POST BARDA
Rodzicielka miłość nie zna granic. Nawet pośród brodatego ludu, ta rzecz nie różniła się zbytnio. W odróżnieniu od ludzi ci nieco inaczej traktowali sprawę, jak należało wyrazić skruchę. Thelin przyznał się do tego, że zrobił coś złego, zrozumiał błąd, zauważając zmianę w zachowaniu rodziców, zinterpretował ją poprawnie, choć przy lekkiej pomocy ojca, a także wyraził żal i chęć poprawy. W typowy krasnoludzki sposób, który był wystarczający dla rodziców.- Wybaczam ci Synu. - Powiedziała matka, ale i tak musiał poczekać, aż ona zje i zrobi to także ojciec. Kara i tak musiała być, choć oczywiście mogła być gorsza. Wtedy też, zebrała ona talerze ze stołu, odłożyłaby za jakiś czas je wyszorować i nałożyła synowi porcje, jak dla porządnego, młodego krasnoluda i przyniosła mu.
- Co zgodziłeś się wykonać? - Zapytał zrazu ojciec, jak tylko sytuacja w tym domu zdecydowanie się uspokoiła. Nie chcieli jednak być wplątani w coś tak niebezpiecznego dla własnego społeczeństwa.
- Co mówił ten cały wieszcz? Wyglądasz, jakbyś zgubił drogę, synku. - Zapytała matka zaciekawiana takimi sprawami, bo widać było po jej dziecku, że jakiś niemrawy chodził. Czyżby ten cały wieszcz, kimkolwiek był skrzywdził jej dziecko?
- Wciąż trzymają, synu. Tak szybko ich nie odzyskasz. Śledztwa bywałą długie, ale dzięki temu tak skutecznie wyłapują tych, którzy chcą burzyć nasz spokój. - Odpowiedział mu starszy krasnolud, czego i tak mógł się spodziewać. To ludzie byli prędcy, a krasnoludy miały czas, wynikający z ich dłuższego życia.
Spoiler: