POST BARDA
- Pan rozkazał ci mówić z detalami. - Szczeknął na nią Burgher, a wyglądał tak, jakby miał ochotę złapać ją za ramiona i potrząsnąć. Jego brwi były zmarszczone, a potężne ciosy obnażone jeszcze bardziej, niż zazwyczaj. Kharkun uciszył go uniesieniem dłoni. Poczekał, aż czarodziejka zbierze się w sobie, wyjdzie na mównicę i zacznie opowiadać. Nikt już jej nie przerywał. Avon notował, a skrzypienie pióra na pergaminie było jedynym dźwiękiem, prócz głosu Kamiry i chrapliwe oddechy władcy. Kiedy skończyła, ork zastanawiał się dłuższą chwilę. Podsunął sobie krzesło i rozsiadł się, a opierając łokieć o kolano, mógł podeprzeć głowę na dłoni.
- Znają nasz język? Ten... ten też znał? - Dopytał, wskazując na zwłoki na stole. - Słyszałem o magu w Varulae, który potrafi rozmawiać ze zmarłymi. Kherkim. - Zwrócił się do syna, ale nawet na niego nie spojrzał. - Pojedziesz do Varulae.
Twarz półorka wykrzywiła się w zdziwieniu, ale też niezadowoleniu. Popatrzył po zgromadzonych, jakby ci mieli go wesprzeć, jednak żaden nie wykazał chęci, by stanąć jego w obronie.
- Miałem płynąć na Archipelag... - Zaprotestował słabo.
- Wynagrodźcie Ghoraka, Yzmira i Tirmirga... I Kamirin, za męstwo. - Kharkun rozkazywał, jakby w ogóle nie słyszał słów swojego syna. Avon również to zanotował. - Chcę usłyszeć raport z polowania na smoka, ale nie teraz. Pomyj, zostajesz. - Zwrócił się do maga jego nieprzyjemnym przezwiskiem. - Reszta... odpocznijcie. - Kharkun potarł się po czole. Sprawa elfów będzie spędzała mu sen z powiek. - Zasłużyliście.
Orkowie zaczęli kłaniać się i wycofywać, Azel poczekał na Kamirę, by ją również wyprowadzić z tymczasowej sali tronowej.
- Co ty wyrabiasz! - Parsknął, gdy byli już poza zasięgiem słuchu władcy, raczej wesoło, aniżeli z pretensją. Kto byłby zły za pocałunki młodej dziewczyny?
Cassim trzymał się dwa kroki dalej.