Samuel przystaną na moment na niewielkim wzniesieniu na trakcie, zeskoczył z grzbietu swego osła i spojrzał wstecz…
Z Nowego Hollar wyruszyli 22 dni temu. Dla bezpieczeństwa podróżowali w większej grupie – cztery wozy kupieckie i ośmiu czeladników różnych profesji, którzy korzystając z odejścia Zimy, wyruszyli na swą wędrówkę czeladniczą. W kolejnych dniach ta karawana stopniowo się pomniejszała. Jedni odłączali się i kontynuowali podróż w innych kierunkach, na przykład do Meriandos, inni pozostawali w mijanych mniejszych miasteczkach i wioskach. Dwa ostatnie wozy kupieckie i Samuel wraz z dwoma czeladnikami szewskimi dotarli do rozstajów, z których trakt rozchodził się na zachód i wschód. Kupcy skręcili na zachód, natomiast trzech pozostałych podróżnych skierowało się na wschód, do Oros. Niestety do celu nie dotarli w komplecie. W karczmie, w której wypadł im ostatni nocleg, pół dnia drogi od Oros, zjedli jakąś nie najpierwszej świeżości potrawę, która spowodowała dość poważne efekty u obydwóch szewców. Wobec tego pozostali oni w karczmie do czasu ozdrowienia, a Samuel już sam przebywał ostatni etap podróży.
… po czym wzrok skierował w stronę Oros, od którego dzieliło go już niewiele, może z dziesięć stajań. Było już późne popołudnie, mając więc słońce z plecami Samuel mógł dokładnie przyjrzeć się przedmieściom i miastu, jego wieżom, murom, bramie… I wtedy zauważył niepokojącą rzecz, nie widział aby przejazd był otwarty, a przecież zwyczajowo wrota zamykano dopiero wraz z zachodem słońca. Co prawda pewnie bez problemu znalazłby nocleg na przedmieściu, ale miał w pamięci przestrogi ojca, aby unikać takich okolic. Wobec tego zrezygnował z pokonywania ostatniego odcinka drogi do miasta spacerem. Wskoczył na grzbiet osła i starał się jak najszybciej dotrzeć do bramy miasta licząc, że jednak uda mu się wjechać do Oros…
Udał się tam
Re: Trakt Nowe Hollar - Oros
31.
.
.
Barwy ze słońca są. A ono nie ma
Żadnej barwy, bo ma wszystkie. (...)
Kto chce malować świat w barwnej postaci,
Niechaj nie patrzy nigdy prosto w słońce. (...)
.....................................................Czesław Miłosz, Słońce
.
.
Barwy ze słońca są. A ono nie ma
Żadnej barwy, bo ma wszystkie. (...)
Kto chce malować świat w barwnej postaci,
Niechaj nie patrzy nigdy prosto w słońce. (...)
.....................................................Czesław Miłosz, Słońce