Akademia Mniejsza w Saran Dun

1
Obrazek
Akademia Mniejsza w Saran Dun Historia Pierwsze, historyczne wzmianki na temat planów utworzenia Akademii Mniejszej pojawiły się Edykcie Stołecznym ogłoszonym w 958 roku II Ery przez ówczesnego władcę Keronu — Klemensa zwanego później Budowniczym. Wśród rozlicznych postanowień określających strategię rozwoju Saran Dun jako nowej stolicy znalazł się poniższy zapis:
 Ponadto edyktem Naszym szkołę magiczną na młódź uzdolnioną postanowić pragniemy i pilne mieć baczenie, aby w przyzwoitym trzymana była ćwiczeniu; do którego dzieła tak chwalebnego i wyjątkiem pożytecznego, spodziewamy się, że względny będzie naród na szczupłość dochodów Korony, a za tym na wydoskonalenie ustanowienia tego kontrybuować zechce(...)
Przyrzekamy, że od Nas i Królewskiego Konsylium Magów uformowany takowej szkoły projekt zaaprobuje Korona, i do tejże ekspensy przyłoży się snadnie.
Jego Królewska Mość Klemens wywiązał się z powyższego postanowienia. Mając na względzie dobro nowej stolicy, pragnącej konkurować z prężnie rozwijającymi się podówczas Oros i Karlgardem, nie szczędził obietnic ani ekspensów. Utworzenie instytucji magiczno-wychowawczej miało na celu nie tylko podniesienie prestiżu miasta, ale odrodzenie lojalnej wobec władzy magicznej elity w krainach centralnych, po spustoszeniach spowodowanych udziałem w Krwawej Wojnie oraz oblężeniu Hollar niespełna cztery dekady temu.

Obowiązek jej założenia przypadł w udziale mistrzowi Malcorowi Renaud-Norte, pierwszemu w historii młodego państwa czarodziejowi wchodzącemu w skład Rady Pałacowej oraz jego dwóm konfratrom zasiadającym w nieistniejącej obecnie instytucji Konsylium MagówTrevelyanowi z Rahion i Orbestowi Loriot alias Umbracul, nadwornemu odczyniaczowi i apotropowi. Dzięki monarszemu poparciu i dofinansowaniu, trójce oddelegowanych założycieli udaje się skompletować potrzebną kadrę nauczycielską (składającą się ze specjalistów w dziedzinie magii jak i konwencjonalnych nauk) w rekordowym czasie jednego roku. Pierwsi uczniowie, pięćdziesięcioro uzdolnionych magicznie szlacheckich synów i córek przybywa na uczelnię zaledwie cztery miesiące później.

Nie mogąc konkurować stażem i eksperiencją z pozostałymi szkołami magii, najmłodsza uczelnia postanawia wykorzystać swoją kameralność w charakterze atutu, konsekwentnie przekuwając ją w elitarność, manifestującą się m.in. staranną selekcją kandydatów (obywatelstwo kerońskie i odpowiednie pochodzenie stanowe jako warunek sine qua non dla rozpatrzenia podania) oraz programem nauczania rozszerzonym o przedmioty i zagadnienia niemagiczne, związane z wychowaniem dworskim i patriotycznym.

Początkowo uczelnia nosiła nazwę Instytutu Koronnego dla Młodzieży Ekstraordynaryjnie Utalentowanej i miała swoją siedzibę w trzypiętrowym pawilonie Rosamonda przy placu Głównej Giełdy, naprzeciw Bramy Querelskiej. Wraz z objęciem władzy i zwierzchności nad stolicą przez najstarszego syna Klemensa Budowniczego, Ademara Konrada, szkoła otrzymała od niego nową, okazalszą i wystawniejszą siedzibę w dawnej letniej rezydencji monarchy, mieszczącej się w pałacu na Wzgórzu Bertolta.

Choć od tamtego czasu uczelnia zdążyła zmienić swoją oficjalną nazwę na „Królewską Akademię Magiczną w Saran Dun” to potocznie, aż do dzisiaj zwykło się ją zwać „Akademią Mniejszą”, które to miano przylgnęło do niej jeszcze za sprawą dawnego lokum.
Obrazek
Organizacja Szczęśliwie dla wszystkich nieoblatanych w meandrach i niuansach zawiłej i nieuporządkowanej kerońskiej tytulatury, wszelkie dystynkcje szlacheckie bądź arystokratyczne odnoszące się do uczniów i przedstawicieli ciała pedagogicznego, nie obowiązują na terenie uczelni. Nauczyciele zawsze zwracają się do uczniów per pan/pani lub adept/adeptka wraz z nazwiskiem. Do swoich preceptorów uczniowie zwracają się po otrzymaniu pozwolenia, wyraźnie i z szacunkiem, tytułując ich Profesorami lub Mistrzami w zależności od nauczanej dziedziny (tymi pierwszymi zwykło określać się tu teoretyków i pracowników stricte naukowych, mistrzem jest zaś każdy nauczający praktycznych aspektów magii lub instruktor kunsztów).

Najwyższą władzę na uczelni sprawuje jej Dyrektor wraz z organem kolegialnym Rady Akademii w skład której sam wchodzi. Poza nim, zasiada w niej trzech innych członków, dwóch wybranych spośród grona nauczycielskiego oraz jeden specjalnie powołany królewski urzędnik, niekoniecznie czarodziej, oddelegowany do sprawowania nadzoru. Tradycja uczelni tłumaczy powyższy podział władzy historycznymi początkami Akademii, założonej przez trzech magów pod patronatem władcy.

Zasadniczo, mistrzowie i nauczyciele są równi względem siebie, z grzecznościowymi przywilejami wynikającymi ze stażu, starszeństwa oraz dodatkowej funkcji. Zdecydowana większość kadry to dyplomowani czarodzieje. Wyjątek stanowią osoby nieutalentowane magicznie zapraszane lub wynajmowane przez uczelnię do prowadzenia zajęć uzupełniających program np. tancmistrze, nauczyciele szermierki lub gościnni wykładowcy.

Pomimo powszechnego konsensusu co do abstrahowania od tytułów szlacheckich na terenie uczelni, część mistrzów poza nauczaniem młodzieży piastuje na niej dodatkowe, związane z administracją funkcje, wywodzące swoje nazwy od urzędów dworu. Określają one (symbolicznie) ich zakres i kompetencje, nawiązując do historii budynku Akademii mieszczącego się w dawnym pałacu.

Sekretarz — jest mistrzem, który trzyma pieczę nad sekretariatem Akademii, zawiadując jej dokumentacją i podejmując poselstwa z zewnątrz oraz będąc odpowiedzialnym za prowadzenie oficjalnej korespondencji w imieniu uczelni.

Ochmistrz — jako pośrednik przedstawia sprawy młodzieży dyrekcji, podejmuje się dyscyplinowania uczniów w przypadku lżejszych przewinień oraz odpowiada za kontakt i korespondencję z rodzicielami młodzieży.

Podczaszy — tak jak do obowiązków prawdziwego podczaszego należało sprawdzanie trunków przed podaniem ich władcy podczas uczty, tak na mistrza używającego niniejszego tytułu spada większość formalności związanych z immatrykulacją. Przede wszystkim tych polegających na prześwietlaniu życiorysów poszczególnych kandydatów.

Podkomorzy — wzorem swojego oryginalnego odpowiednika strzeże moralności i dobrych obyczajów na dworze. Jego nieustanna czujność pozwala stosownie reagować na wszelkie nadużycia związane z wykroczeniami na polu sztuki magicznej lub przypadki nieprawomyślności.

Chorąży — osoba oddelegowana do reprezentowania uczelni na zewnątrz podczas uroczystych, formalnych okazji, zwłaszcza pod nieobecność lub niedyspozycję członków Rady Akademii i Dyrektora. Przewodzi delegacjom i osobiście sprawuje poselstwa, dworskie i zagraniczne.

Szafarz — mistrz zajmujący się aprowizacją oraz sprawami kwaterunkowymi. Bierze czynny udział w planowaniu budżetu uczelni.

Kapitan gwardii — obecna na terenie uczelni gwardia, wyszkolona i umundurowana na wzór strażników pałacowych sprawuje raczej funkcję czysto reprezentacyjną, niemniej musi pozostawać w gotowości na ewentualność incydentów porządkowych lub oficjalnych ceremonii. Mistrz posługujący się symbolicznym mianem Kapitana pozostaje ich bezpośrednim przełożonym.

Łowczy — zarządza terenami na zewnątrz uczelni, a także kwestiami magii obronnej. Sporadycznie tropi wagarowiczów i uciekinierów, którzy bez zezwolenia (lub dopuściwszy się wykroczeń) opuszczają teren Akademii.

W poczet studentów przyjmowani są tylko prawowici poddani króla — to jest obywatele Keronu, którzy potrafią legalnie dowieść swojego pochodzenia lub związku z ziemią przynajmniej na dwa pokolenia wstecz. W praktyce oznacza to cenzus szlachectwa, gdyż droga urzędowego potwierdzenia swojego pedigree pozostaje poza zasięgiem kandydatów z gminu. Dodatkowo dochodzi próg majątkowy, bo Akademia — choć po dziś dzień współfinansowana z Korony, wymaga opłacenia czesnego, którego wysokość ustalana jest na podstawie stanu majątkowego rodziny kandydata. Oficjalnie rasa nie jest brana pod uwagę podczas przyjmowania w szeregi Akademii, jednak nieludzie (a nawet ludzcy mieszkańcy odleglejszych prowincji), których rodowa historia nie przejdzie jednoznacznie pozytywnej weryfikacji wstępnej (zakładającej brak antyrojalistycznej działalności przodków) mogą liczyć na dyplomatyczną, lecz stanowczo odmowną odpowiedź od władz uczelni. Ta dosyć wyśrubowana selekcja powoduje, że liczba studentów jest relatywnie niewielka. W praktyce nie zdarza się, by łączna liczba studentów wszystkich roczników wynosiła więcej niż czterysta osób. Kobiety i mężczyźni mają w murach uczelni równe prawa, choć zamieszkują różne części budynku i różnią się nieznacznie rozkładem zajęć, przeważnie kunsztami prowadzonymi osobno dla każdej z płci.

Na osławiony „wzbogacony program nauczania” Akademii składają się trzy zasadnicze filary, wśród których należy wymienić:

Arkana — edukację czarodziejską, związaną z wykorzystaniem magicznych talentów oraz instruktażem roztropnego z nich korzystania. Sporo miejsca poświęca się tu historii oraz etyce magii, czerpiąc przy tym z licznych przykładów i precedensów historycznych. W młodych studentach już od pierwszych roczników wyrabia się poczucie odpowiedzialności za swoje czyny, a zainteresowanie lub eksperymentowanie w dziedzinach, które noszą znamiona czarnoksięstwa jest karane bezwarunkowym i nieodwołalnym wydaleniem z uczelni, często wzbogaconym o dodatkowe zarzuty, z posądzeniem o zdradę stanu włącznie.

Dydaktyka — wiedza ogólna z dziedzin konwencjonalnych, to znaczy pozamagicznych, na które składają się zarówno nauki przyrodnicze, humanistyczne, wiedza polityczna, a nawet teologia. W zależności od planowanej kariery studenta dobiera się je indywidualnie. Wymogiem obowiązkowym jest także nauka jednego, dowolnie wybranego języka: elfickiego, krasnoludzkiego, orkowego lub dialektu wyspiarzy. Historia Keronu zajmuje sztandarowe miejsce wśród innych jako przedmiot nauczany barwnie, szczegółowo oraz w duchu głębokiego patriotyzmu.

Kunszty — wszystko co składa się na dobre wychowanie młodego szlachcica: szermierka, jazda konna, taniec, śpiew, sztuka, etykieta, heraldyka, retoryka. W trakcie pierwszych czterech lat studiów nieodłączne elementy planu dnia każdego studenta. W trakcie lat późniejszych, studentowi wolno wybrać sobie spośród nich dwa, których naukę będzie kontynuował i zakończy komisyjnym egzaminem na równi z resztą przedmiotów.

Nauka w Akademii trwa dwanaście lat, a podzielona jest na osiem klas, z których dwie pierwsze trwają po dwa lata. Jeżeli chodzi o stosunek przedmiotów na poszczególnych latach, u studentów dwóch pierwszych klas proporcja dydaktyki oraz kunsztów w sylabusie jest równa arkanom, by ustępować im stopniowo z każdym kolejnym rokiem przybliżającym adepta do graduacji. Odbywającej się na Zamku Królewskim przed komisją egzaminacyjną w skład której wchodzą przedstawiciele Koronnego Konsystorium Magicznego. Przyszli alumnowie będą musieli wykazać się wiedzą wyniesioną z uczelni, demonstrując ją podczas praktycznych ćwiczeń i pokazów, a także w trakcie konwersacji, gdzie dane im będzie popisać się erudycją, jak i obyciem towarzyskim. Ci, którzy podołają stawianym przed nim próbom dostąpią uroczystego pasowania (najlepsi z rąk samego monarchy) oraz złożenia przysięgi, po której będą mogli oficjalnie szczycić się tytułem Królewskiego Czarodzieja.

Kluby studenckie albo koterie Istotną rolę w życiu Akademii odgrywają także kluby studenckie, zwane tu również koteriami. Są zarządzanymi przez innych adeptów quasiformalnymi organizacjami wewnętrznymi uczelni zrzeszającymi żaków o podobnych poglądach i zainteresowaniach, a każda z nich poszczycić może się długoletnią tradycją i odrębnymi zwyczajami. Uczestnictwo w nich nie jest częścią podstawy programu nauczania, a ich członkowie nie otrzymują żadnych dodatkowych przywilejów za uczestnictwo. Nieoficjalnie kluby studenckie pełnią natomiast ważką rolę przysposobienia młodzieży do uczestnictwa w polityce i życiu dworskim, jako że relacje oraz rywalizacja pomiędzy poszczególnymi klubami to dla podopiecznych akademii świetna okazja do nabycia talentów przywódczych i organizacyjnych drogą praktyki. Także do zjednania sobie przyjaciół i kontaktów na całe życie. Rzadko kiedy zdarza się, by ktoś odmawiał uczestnictwa w powyższej formule, która bywa po prostu świetną zabawą lub interesującym ćwiczeniem. Wyłamujący się z niej samotnicy szybko zyskują łatkę nudziarzy, tudzież osób gnuśnych i niezaradnych. Także w oczach kadry nauczycielskiej, otwarcie nieuczestniczącej w działalności klubów, jednak przyglądającej jej się uważnie i dyskretnie, w ramach dodatkowej ewaluacji postępów podopiecznych.

Jak dotąd wykształciły się trzy koterie, każda różniąca się od pozostałych programem określającym tradycyjny system poglądów na sprawy związane z magią i państwem, z którym utożsamiają się jej członkowie. Poglądów, których nie zawahają się bronić podczas debat lub i innych form godnego studenckiego współzawodnictwa. Wszystkie kluby posiadają również określonych patronów — związane z Akademią historyczne figury, które zainspirowały ich powstanie. Do koterii lza przyłączyć się każdemu adeptowi, poczynając od pierwszorocznych, jednakże każda społeczność przyciąga w swoje szeregi nie tylko osoby określonego światopoglądu, ale także talentów czy nawet pochodzenia. Zanim zainteresowany dostąpi zaszczytu przyjęcia w kręgi upatrzonego bractwa, będzie musiał liczyć się z określonym rite de passage, różniącym się w zależności od koterii. Warto jednak przystać na tę niedogodność i starać się o lepszą pozycję, albowiem aktywne partycypowanie w życiu grupy może pozytywnie wpłynąć na losy akademikusów nawet po zakończeniu przez nich edukacji.

Obrazek

— Bractwo Kawalerów Różdżkowych — Znane także pod dłuższa nazwą Bractwa Kawalerów Różdżkowych Dawnego Porządku imienia Rotgiera Maximiliana Forquade. Jego członkowie nazywani są w skrócie Lojalistami lub Obedientami. Program koterii można streścić słowami magia to obowiązek. Lojaliści wyznają bowiem pogląd, że każdy utalentowany magicznie obywatel winien jest bezwzględną służbę swojemu państwu. Czarodzieje, niezależnie od swoich niezwykłych umiejętności, powinni podlegać Koronie na tej samej formalnej zasadzie co wojskowi i urzędnicy, posiadając przy tym jasno wytyczone obowiązki i kompetencje.

Obedienci optują za przywróceniem dawnego porządku (z czasów przed ustanowieniem Kolegialnej Rady i jej pierwszego Powszechnego Edyktu o Regulacji) w kwestii zachowania statusu szlachcica i przywilejów po uzyskaniu tytułu czarodzieja. Wiązałoby się to przede wszystkim z możnością posiadania majątku ziemskiego (wykraczającego poza przewidziane Edyktem dwa hektary), zdolnością podejmowania kariery dworskiej/wojskowej/politycznej na zwyczajowych zasadach oraz podleganiem państwowemu, nie zaś zewnętrznemu, kolegialnemu sądownictwu. Popierają także ideę tworzenia i zakładania czarodziejskich rodów.

Naturalnymi kandydatami do powyższej koterii są adepci wywodzący się ze znaczniejszych szlacheckich rodzin, zwłaszcza o militarnej tradycji, którzy nawet jako przyszli magowie i uczeni nie czują się zwolnieni ze ścisłego przestrzegania rycerskich ideałów. Odzwierciedla to między innymi sztandarowa aktywność klubu jaką jest fechtunek, który z lubością uprawiają w wolnym czasie, w tradycyjnej formule uczelnianej menzury. Członkowie klubu odróżniają się na tle pozostałych zwyczajem noszenia u pasa broni (na terenie uczelni obowiązkowo w postaci stępionej, treningowej klingi). Rytuałem związanym z dołączeniem do ich szeregów jest długi, nawet kilkutygodniowy okres przejściowy zwany „paziowaniem”, polegający na uroczystym, choć raczej nieuciążliwym usługiwaniu starszym stażem kolegom. Przykładem może być noszenie za kimś miecza, oficjalne zapowiadanie jego obecności w danym miejscu lub podawanie mu jadła i napoju w trakcie posiłków.
Obrazek


Patronem stowarzyszania jest występujący w jego pełnej nazwie Rotgier Maximilian Forquade herbu Monoceros, słynny magnat-czarodziej, który wraz ze swoją prywatną chorągwią walnie przyczynił się do zwycięstwa rojalistów podczas toczonej w latach 1091-1094 II Ery wojny pomiędzy Irios a stolicą, za co został nagrodzony przez króla nadaniem ziem oraz dodatkowymi przywilejami dla swojego rodu. Zasłynął szeroko w rozlicznych legendach na swój temat, w tym jedną rodową, według której swoją karierę czarodziejską rozpoczął w sekrecie przed nieprzychylnym magii rodzicielem, pobierając potajemnie nauki u nadwornego maga rodziny. Konspirację diabli wzięli ledwie kilka lat później, gdy na rodzinnym polowaniu, na które zaproszono także samego marszałka koronnego, młody Rotgier zmuszony był ratować życie gościa przed niespodziewanym atakiem gryfa. Płosząc bestię swoim debiutanckim piorunem kulistym, zyskał sobie nie tylko wdzięczność marszałka i dyspensę rodziciela, ale również szansę na świetlaną przyszłość w wojsku. Już w wieku dojrzałym wykorzysta ją najlepiej jak potrafi, dając się poznać na polach bitew z tubalnego głosu, swobody rzucania czarów w pełnej zbroi, a także formuły zaklęcia „Pożoga Forquade'a”, humanitarnie zakazanej w aneksie do Powszechnego Edyktu o Regulacji. W latach 1096-1011 (IIE) pełni funkcję nauczyciela wyszkolenia wojskowego na Akademii.

Obrazek

— Stowarzyszenie Czternastu Artykułów — Członkowie stowarzyszenia, znani potocznie jako Independenci lub Czternastacy wyznają zasadę magia to odpowiedzialność. Swoją nazwę wywodzą od czternastu artykułów dokumentu zwanego Powszechnym Edyktem o Regulacji z 1302 roku Drugiej Ery — pierwszego historycznego rozporządzenia, które precyzyjnie określało prawa i obowiązki czarodziejów oraz doprowadziło do zawiązania Rady Kolegialnej — oficjalnego organu-ugrupowania magów, mającego egzekwować ustalenia dokumentu. Choć Independenci traktują służbę dla Keronu jako zaszczyt i obowiązek, zdecydowanie opowiadają się przy tym za wyraźnym rozdziałem magii od państwa. Czarodziejstwo jest sztuką elitarną i niezrozumiałą dla ludzi pozbawionych Daru — tedy tyczące się go prawo i regulacje nie powinny być stanowione przez nikogo innego jak przez innych Obdarzonych. Surowa lecz sprawiedliwa samokontrola jest kardynalnym przymiotem każdego magusa i gwarantem jedynego właściwego kierunku dla przyszłości tej profesji.

Independenci wyznają wartości przeciwne (afirmujące postanowienia Edyktu) do światopoglądu Lojalistów, idąc w swych różnicach kawałek dalej, domagając się by stawiać każdego szlachetnie urodzonego czarodzieja przed jednoznacznym wyborem. Czarodziej taki winien samodzielnie zdecydować czy zamierza zdobywać zaszczyty w strukturach państwowych lub całkowicie poświęcić się magii, dobrowolnie rezygnując z części przywilejów w imię równie ważkich ideałów. Są także zwolennikami częściowego izolacjonizmu magów oraz przeciwnikami zakładania czarodziejskich dynastii, nawet za cenę przymusowej sterylizacji adeptów. Jako powód podają zagrożenia, jakie niosą ze sobą nepotyzm oraz wysokie ryzyko degeneracji dziedziczonej mocy.

Stowarzyszenie jest przede wszystkim ostoją osób ambitnych i posiadających żywe naukowe zacięcie, zwykle pochodzących z dobrych, prawniczych lub inteligenckich domów. Tak jak zrzeszeni Bractwa Kawalerów świetnie odnajdują w armii i polityce, tak każdy uzdolniony Czternastak ma szansę zaistnieć w wymiarze czarodziejskiej sprawiedliwości, często w charakterze instygatora lub łowcy czarnoksiężników. Od potencjalnego zrzeszonego wymaga się tęgiej głowy, jak i niezłomnego kręgosłupa moralnego. Nic tedy dziwnego, że klub dyskusyjny prowadzony przez Independentów wydaje najlepszych mówców w historii Akademii. Dopuszczalnym regulaminem elementem ubioru, którym studenci Stowarzyszenia podkreślają swoją odrębność jest wyprawiony z cielęcej skóry pergamin — kopia Edyktu o Regulacji, który noszą przy pasku jako rulon lub rozwinięty, w widocznym miejscu na ciele (lecz nie uwłaczającym powadze dokumentu). Świeżo przyjęci rekruci mają za zadanie bezbłędne nauczenie się jego treści na pamięć, wraz ze szczegółowymi aneksami.
Obrazek


Rabelais Heliarski, znany również pod nadanym mu przez czarnoksiężników z południa nom de guerre Tiercelet Kados to czcigodny patron organizacji, który na kartach historii czarodziejstwa zapisał się przede wszystkim jako główny kontrybutor Edyktu oraz pogromca czarnoksiężnika Szadakszara Czarnego Sokoła. W wyniku pogłębiającego się na początku XIV wieku konfliktu rycerstwa z czarodziejami, wziął na siebie ciężar bycia mediatorem pomiędzy poróżnionymi grupami interesów. Przyczyniwszy się do spisania wspomnianego wyżej Edyktu, udało mu się złagodzić narastające antagonizmy, choć jednocześnie zyskał sobie wielu przeciwników, a nawet otwartych wrogów wśród szlachetnie urodzonych magów, którym nie w smak był nowy porządek i związane z nim tymczasowe osłabienie kapitału politycznego czarodziejów. Razem z dziewięcioma innymi czarodziejami wchodził w skład pierwszej Kolegialnej Rady, w której spędził dwie dekady zajmując się egzekwowaniem karnych procesów za zbrodnie z wykorzystaniem magii (w tym słynnymi Procesami Irioskimi). W roku 1443 II Ery mianowany dyrektorem Akademii.

Obrazek

Sodalicja Studencka „Gwiazda Wschodząca” Chociaż ostatnia z koterii nie jest w połowie tak popularna jak dwie pozostałe, poza liczbą członków nie ustępuje im w niczym, a niejednokrotnie przewyższa cnotą i obyczajem. Magia to dar brzmi ich dewiza, o której kornie starają się pamiętać przez całe swoje studia i w trakcie późniejszej kariery. Członkowie Sodalicji, określani także mianem Utylitarystów, w przeciwieństwie do kolegów z innych klubów, nie są zafrapowani statusem formalno-prawnym czarodziejów Korony, preferując raczej etyczne niż polityczne podejście do zagadnienia jakim jest czarodziejskie powołanie. W owym podejściu żywią przekonanie, że magia oprócz racji stanu winna służyć całemu społeczeństwu i przyczyniać się do polepszenia ogólnego dobrobytu wszystkich obywateli niezależnie od ich statusu.

Adepci zrzeszeni w Sodalicji zgadzają się do pewnego stopnia z obowiązkiem podporządkowania się interesowi Korony, jak życzą sobie tego Obedienci, nie mając jednocześnie nic przeciwko przestrzeganiu najważniejszych postanowień Edyktu forsowanego przez Independentów. Zachowując umiarkowany konsensus względem tych dwóch zwalczających się podejść, rozszerzają je o własne, według którego magię oraz jej dobrodziejstwa należy upowszechniać, możliwie rozsądnie i w sposób kontrolowany. Przypisane Utylitarystom przez Independentów hasła „telekomunikator w każdej chacie” i „artefakty w domu i zagrodzie”, choć ironiczne i krytyczne w swym zamierzeniu, niosą ze sobą źródło prawdy na temat ugrupowania, dla którego to właśnie idea postępu ponad podziałami jest najwyższą wartością.

Przystać do Sodalicji wolno każdemu, kto poza byciem idealistą wykazuje także altruizm i pracowitość. Środowisko z którego wywodzi się kandydat ma tu znaczenie drugorzędne, choć historycznie najzdolniejszymi członkami okazywali się ci, którzy mieli jakiś związek ze sztuką lekarską, nauką, a także... kapłaństwem. Pierwiastek religijny jest silnie obecny w koterii, a wielu wierzących czarodziejów tłumaczy sobie posiadany przez siebie dar bożą łaską, znajdując okazję aby pogodzić wykształcenie i posługę studiując na Akademii (często jako dopełnienie kształcenia świątynnego). Dodatkowa działalność Utylitarystów ma charakter charytatywny i polega na wolontariacie w Przytułku Braci Kaduceuszy w Dolnym Mieście, gdzie każdy członek osobiście może przyczynić się do poprawienia losu chorych oraz biedaków z całej Stolicy. Sodalicja odróżnia się od reszty klubów także nietypowym rytem inicjacyjnym. Miast wkupić się w łaski starszych kolegów, nowy członek otrzymuje spośród nich opiekuna, który służy mu pomocą podczas pierwszych miesięcy pobytu w szkole. Beneficjent podobnej przysługi jest zobowiązany honorowym długiem do jej odwzajemnienia wobec kolejnego nowicjusza, kiedy nadejdzie ku temu pora. Akcesorium, którym Utylitaryści przyozdabiają swoje stroje jest biała lilia (lub jej motyw na tkaninie) — kwiecie, które według podań, cudownym i samoistnym sposobem porosło grobowiec patronki Sodalicji.
Obrazek


Sama patronka zwała się Aurora Chaviano i była studentką, a następnie absolwentką Akademii w latach panowania Jego Wysokości Króla Augusta I. Zaraz po uzyskaniu dyplomu, opuściła alma mater, by poświęcić się karierze wykwalifikowanej uzdrowicielki ze specjalizacją w zakresie medycyny połogowej. Prowadząc badania nad przyczynami zespołu nagłej śmierci niemowląt, ratuje setki niewinnych istnień, wliczając w to dzieci mieszczańskie, a nawet chłopskie. Zasłynąwszy szeroko ze swoich umiejętności, zostaje wezwana na królewski dwór, gdzie z sukcesem asystuje w porodzie z komplikacjami królewskiej małżonki, która wydaje na świat Augusta II. Okrzyknięta salwatorką królewskiej dynastii, Aurora zostaje nagrodzona honorami i pozostaje na dworze, by doglądać świeżo wydanego infanta oraz cieszyć się królewską łaską. Nowo pozyskaną pozycję wykorzysta do sfinansowania swoich dalszych badań. Niefortunnie, zaledwie w rok później zostanie zamordowana przez nieprzychylne jej stronnictwo pałacowe, posądzające je o sprzyjanie zagranicznym interesom, choć jedna z mniej oficjalnych teorii zakłada, że wyrok wydała zazdrosna o dziecko i względy męża królowa. Po swojej śmierci, Aurora Chaviano zostaje uznana za świętą przez kościoły Osurelii i Kariilii.

Obrazek

Zaoczna Loża Prawych Szubrawców Plotka, iżby poza tradycyjnymi trzema, istniała jeszcze czwarta, jakoby utajniona koteria, w ogromnej większości ma przystęp do adeptów młodszych roczników, nieopierzonych jeszcze żółtodziobów, doszukujących się niepotrzebnej sensacji. Wbrew kuriozalnym teoriom, władze uczelni wcale nie przystają na istnienie podobnie niedorzecznego zgromadzenia, powiadającego się pono dewizą magia to środek. Według akademickich legend, członkowie klubu działają w ścisłej konspiracji przed resztą, na co dzień odgrywając role zrzeszonych w pozostałych koteriach. Ideą przyświecającą podobnej maskaradzie ma być rzekoma cnota przebiegłości, przystającą nawet rycerzowi, podczas wojny i w przypadkach, kiedy dobro państwa otrzymuje prymat nad tradycyjnie rozumianym pojęciem honoru. Korzystanie z magii, nawet tej niejednoznacznej moralnie oraz łamanie zwyczajowo respektowanych norm jest dopuszczalne, jeżeli w grę wchodzi racja stanu. Należy wszelako pamiętać, że nie jest to równoważne z dyspensą ani bezwarunkowym przyzwoleniem, wobec czego osobnik podejmujący podobne ryzyko zdany jest wyłącznie na siebie i swoje talenta w przypadku zdemaskowania.

Powiadają, że owa nieliczna w uczestników Loża miałaby cenić sobie też sekrecję w sprawach wiedzy, stawiając tajność i elitarność arkanów nawet wyżej od Independentów, którzy najchętniej całkowicie odgrodziliby się od profanów. Miałby to również potwierdzać również ich nietypowy, głęboko zawoalowany sposób organizacji, pełen enigmatycznego ceremoniału w postaci haseł, znaków, czy tajnego żargonu. Zabawa kosztem innych bractw byłaby dla tej hipotetycznej koterii okazją do sprawdzenia swoich talentów, tedy co bardziej łatwowierni z akademikusów zwykli przypisywać Loży wszelkie praktyczne dowcipy lub inne przejawy anonimowej satyry, które mają miejsce na uczelni.

Przystać do owego nieistniejącego bractwa studenckiego jest, rzecz jasna, niemożliwym. Ale gdyby takowe istniało, sam fakt jego odkrycia i pozyszczenia choćby jednej prawdziwej informacji na jego temat, rokowałby dobrze dla potencjalnego kandydata. Zwykle jednak zrzeszeni Loży sami upatrują sobie rekrutów. Podobno.
Obrazek


Nieprawdziwej koterii mógłby patronować niejaki Til „Vespertil” Merode. Pewien wyjątkowo zuchwały łotrzyk-czarodziej, który zasłynął z tego, że znalazłszy się w niewłaściwym miejscu i czasie, postąpił jak najbardziej właściwie. Mówiąc jaśniej, kiedy podczas zaplanowanego na noc roku 1234 Drugiej Ery wyjątkowo zuchwałego rabunku w królewskim pałacu, miast upragnionego łupu zdybał na korytarzu grupę zamachowców, nie zawahał się ani chwili i powstrzymał zaskoczonych zabójców czyhających na życie władcy. Jak głoszą nieliczne podania, Tilowi nie tylko wybaczono jego zuchwałość, ale odznaczono Srebrnym Gryfem i mianowano szefem królewskiego wywiadu. Przez resztę swojego żywota świeżo nobilitowany Hrabia Merode sprawował urząd nadwornego szpiegmistrza, a annały, z wiadomych względów milczą na temat jego pozostałych zasług. Wszelako, dziwnym zbiegiem okoliczności, zabytkowy elfi kodeks Guelad val Meir, który przepadł bez śladu z fenistejskich zbiorów w latach jego kadencji, trafem szczęśliwym i cudownym zarazem odnalazł się był po latach w szufladzie jego biurka.

Obrazek
Budynek Siedzibę uczelni stanowi zaadaptowana na internat infrastruktura pałacowa pośrodku rozległego kompleksu ogrodowego, położona na wzgórzu w centrum miasta. Trzykondygnacyjny, dwuskrzydłowy budynek wzniesiony jest na planie podkowy, z elewacją frontową i ogrodową wykończoną w nowoczesnym, hollarskim stylu z arkadami i ryzalitem o łukowatym portalu. Całość kryta niebieską, glazurowaną dachówką.

Wnętrze słynie z bogatego wyposażenia. Prywatne apartamenty (wydzielone w części męskiej i żeńskiej) są skromne gabarytowo, lecz urządzone nieodmiennie elegancko. Centralny punkt budynku oraz życia akademickiego stanowią sąsiadujące ze sobą sale balowe i jadalna. Pozostałe pomieszczenia, pierwotnie gabinety i galerie zostały przysposobione na sale wykładowe i warsztatowe. Składy i pomieszczenia gospodarcze ulokowane na poddaszu, gdzie mieszczą się również kwatery służby.

Ponadto teren Akademii obejmują okalające ją tereny zielone w postaci ogrodów: Książęcego o jednolitej, uporządkowanej kompozycji, Wschodniego, nawiązującego tematycznie do naturalnych krajobrazów z prowincji, którą ma w nazwie oraz Pasterskiego będącego alpinarium naśladującym krajobraz Daugon. W każdym z ogrodów można znaleźć również infrastrukturę użytkową, jak i architekturę ozdobną w postaci fontann i wolno stojących rzeźb, zwykle o tematyce historycznej.
Ubiór Ogólne zasady tyczące się odpowiedniego dopasowania stroju na terenie Akademii wymagają od studentów prostego, lecz schludnego i eleganckiego ubioru dworskiego. Dla pań oznacza to niewyzywające suknie oraz subtelny makijaż. Panowie z kolei winni stroić się w koszule i wamsy, obowiązkowo pozbawione herbu. Osoby pragnące podkreślać swoją przynależność rodową mogą posługiwać się sygnetem lub medalionem z tarczą herbową, pozostała biżuteria jest zakazana. Na okazje wyjątkowo uroczyste, w tej liczbie święta państwowe, każdy adept otrzymuje szytą na miarę ozdobną szatę wierzchnią, z rozciętymi do łokci rękawami i ozdobnym jedwabnym pasem (srebrnym dla studentów, złotym dla absolwentów).
Obrazek
Władza Obecny Dyrektor to szlachetny Ambros Auersperg, z tych Auerspergów, blisko spokrewnionych z Eckardami, z których wywodzi się obecny Wielki Mistrz Zakonu Sakira. Kerończyk z dziada-pradziada, absolwent Akademii z dyplomem uzyskanym summa cum laude, naturalny telepata i teleempata, wielki znawca i kolekcjoner historycznych czarodziejskich artefaktów. Budzący kontrowersje i skrajne opinie w środowisku czarodziejskiej braci. Nieprzychylni mu konfratrzy wypominają mu zażyłość z Zakonem oraz fakt, że jeszcze za swoich studenckich czasów, podczas trwającego oficjalnego Wystąpienia Magów, nie tylko wyłamał się z uczestnictwa ale ostrzegał władzę przed co bardziej zagorzałymi dysydentami. Osoby mające na jego temat lepsze mniemanie, wskazują że jest uzdolnionym politykiem, gotowym ponosić wszelkie konieczne straty wizerunkowe dla dobra swojej uczelni. Powściągliwy w emocjach, wyważony w rozumowaniu i dyplomatyczny w mowie. Częściej niż na terenie Akademii widuje się go na wykopaliskach, choć w ostatnich, niepewnych dla przyszłości magii czasach, zdecydowanie najwięcej czasu spędza w dworskich kuluarach.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Dział wiedzy przydatnej”