Lindirion i Tanga mogli przeklinać swój pech. W kiepskim świetle obydwoje nie dostrzegli końskiego łajna i każdy z nich wdepnął w takowe. Elf lewym butem, człowiek prawym. Dodatkowo ten pierwszy stał się łakomym kąskiem dla komarów. Czuł swędzenie na nogach, rękach, a także w okolicy ucha oraz szyi. Jego towarzysz ani razu nie został pogryziony. To nie było ich jedyne zmartwienie, bo potrzeby własnych organizmów także w nich się odezwały. Głód i pragnienie dokuczały im obu, a jeszcze musieli doliczyć potrzeby fizjologiczne numer 1, co było pewne irytujące, jako że chciało im się pić.
W miejscu, gdzie za pamięci Lindiriona miała znajdować tawerna "Czarka", do której przychodzili za jego młodości na dobre wino, od kilku lat miała innego właściciela. Nowy zarządca tej nieruchomości uznał, że należało zmienić branże. Z jakichś to tajemniczych powodów uznał, że obecny interes o wiele bardziej pasuje, niż rozpijanie młodych adeptów uniwersytetu. Obydwoje z bliska mogli przeczytać na szyldzie, który wisiał nad drzwiami i oknami:
Dom dla zmarłych "Sedah"
Doskonale przygotujemy ciało do pogrzebu. Możesz nam zaufać.
Oczywiście zakład pogrzebowy był zamknięty, ale przez szybę w sklepie z łatwością mogli zobaczyć rozmaite ilości trumien. Z rozmaitych rodzajów drewna o dziwnych kształtach. Do tego rozmaite urny na prochy. Na drzwiach sklepowych mogli przeczytać krótką informację:
"Wstęp tylko dla ludzi"
Spoiler: