającego rzeczywistość. Mało to konkretne. Biorąc pod uwagę że z każdej strony nie zaczęły jeszcze wystawać kolce, stwierdził że moce bestii są jednakowoż niewielkie, niecelnie opisane lub sam demon zbyt pewny siebie. Mimo wszystko, miał mieszane uczucia gdy zobaczył serce w pobliżu. Czy demon mógł wiedzieć że potrzebuje wiedzy od dzieci? Założył że nie, choć skupił się na tym by krew spływała w jego stronę, podczas gdy on poszuka bachora. Na wszelki wypadek. Jeśli jest to ostatni żywy, I demon zaatakował resztę, zakrzywianie rzeczywistości może sprowadzać się do teleportacji, jeśli nie, tym lepiej dla reszty choć zasługiwali biorąc fakt iż chcieli zabić inną sierotę... Jeśli serce które wyczuł będzie należało do dziewczynki, będzie na nią uważniej patrzeć. Prawdę mówiąc na wszelki wypadek złapie posiadacza serca za gardło nie zależnie od płci. Fakt iż widział tylko jedno był zbyt podejrzany. Od dawna Laurent stosował zasadę, mówiącą iż lepiej zabić dziesięć osób w tym dziewięć bogom nic nie winnym niż zostawić dziesiątkę i dać dziesiątemu zabić sto innych. Nawet jeśli były to przypominające mu jego własne dzieciństwo sierotki. Przechodząc przez kuchnie, szybko rozejrzał się po blatach w poszukiwaniu noża. Co prawda nie jego Athane, ale lepiej mieć coś fizycznego do obrony. I ataku.