POST BARDA
Naero tężył się by nie ujawnić zbyt wiele o sobie, acz było to już trochę na próżno. Rozmowa ciągnęła się już chwilę, a i słowa wypowiedziane jak i usłyszane w końcu otarły maskę na tyle, że można było zauważyć jak bardzo spięty jest i nasiąknięty burzliwymi emocjami. Kiedy Lyahynn się nachylił, ten wstrzymał oddech, jakby się powstrzymywał, acz odpowiedział spokojnie, opanowanym zimnym tonem — Jeśli uznałbym, że nie mam o co walczyć uciekłbym na kontynent i zostawił to wszystko w cholerę — Może i nie był specjalnie wyszkolony w boju, acz nic nie wskazywało na to, aby tchórzył. Lyah znał to nieustępliwe spojrzenie. Najwidoczniej było to u nich rodzinne — Znam swoje słabe strony, każdy je ma. — Rzekł przez zaciśnięte zęby.— Nie ufam moim dotychczasowym ludziom w rezydencji ot co zakładam najgorszy scenariusz, Starzec wrócił nagle i wbrew wszelkiemu rozsądkowi i interesom szybko przejął inicjatywę i wywrócił wszystko do góry nogami. I nie chciałem mu się przeciwstawiać od razu, nie znając motywu tego szaleństwa. Pomagałem mu w tym wszystkim, acz szybko otrzymałem marginalną funkcję w interesach, choć robił co mógł, aby to wyglądało inaczej. Wiem kiedy przegrywam w interesach — Odparł kiedy to Lyah punktował go za brak kontroli nad sytuacją — Dobrze, ktoś będzie miał wypadek i najmie się nową osobę — Rzekł cicho w kwestii nowej osoby w rezydencji. A potem wziął jedną z kartek i wskazał palcem pomieszczenie na parterze. Poczekał moment, jakby zbierał myśl i wymieniał się spojrzeniem ze swoim bratem. Potem wypuścił donośniej powietrze i pokręcił głową. Machnął ręką od niechcenia, jakby odganiał jakąś muchę i wykrzywił gębę w zażenowaniu — Spieprzaj, zmarnowałeś dość mojego czasu — Warknął oschle i wyraźnie w ramach nieudanego interesu. Aż przez króciutki moment grupka elfów jakby ucichła, czy też dokładniej dwie osoby, które jeszcze moment temu mówiły coś, szpieg dosłyszał skokową różnicę w zachowaniu gości za nim, nim to wrócili do dalszego gaworzenia.
Spoiler: