/Trochu nie rozumiem rozstawu i samego działania w tej sytuacji, ale naczekałaś się wystarczająco, nie będę szukał odpowiedzi teraz, najwyżej poprawię posta /
Cholera.
Pomysł był dobry. Demon wycelowany był w okolice w których stał mag, a nie łucznik, który szedł w eskapadzie jako trzeci (no skoro przed chwilą wraz z Tamasem rozmawiał, a tamta dwójka szła dalej). Niemniej pomysł nie do końca wypalił. Wilczek przemienił się w demona i z jakiegoś powodu to łucznika zaatakował jako pierwszego.
Trudno, przecież nie będzie się w tej chwili użalał nad zranionym...? Nie, zabitym. Cholera wie jak głębokie rany zadał demon, niemniej pomóc jakoś musiał i mógł! Cholera, a co robił czarodziej w tym czasie?
Pieprzyć go. Ciemny mógł żyć, więc należało korzystać z każdego możliwego sposobu na uratowanie go z beznadziejnej sytuacji- szczególnie, że Korneliusz znalazł się w niej przede wszystkim przez nieudaną akcję poturbowania czarodzieja. Tamas zacisnął łapska na ostrzu i naprędce załadował miecz energią, którą skumulował w ostrzu, a następnie nim machnął poziomym cięciem wysłanym wprost w demona, który jako jedyny był przy poległym? Leżącym Korneliuszu. Atak raczej nie zaszkodzi nikomu kto nie był na drodze owej energii, a ta być może zajmie demona na tyle, aby odczepił się od ranionego. Raczej bardzo wątpliwe, aby jeden energiczny cios i to tak szybko wytworzony był w stanie zabić demona. Gdyby to było takie proste to Orli raczej nie martwiliby się możliwością przegrania walki z nimi.
Błyszcząca Góra
31Kartoteka
Będę żył i umrę na posterunku.
Jestem mieczem w ciemności.
Jestem strażnikiem na murach.
Jestem ogniem, który odpędza zimno, światłem, które przynosi świt, rogiem, który budzi śpiących, tarczą, która osłania krainę człowieka.
Będę żył i umrę na posterunku.
Jestem mieczem w ciemności.
Jestem strażnikiem na murach.
Jestem ogniem, który odpędza zimno, światłem, które przynosi świt, rogiem, który budzi śpiących, tarczą, która osłania krainę człowieka.