POST POSTACI
Paria
Po pierwsze, nie wiedziała, że istota jest w stanie grzebać jej w tej chwili we wspomnieniach. Czy to znaczyło, że jest w stanie też odczytać jej myśli, a werbalna rozmowa jest jedynie uprzejmością z jej strony? Libeth zamilkła, na krótką chwilę wycofując się w głąb siebie, nagle zdecydowanie zbyt wyraźnie czując własną nagość, zarówno tę fizyczną, jak i metaforyczną. Po drugie, słuchała odpowiedzi i spoglądała to na ptasią głowę, to na sześcionogiego lisa, zastanawiając się, czy naprawdę była skłonna zgodzić się na te warunki.Paria
Ale rok życia... to nie było tak dużo. Pory roku przemijały, a liczba koncertów ostatnimi czasy sprawiała, że Libeth nie wiedziała, kiedy mijały kolejne miesiące. Zabiegana i zajęta tysiącem rzeczy jednocześnie, nie miała czasu narzekać na nudę i dłużące się chwile bezczynności. Czymże zresztą był rok życia w kontekście zwrócenia całej przyszłości zagubionej w pustce Shaoli? Ile lat jeszcze miała przed sobą elfka, lat, które mogła spędzić czerpiąc z życia pełnymi garściami, albo leżąc, pogrążona w niekończącym się śnie? Jeśli Libeth mogła oddać jeden rok w zamian za wszystkie, które zostały tamtej, byłaby głupia, gdyby protestowała. Zresztą nawet nie do końca oddawała cokolwiek, po prostu będzie musiała nauczyć się żyć z pewnym dyskomfortem i może obcym głosem w swojej głowie, jeśli zdecyduje, że chce mieć z nim jednak jakiś kontakt.
Uniosła wzrok na wirującego teraz nad nią lisa. Na Rdzę, jak go nazwała. Czy będzie psuł jej życie, jak rdza niszczyła miecze? Nie do końca wiedziała, jak miałaby złamać zawarty pakt, bo przecież nie zmusi go do opuszczenia jej ciała; nie potrafiła tego zrobić, nawet gdyby chciała, zwyczajnie nie wiedziałaby jak. Skinęła głową, czując, jak ogarnia ją zupełnie nowy strach. Nie tak wyobrażała sobie niesienie Kamelio pomocy, gdy brała w ręce jego sfatygowaną lutnię. Nie tak to wszystko miało wyglądać.
- Jestem - powiedziała słabo, bez przekonania. Zdecydowanie nie była gotowa.
Przynajmniej zamierzał natychmiast wywiązać się ze swojej części kontraktu i pomóc jej w wydostaniu Shaoli z domeny Widzącego, cokolwiek to znaczyło. Może za moment będzie mogła opuścić to okropne miejsce i wrócić do znajomych granic własnego ciała, nawet jeśli tym razem z dodatkowym lokatorem.