Alchemia

1
PODSTAWY
Obrazek
Od zarania dziejów znachorzy wykorzystywali preparaty pochodzenia naturalnego do leczenia rozmaitych schorzeń. Każdy chłystek w wiosce wie, że na ból głowy lub niestrawność pomaga bagiennik królewski. Problemy stosowania poszczególnych ziół zostały w większości przypadków poznane i opisane. To dlatego tak ważne jest, aby znać właściwości tych niezwykłych roślin oraz potrafić je odpowiednio przygotować.

Jak się okazuje, ogrodnicza żyła też może się bardzo przydać. W ogrodzie bowiem rośnie wiele składników magicznych eliksirów i niejedno lekarstwo na przeróżne dolegliwości mniej lub bardziej naturalnego pochodzenia, od trądziku począwszy, a na ukąszeniu węża czy petryfikacji skończywszy. Niektóre zioła mogą nawet chronić przed zaprawionymi magią poczynaniami nieprzyjaciół – jako amulety noszone w maleńkich torebeczkach na szyi. Ponadto w niewielkich ilościach stosowane są w kuźniach do zaklinania broni. Apostaci nacierają maściami swoje różdżki. A podobno wyciąg z mierzwicy górskiej niezbędny jest do uwarzenia eliksiru młodości.

Sekret w tym, by wiedzieć, na co która roślina pomaga. Jednak to nie rośliny, a zawarte w nich substancje są przyczyną wywoływanych efektów. Poszczególne składniki gromadzą się w: korzeniach, pędach bądź też owocach, toteż istota stworzenia odpowiedniego preparatu polega na wyizolowaniu substancji czynnej o pożądanym działaniu. Czasem rośliny produkują antagonistyczne względem siebie specyfiki, dlatego trzeba zwracać uwagę na to, w których częściach są magazynowane. Niniejszy opis ma za zadanie przedstawić możliwie najłatwiejsze metody izolacji poszczególnych składników z materiału roślinnego i nie tylko.

Obdarzone grubymi pędami, bulwami i soczystymi owocami rośliny są najłatwiejszym źródłem do pozyskiwania substancji czynnych, gdyż wystarczy naciąć dany organ w odpowiednim miejscu, a mleczko lub lepka żywica spływa strużką, którą należy zebrać do odpowiedniego naczynia. Najprostsza metoda posiada jednak jeden wielki mankament, mianowicie pozostawiona roślinka jest wciąż bogata w substancję czynną. W związku z tym, naciętą siewkę usuwa się z podłoża, całość bądź cenny jej fragment zanurza się w wodzie i gotuje. Proces ten w niczym nie odbiega od typowej procedury przygotowania naparów. W ten sposób uzyskujemy roztwór wodny, wzbogacony o wartościową esencję. Inną z metod polegającą na gotowaniu materiału roślinnego, cechuje nieco lepsza wydajność. W tym jednak przypadku należy go jednak odpowiednio ususzyć. Czasem można także zebrać określone organy i mechanicznie rozetrzeć je w moździerzu lub na twardym podłożu, zlewając wyciek bądź też wchłaniając go za pomocą materiału. W ten sposób otrzymujemy czystą i stosunkowo stężoną substancję, którą można wykorzystać jako okład lub do przemywania rany, jeśli nasączyliśmy składnikiem wyżej wspomniany materiał.

Nieco inną drogę obrali uczeni z Oros. Ich metody pozyskiwania substancji czynnych z materiału roślinnego nie są tak prymitywne i odznaczają się znacznie lepszymi rezultatami w ilości wyizolowanego produktu. Podstawową metodyką stosowaną przez pracowników Uniwersytetu Oroskiego jest ekstrakcja wysuszonego materiału za pomocą stężonego alkoholu. Jest to stosunkowo szybki proces, gdyż polega on na zalaniu ziół niewielką ilością alkoholu i dalszym wytrząsaniu mieszaniny. Uzyskany ekstrakt odprowadza się do innego naczynia i ponownie zalewa materiał roślinny, aż do całkowitej izolacji. Zaletą tej metody jest fakt, iż uzyskujemy stężony alkoholowy ekstrakt, z którego (jeśli istnieje takowa potrzeba) łatwo odprowadzić rozpuszczalnik. Substancje zawarte w roślinach są „ciężkie” i nie ulatniają się, ale wytrącają w postaci kryształów lub przyjmują formę oleju. Rozpuszczalnik - alkohol - po podgrzaniu ulatnia się, można więc odpowiednio podgrzać mieszaninę w celu usunięcia rozpuszczalnika. Alchemicy są z natury leniwi, toteż po prostu pozostawiają alkoholowy roztwór przez pewien czas na półce, aż po pewnym czasie ulotni on resztki rozpuszczalnika, pozostawiając czysty produkt.

Bywa także i tak, iż w trakcie izolacji poza pożądanym składnikiem, otrzymujemy inną substancję, która może wpływać na specyfikę działań substancji docelowej. Skoro wędrowała ona przez cały proces izolacji, oznacza to, że jest podobna do otrzymywanego składnika, dlatego stosuje się wtedy metodę rozdziału zwaną destylacją. Destylacja to rozdział substancji, wykorzystujący różnicę w temperaturze parowania poszczególnych składników mieszaniny. Aparat do rozdzielania dwóch lub większej liczby składników składa się z szklanej kolby, którą należy umiejscowić na podwyższeniu. Kolbę tę łączy się szklaną rurką z drugą kolbą najlepiej o płaskim dnie, usytuowaną niżej. Ulokowana wyżej kolba jest ogrzewana, a parujące cząsteczki substancji wędrują do naczynia niższego, dlatego też warto, aby ta druga była chłodzona, tak samo jak łącząca jej rurka. Najczęściej kolbę niższą wraz z łącznikiem oblewa się chłodną wodą. W wyniku tego otrzymujemy dwie różne substancje, każdą w innej kolbie.

Metody izolacji składników z materiału roślinnego można wykorzystać do wyodrębniania składników z organizmów zwierzęcych. O ile pozyskanie wydzieliny z otworu gębowego, żądła lub gruczołu jadowego jest trywialne, o tyle izolacja składników z organów lub całych organizmów odbywa się zazwyczaj przez wygotowanie powiązane z zatężaniem roztworu (odparowaniem wody).

Kolejnym zagadnieniem, o którym warto wspomnieć jest otrzymywanie nowych preparatów o szerszym spektrum działania. Wiele substancji czynnych można łączyć ze sobą w różnych proporcjach, w wyniku czego otrzymujemy zupełnie nowy produkt lub już znany, ale o silniejszym działaniu. Niestety nie wszystkie substancje chętnie się ze sobą łączą, dlatego wymaga to wielu żmudnych operacji. Do najczęstszych należą: ogrzewanie mieszaniny, intensywne mieszanie, ochładzanie oraz dodawanie substancji trzecich (emulgatory), które umożliwiają mieszanie się składników i w konsekwencji ich łączenie. O ile składniki pochodzenia zwierzęcego lub roślinnego łatwo reagują ze sobą, o tyle wiązanie z rozpuszczalnymi w wodzie minerałami może stanowić wyzwanie. Najlepiej poznaną substancją zdolną wiązać materiał organiczny z rozpuszczonym minerałem jest lekithos – gęsta ciecz wyizolowana po raz pierwszy przez Aberfortha Fishera z żółtka jaja kurzego. Ponadto jej obecność potwierdzono w rzepaku, słoneczniku, ziarnach soi oraz rybach morskich. Mimo to stosunkowo nieczęsto słyszy się o preparatach, w których połączono rozpuszczony minerał z substancją pochodzenia organicznego.

Opis nie obejmuje typowego podziału na receptury i związanego z nimi stopnia trudności otrzymania poszczególnych preparatów. Mając w ręku odpowiednią literaturę, smykałkę do warzenia i odrobinę szczęścia, można osobiście wytwarzać lekarstwa, maści, odtrutki, trucizny, narkotyki i wszystko inne, co tylko przyjdzie do głowy.


Charakterystyka preparatu winna zawierać informacje o sposobie działania substancji. Znane alchemikom karty charakterystyk łączą rozmaite dane na temat smaku i zapachu wytworu, drogi podania, funkcjonowania w organizmie. Dotychczas nie stworzono idealnego preparatu, który wpływałby pozytywnie na wszystko. Ten sam problem tyczy się drogi podania, gdyż substancje podawane doustnie sporadycznie stosowane są na skórę i odwrotnie. Reasumując, preparaty alchemiczne, zazwyczaj, działają w ściśle określony sposób.


Z pamiętnika alchemika
Udało mi się znaleźć wysyp bagiennika, odmiana pajęcza i królewska. Całe naście sztuk rosło sobie pod dębem, tam nieopodal strumienia, gdzie pragnienie gaszą białe wilki. Nie mogłem czekać, wartko wyrwałem znalezione ziele, by udać się w bezpieczne miejsce. Pod osłoną nocy, powoli naciąłem zgrubiałe korzenie rośliny, a gęsta ciecz spływała do mojej kolby. W końcu wyizolowałem najgęstszy wyciąg z bagiennika. Byłem wniebowzięty! Całe pół flaszki zielonego kleiku! Dodatkowo zebrałem nacięte korzenie i zacząłem je gotować w małym garnuszku. Po pokoju rozległ się przyjemny zapach świeżości, wiedziałem wtedy, że już czas zakończyć warzenie. Dostałem równie zielony trunek, tylko mniej gęsty. Wiedziałem, że to przez wodę, w której gotowałem materiał roślinny. Z takim zapasem wyciągów z bagiennika, zacząłem tworzyć preparaty na sprzedaż.

Do małych buteleczek rozlałem zieloną ciecz po warzeniu. Musiałem ją scharakteryzować, żeby klienci wiedzieli z czym mają do czynienia. Na pergaminie odnotowałem najważniejsze informacje.

Wywar z bagiennika królewskiego i pajęczego – zielony roztwór o przyjemnym zapachu świeżości. Może być stosowany na rany, do dokładnego oczyszczenia. Wspomaga gojenie się tych ran i poprawia wygląd skóry. W przypadku kaszlu czy gorączki należy stosować lek doustnie, gdyż obniża temperaturę ciała i ułatwia wykrztuszanie. Przeciwdziała zaparciom.

Z kolei gęsty olej, który udało mi się wyizolować przez nacięcie korzeni opisałem następująco:

Stężony wyciąg z bagiennika królewskiego i pajęczego – gęsta ciecz o ciemno zielonej barwie. Może być stosowana na głębokie rany i urazy ze względu na natychmiastowy efekt łagodzący, w dodatku znacznie przyspiesza gojenie oraz zabliźnianie się ran. Nasączony wyciągiem okład zmniejsza skutki poparzeń. Stężonego wyciągu nie należy stosować doustnie, gdyż może doprowadzić do skrętu kiszek. Wcześniej rozcieńczyć niewielką ilość oleju i dopiero spożyć.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Dział wiedzy przydatnej”