Tawerna „Cech"

31
POST POSTACI
Mehren

Obrócił się, by spojrzeć na karczmarza. W takich tawernach trunków, jakie lubił, nie było. Kto by sprzedawał takie napoje, które cenowo są znacznie droższe. To domena o wiele droższych tawern, gdzie ludzkim celem nie było uchlanie się, czym popadnie. Zastanowił się nad tym, co odpowiedzieć. Choć trochę irytował go ten mężczyzna, uznał, że bardziej będzie rzucał się w oczy, jak nic nie zamówi.

- Ciemne piwo. Wątpię, byś miał gnomie, jednak zadowolone się tym, by nie było chrzczone. Jeśli wyczuje rozwodnienie, nie zapłacę. - Ostrzegł go, by niczego nie kombinował. Oszustwo może ujść płazem, jeśli druga osoba się nie połapie. Jeśli już miał coś wypić, niech to będzie dobre. Jeden kufel nigdy nie zaszkodził.

Usiadł przy stoliku i spojrzał na mężczyznę. Zazwyczaj lubił to, co robił. Przynosiło mu dobrą zabawę i zysk. Teraz był element, którego nie znosił, choć starał się zawsze obracać na swoją korzyść. I miał ku temu argumenty. Bazowanie na braku informacji potrafiło odbić się czkawką. Był też ciekaw, jak bardzo się zdenerwuje.

- Zgadza się, mam informacje. - Zignorował uwagę o braniu się do roboty. - Pozostaje pytanie, czy faktycznie jesteś tą osobą, która powinna je usłyszeć. - Zamyślił się i rozsiadł się wygodniej. - Nie mogę działać na szkodę wspólnego znajomego, dlatego zrozumiesz, że muszę mieć pewność, iż moja wiedza trafi w odpowiednie ręce. - Przyglądał się jego twarzy, próbując wykorzystać przydatną umiejętność. Mimika potrafiła zdradzić tak wiele emocji. Jeśli tylko wyczuje słabość w postaci uleganiu nim, skorzysta ze sposobności.
Licznik pechowych ofiar:
8

Tawerna „Cech"

32
POST BARDA

- Ciemne piwo dla szanownego pana! - Krzyknął karczmarz, jakby miał przynajmniej jakiegoś asystenta, który mógłby pomóc mu w nalewaniu trudnku do kufelka. Nikogo takiego jednak nie było, więc mężczyzna sam chwycił za wątpliwej czystości kufel i nalał z kega za barem pieniące się piwo. Być może nie było chrzczone, jednak choć nalane zostało po sam brzeg i lało się po ściankach, to Mehrenowi nie umknęło, że większość stanowiła piana aniżeli trunek, gdy dostał już swoje zamówienie do stolika.

Mehren być może spodziewał się spotkać kogoś, kto podkuli ogon, położy po sobie uszy, przeprosi i wyśpiewa wszystko jak na spowiedzi - jasnym było, że mężczyzna nie należy do tego typu osób. Wbijając w półelfa wodnistoniebieskie ślepia, nie pokazał po sobie nawet cienia uległości. Jego mina pozostała niezmienna, grobowa, nawet nie sugerując, że mógłby dać Mehrenowi przewagę.

- Mów, a jeśli nie masz nic do przekazania, zniknij mi z oczu. - Powiedział. - Nie jesteś jedynym, który poluje na cel. Mój pracodawca wyraził się jasno: zapłatę dostanie tylko ten, który wykona zadanie.

Wydawało się, że mężczyzna gardzi wszelkiego rodzaju rzezimieszkami.
Obrazek

Tawerna „Cech"

33
POST POSTACI
Mehren
Otrzymał piwo i przyjemną atmosferę. Te pierwsze zawierało więcej piany, czego później nie zapomni wypomnieć. To mężczyzna przed nim o wiele bardziej go interesował. Prawie parsknął śmiechem na jego wypowiedź. Czyżby sztuka słuchania ze zrozumieniem u niego zaniknęła, a może próbował go zastraszyć? Nie był pewny, choć obie wersję wskazują, iż kolejny raz jego klient okazuje się nie do końca rozumieć, jak działa świat.
- Nie lubię się powtarzać, dlatego zrobię to po raz ostatni. Mam informacje, inaczej bym tu nie przychodził. - Zaznaczył ostatnie zdanie, mocno je akcentując. Napił się piwa, sprawdzając jednocześnie, ile było w kuflu ciemnego trunku. Piana mogła wydawać się duża, ale faktycznie mogło zostać nalane więcej. I czy nie jest chrzczone.
- I tu pojawia się problem, natury poznawczej, że się tak wyrażę. Czy osoba, której mam przekazać informacje, nie pracuje dla drugiej strony, a prawdziwy współpracownik nie leży gdzieś w ścieku, umarłszy śmiercią naturalną przez sztylet wbity w serce? Jeśli przekazałbym takiej osobie informacje, cała ta delikatnie sprawa, przestanie taka być, a klient będzie niezadowolony. - Powiedział, spoglądając uważnie na mężczyznę. O ile delikatnie się uśmiechnął, to nie zobaczy nawet iskierki wesołości w jego oczach.
- W końcu, zostałem zobowiązany do dyskrecji. Im więcej osób, tym większe ryzyko wpadki. Dlatego należy zachować odpowiednią ostrożność, inaczej życzenie klienta się nie ziści. - Dodał spokojnie i kolejny raz napił się piwa.
- Przy czym, pragnę zaznaczyć, że decyzję należy podjąć szybko, inaczej istnieje spora szansa, że jedyna okazja klienta, przepadnie. I to nie będzie moja wina, gdyż zachowuje dyskrecję, wymagana przy tym zadaniu. - Tak, chciał mu coś przy tym przekazać. Pytanie, czy potrafił czytać pomiędzy wierszami i odszukać drugie dno wypowiedzi. I tak wyraził swoje myśli w jednej kwestii w nazbyt oczywisty sposób.
Licznik pechowych ofiar:
8

Tawerna „Cech"

34
POST BARDA
Choć Mehren się śmiał, jego rozmówca nie przejawił nawet cienia rozbawienia. Jego spojrzenie pozostało zimne i niewzruszone, wlepione w półelfa. w jego spojrzeniu to raczej wykonawca nie wiedział, jak działa świat, czy też raczej półświatek - to on dyktował zasady, nie ktoś, kto dla wyżej postawionych był tak przypadkowy, jak to tylko możliwe.

- Nie trać mojego czasu. - To wszystko, co powiedział mężczyzna. Obaj musieli być ostrożni, a bez ustalonego hasła, Mehren mógł zadzierać nosa jak tylko chciał - to nie on dyktował warunki.

Wąsatemu najwyraźniej nie zależało na informacjach tak, jak Mehrenowi na ich przekazaniu. Być może miał więcej osób podobnych temu złodziejaszkowi, którzy mogli więcej mu powiedzieć, bez niepotrzebnych gierek słownych. A może naprawdę nie był tym, za kogo się podawał, a chciał tylko sprawić wrażenie twardego?

Pyań było wiele, za to odpowiedzi żadnych. Przynajmniej piwo smakowało, gdy kontakt na nowo skupił się na swojej księdze. Zamoczył pióro w kałamarzu i zaczął pisać, nie zwracając uwagi na półelfa.
Obrazek

Tawerna „Cech"

35
POST POSTACI
Mehren
Dopił swoje piwo i wstał od stołu. Skoro sytuacja wyglądała tak, a nie inaczej, nie zamierzał marnować więcej swojego czasu. Mógłby oczywiście powiedzieć wszystko, co się dowiedział, jednakoż to nie miałoby sensu. Nie mając kontroli nad przepływem informacji, ryzykował to, że wpadną w niepowołane ręce. Zdecydowanie niedopuszczalne i nie pozwalające zbudować renomę. Muszą być jakieś zasady.
- Wiecie pewnie, jak się ze mną skontaktować. Oby tylko nie było za późno, jeśli interesujący wam problem, kolejny raz zniknie. Szanse na odnalezienie tego, będą już wtedy minimalne. To już jednak wasze zmartwienie. Miłego dnia.- I podszedł do szynkwasu, by zostawić zapłatę za piwo. A następnie opuści karczmę. Musiał zweryfikować swoje założenia i zmienić nieco plany. Nie ugra tak wiele, jakby chciał, ale zawsze coś. Ta opcja pojawiała mu się w głowie, ale traktował ją jako plan zapasowy, gdzie miał o wiele więcej informacji. Nie spodziewał się zatem zbyt wielu problemów. Doskonale wiedział, że jeśli ktoś szukał zięcia kupca, pewnie zdobędzie konieczne informacje w ten, czy inny sposób. To oznaczało, że musiał działać. Nie ta praca, to inna.
Licznik pechowych ofiar:
8

Tawerna „Cech"

36
POST BARDA
Mężczyzna odprowadził Mehrena spojrzeniem. Żaden z nich nie chciał ugiąć się i wykazać jakąkolwiek dozę uległości, w rezultacie nie dogadali się nawet w najmniejszym stopniu i żaden z nich nie dowiedział się niczego istotnego. Mehren był ostrożny, bo tego nauczył go wykonywany zawód - informacja potrafiła być tak cenna, jak najpiękniejsze kosztowności. Ten, kóry miał być jego kontaktem, nie chciał zdradzić niczego, co potwierdziłoby jego tożsamość. Ktoś, kto go wysłał, najwyraźniej był początkujący w rozprawianiu się z przedstawicielami tkaich profesji.

Mehrenowi pozostało zastanowienie się, co należy dalej zrobić z wiadomościami na temat podóży zięcia kupca. Tymczasem postanowił wrócić do wynajętego pokoju w karczmie, by na spokojnie przetrawić wydarzenia poprzedniej nocy i dnia.

-> Rozgrywka przeniesiona do tego tematu
Obrazek
ODPOWIEDZ

Wróć do „Ujście”