.Wydaję mi się, że uniwersum młotka jest starsze od The Elder Scrolls. Poza tym bazą dla wszystkich elfów jest Tolkien, bo jego elfy, to jak dla mnie późniejsze połącznie wysokich z leśnymi
Jakie znowu połączenie? Przecież tolkienowskie szczepy były o wiele bardziej pogłębione i rozbudowane niż "leśne" albo "wysokie". Późniejsza pop-literatura naśladowała jego koncepty tak nieudolnie, że mamy, co mamy.
BTW: u Tolkiena też byli mroczni Elfowie.
Co jest starsze nie ma żadnego znaczenia, bo gdyby lecieć ad fontes, to Tolkien wzorował się na Morrisie i mitologii, i zamiast szukać podobieństw zaczniemy rozprawę o antropologii.
Kwestia upodobań, czy ten podział też jest ciekawy. Z obecnej perspektywy wiele tego typu tworów, nowatorskich w czasach, gdy powstawały, dziś aż ocieka kiczem. "Mroczny elf" dla współczesnego odbiorcy brzmi tragicznie.Chyba nie wymyślono żadnego ciekawego/wartego uwagi podziału poza leśnymi, wysokimi i mrocznymi.
Morskie, głębinowe, szare, mroczne, półmroczne, skrzydlate, świetlne, kryształowe, krwawe, srebrne, wysokie, miejskie, górskie, ze Wzgórz, elfy "tu wstaw nazwę gatunku drzewa", dzikie - więcej elfów nie pamiętam, znacznej większości serdecznie żałuję.
A żeby jakoś się do tematu odnieść: mnie się niestety Elfy Herbii nie wydają specjalnie wyraziste. Ale tak to już jest z autorskimi settingami fantasy. Te same rasy, te same schematy, wszystko się zaciera.
Żaden normalny facet nie lubi wysokich elfów