POST BARDA
- Dobra już dobra. - Odparł Kane, jakoby stwierdzenie o krwawej sraczce przekonało go do czegoś. - Teraz to Milton będzie tam chodził i gadał, a ja po prostu będę wcinał to paskudztwo. Bo już tyle mi zostanie. - Prychnął, bo skoro nie mógł szczerze wypowiedzieć się, co myśli o tej papce, to nie widział zbyt dobrze przyszłości. Nawet karmić ich nie mogli porządnie.- A tej sraczki i tak dostaniemy. Prędzej, czy później, bez różnicy przy tym cholerstwie. - Dodał jeszcze do swoich słów.
- Zamknij się w końcu i przestań zrzędzić jak stara baba z południa. - Warknął na niego Milton, gdyż i jemu nie było w sos ciągłe ratowanie mu dupy w obozie. Kiedyś ich szczęście się wyczerpie i katastrofa murowana. Oczywiście wchodzili mu w słowo, jakby to było całkowicie normalne dla nich.
Ich przepychanki słowne skończyły się w momencie, jak Tamas stwierdził, że mają przydział. To zdecydowanie wszystkich zaciekawiło, bo oznaczało, że w końcu ruszą się z tego miejsca na prawdziwą akcję. I widać miło po nich podekscytowanie z tego powodu. Siedzenie w obozie zdecydowanie źle wpływało na nich. Usłyszawszy rozkazy ich miny, odzwierciedliły ich uczucia. Rudy parsknął nerwowo śmiechem, Milton miał nietęgą minę. Jeremiaha po prostu wyglądał w tym momencie tak, jak zwykle.
- Aha. Czyli idziemy na czaty i to od nas będzie zależeć, jak bardzo mamy przerąbane. Dodatkowo mamy oddział łuczników za plecami oraz dobre kusze. - Stwierdził zamyślony Rudzielec, jakoby zastanawiał się, czy to są dobre lub złe wieści. Potrzebował przełknąć jedzenie, nim się odezwał. Okazje do wypowiedzi wykorzystał Milton.
- Nie podoba mi się to. Zwiad w takim miejscu to trochę jak wyrok śmierci. - Przyznał, bo zdawał sobie sprawę z ryzyka, a przynajmniej widział w głowie wszystkie negatywne zakończenia takiej wycieczki. Kwestia była, z czym przyjdzie im się zmierzyć. Także zjadł posiłek.
- Nie ważne w sumie, czy nam się to podoba lub nie, rozkaz to rozkaz. I tak jesteśmy w tym gównie po uszy. Po prostu nas dostąpił zaszczyt bycia pierwszymi. Kusze niewątpliwie będą przydatne. - Stwierdził Jeremiah. Cała trójka popatrzyła na Tamasa, prawie w tym samym momencie.
- A co ty o tym myślisz? - Spytał Wild, który był ciekaw opinii ich dowódcy. Skoro mają razem iść w to bagno, to zdecydowanie lepiej wiedzieć, co kto myślał. Z takiego wychodził obecnie założenia.