POST BARDA
— Nie zostawiłbym cię na pastwę jakiegoś psubrata magika. — Rzekł jak to on zawadiacko, acz ostatnie słowo złamało mu się na języku ponurym akcentem, drobiną niepewności w głosie. — Poza tym minęła by mnie cała zabawa — Dodał, szybko odzyskując swoją jakże niezłomną pewność siebie.*** OST
Krew. Magia wisiała w powietrzu, acz to czerwień na śniegu za jednym z drzew natychmiast zaalarmowało Aellę — Tam leży drugi — Wskazał Flavio, który kroczył po jej lewej stronie. W oddali też leżało ciało. Te bliżej prezentowało bandytę, którego spotkał ponury los, patrząc po dziurze w torsie w miejscu klatki piersiowej i zamarzniętej w w zaskoczeniu białej jak śnieg twarzy. Nieruchome oczy wręcz wyrażały kompletne niedowierzanie. Przypominał typowego zbója, z nadziakiem u boku i procą sznurową
— Ktoś ich dorwał przed nami, widzę dalej kolejne ciało — Rzekł Flavio, będąc nieco dalej już od Aelli z jej lewej flanki. Ta zaś jako pierwsza mogła dostrzec przed sobą jakąś parującą jeszcze stertę. Zogniskowanie wzroku pozwoliło jej dostrzec podłużne wyciągnięte kształty, ułożone jeden na drugim. Ciężko było pojąć co to mogło być o tak ciemnej barwie i cylindrycznych nieregularnych kształtach. Acz ledwie trzy kroki dalej w końcu widok stał się zrozumiały. Zmasakrowane nagie ludzkie ciała, ciężko powiedzieć czyje z tej odległości, leżały na kupie wywalone jak koński gnój. Piętnaście? Dwadzieścia osób? Krew zdążyła w wielu miejscach już zamarznąć, zwłaszcza na śniegu, tworząc dookoła nieregularne malownicze kształty. Widok w swej ohydzie był dziwnie hipnotyzujący, jakby kompletnie wyjęty z rzeczywistości jaką kobieta znała, acz kątem oka spostrzegła kolejne truchła bandytów, rozrzuconych po śniegu jak lalki.
— Na Sakira co to jest?! — Rzucił Flavio, dostrzegając stertę martwych.
Spoiler: