Trakt prowadzący od Saran Dun do Qerel. Jest to zwykła, ubita droga biegnąca częściowo przez las, a częściowo przez zaśnieżone pustkowia. Po drodze znajduje się jeden tylko zajazd, „Pod Złotym Porożem”, około pół dnia jazdy od stolicy Keronu, dalej podróżni zmuszeni są spać pod gołym niebem.
Zazwyczaj podróżują tędy karawany kupieckie, oddziały zbrojnych lub szlacheckie powozy, ale zdarza się, że i podróżna biedota wlecze się, jak zawsze, brudna i głodna.
Podróż nie trwała długo, ostatnie minuty jechał jednak Daherte w ciemności, a do tego pewien czas przez las. Wiązało się to zdecydowanie ze zwolnieniem prędkości podróży, koń mógł bowiem łatwo złamać nogę na jakimś wertepie, mimo, iż noc była jasna dzięki światłu księżyca. W końcu stanął na skraju zagajnika, a jego oczom ukazała się podświetlona przez pochodnie konstrukcja zajazdu.
Zimno przenikało jego ciało, a z ust i nosa wydobywały się kłęby pary. Ręce również zmarzły od podróży, wszak nieustannie wiał wiatr. Podróż do Qerel może być o wiele dłuższa i nieprzyjemna, niż się spodziewał. Ale decyzja została podjęta, a cofanie się było bez sensu. Bramy na pewno już zamknięto.
- Mówiłem, że aby czekać jakiegoś głupca, który wyjdzie z miasta po ciemku. Zawsze się taki znajdzie.
Głos wydobył się zza obszernego drzewa. Po chwili oczom podróżnika ukazał się rosły mężczyzna w płaszczu z kapturem. Przy boku nosił miecz. Daherte nie widział ani jego twarzy zbyt dokładnie, ani tego, co miał na sobie. Z drugiej strony, zza drugiego drzewa wyszło dwóch kolejnych, mniejszych, jeden miał miecz, a drugi łuk. Obaj z kapturami na głowach.
- Dobra, panie jeździec, dawajcie miecz, konia i sakwę, a puścimy cię wolno. Bandyckie słowo honoru, że krzywdy wam nie będzie. Do karczmy macie niedaleko, tedy śmierć z mrozu wam nie straszna. Byle bez gwałtownych ruchów, bo mój kompan jest dość nerwowy.
Bandyci powoli otoczyli mężczyznę.
Trakt Książęcy
1Far over the Misty Mountains rise
Lead us standing upon the height
What was before we see once more
Is our kingdom a distant light
Fiery mountain beneath a moon
The words aren’t spoken, we’ll be there soon
For home a song that echoes on
And all who find us will know the tune
Lead us standing upon the height
What was before we see once more
Is our kingdom a distant light
Fiery mountain beneath a moon
The words aren’t spoken, we’ll be there soon
For home a song that echoes on
And all who find us will know the tune