Dom & Kuźnia Thelina.

31
POST BARDA
Matka westchnęła, kręcąc głową z dezaprobatą, martwiąc się wydarzeniami dnia. Thelin, choć dawno już dorosły, wciąż pozostawał jej synem, więc martwiła się o niego niezależnie od tego, czy miał trzy lata, czy trzydzieści.

- Dlatego wolę, żebyś pracował z ojcem. Widzisz, nawet kuźnia nie jest bezpieczna. - Załamywała ręce.

Zgodnie z prośbą, matka opatrzyła Thelinowi nogę, jednak nie mogła zrobić wiele więcej, aniżeli uzdrowiciele wcześniej. Thelin potrzebował przede wszystkim odpoczynku - podając mu ziółka na lepszy sen, rodzicielka posłała syna do łóżka.



Kolejny dzień przyszedł zbyt wcześnie i choć noc była przespana i pozbawiona snów, Thelin nie czuł się zbyt dobrze. Zdenerwowanie, utrata krwi, ból, który promieniował od jego uda - wszystko to powodowało, że nie miał ochoty podnosić się z łóżka.

Dopiero skrzypienie drzwi spowodowało, że zwrócił uwagę na wejście do swojej izdebki.

- Thelinku. - Odezwała się miękko matka. - Dostaliśmy list. Jeśli będziesz gotowy, zejdź, śniadanie na ciebie czeka.

Jeśli krasnolud postanowił zwlec się z łóżka, przy półmisku gotowanych jajek znalazł się list. Jego pieczęć była naderwana, najwyraźniej matka już zapoznała się z jego treścią.
Boginie przemówiły!

Każdy krasnolud zapraszany jest na rynek o zachodzie słońca.

Poznaj prawdy Córek.
Obrazek

Dom & Kuźnia Thelina.

32
Krasnolud nie chętnie wstał na śniadanie. Myślał, że wszystko co się działo zeszłego dnia było tylko złym snem. Rzeczywistość była jednak inna. Przeczytał list, niezbyt zadowolony z jego treści. Zjadł śniadanie w ciszy. Podziękował za strawę matce przytulając ja.

Swoje kroki skierował w stronę domu chłopaka, o którym wspomniała matka Thelina. Chłopak może coś wiedzieć na temat tego co się dzieje w mieście. Gdy zaszedł do domu w którym mieszkał młody krasnolud, zapukał do drzwi, trzy razy.
Lekko poddenerwowany czekał tak aż ktoś otworzy.

Bez względu na wynik rozmowy, Thelin i tak miał zamiar wybrać się na plac o zachodzie słońca by dowiedzieć się coś o córach. Obawiał się tego, że Zakon może źle patrzeć na jego obecność w tamtym miejscu.

Dom & Kuźnia Thelina.

33
POST BARDA
Garon rzeczywiście był młody. Wyglądając w szparę w drzwiach rozjaśnił się jak małe słoneczko i dopiero kiedy otworzył odrzwia, Thelin mógł zobaczyć go w pełnej okazałości. Okrągła, wciąż dość dziecięca buzia nosiła ledwie śrad zarostu, a jasne pełne naiwności oczy zmrużyły się do półksiężyców, zdradzając uśmiech.

- Pan Thelin! - Ucieszył się Garon, odsuwając się, by gestem zaprosić starszego krasnoluda do środka. - Co pana do mnie sprowadza? Proszę, proszę wejść! Właśnie wyciągam bułeczki z pieca.

Dom pachniał świeżym pieczywem i drożdżami, gdy Garon najwyraźniej ćwiczył swoją sztukę piekarską. W przedsionku Thelin nie zauważył nic, co wskazywałoby na jakieś niecodzienne powiązania młodzika z sektami. Od Thelina zależało, czy przejdzie od razu do konkretów.
Obrazek

Dom & Kuźnia Thelina.

34
Thelin po przekroczeniu progu przywitał się z Garonem, wymieniając uprzejmości. Zapach świeżo pieczonych bułek był obłędny. Krasnoludzcy piekarze byli równie zdolni co kowale. Co prawda starszy Krasnolud jadł śniadanie, lecz nie mógł odmówić, czemuś tak smakowitemu.

Usiadł jeżeli zaproponowano mu siedzenie.
-Garonie. Zapewne słyszałeś co się ostatnio dzieje w mieście. Tajemnicza organizacja coraz bardziej wkracza w nasze spokojne do tej pory życie. Rozsyłają informacje o spotkaniu. Wiesz może coś na temat Apostołów Córek lub tajemniczej Pani, o której tak opowiadają, że ma nadejść - powiedział bez ogródek. Pokazał swoją ranna nogę, by pokazać, że sytuacja jest poważna. Spokojnie czekał na odpowiedź, delektując się zapachem wypieku.

Dom & Kuźnia Thelina.

35
POST BARDA


Garon był szybki i zwinny w swoich ruchach, ale na tyle uważny, by nie poparzyć palców, gdy wyciągał z pieca gorące bułeczki. Ciasto zawinięte w warkocze przekładane było słodką masą, która z pewnością była uulubionym przysmakiem każdego krasnoluda.

- Proszę się częstować! - Zachęcił, jednocześnie stawiając na piecu czajniczek, najpewniej po to, by zaparzyć jakiś napar. - Tylko proszę uważać, w środku mogą być jeszcze bardzo gorące. Mam nadzieję, że lubi pan jagody. Jeśli nie, to te są z budyniem! - Wyjaśniał, wskazując na słodkości, które zaraz wystawił na stół przed gościem.

Chwilę zajęło mu przygotowanie również małych czarek na gorące napoje i samego naparu. Kiedy jednak udało mu się w końcu usiąść, uśmiechnął się szerzej na pytanie Thelina.

- Och, oczywiście! Ta organizacja wcale nie jest tajemnica, proszę pana. - Odważył się nie zgodzić. - Nie słyszał pan o Córkach? Myra i Ina przemawiają do naszych liderów! - Jego oczy zapłonęły blaskiem ekscytacji. - A to... to na pewno nieporozumienie. - Wskazał na ranę na udzie Thelina, jakby nie była to sprawa, którą należy się przejmować.
Obrazek

Dom & Kuźnia Thelina.

36
Zapach roznosił się po całym pomieszczeniu i był bardzo kuszący. Mimowolnie starszy Krasnolud przełknął ślinę, która zaczęła spływać gdy poczuł aromat wypieków. Poczęstował się ciastkiem z masą jagodowa, jagody były zawsze dobre, i przywodziły miłe wspomnienia z dzieciństwa.
- Wiesz może coś więcej na temat Córek Mury i Inie? Od jak dawna doradzają liderom? - zjadł ciastko.
- Mogę z Tobą Garonie iść na wiec o zachodzie słońca? - dodał po chwili.
Delektował się ciastkiem. Słuchając z uwagą odpowiedzi młodszego krasnoluda.

Dom & Kuźnia Thelina.

37
POST BARDA
Bułeczki były ciepłe i pachnące, a było ich tyle, by wykarmić nie tylko Thelina, ale jeszcze jego całą rodzinę i zapewne kuzynostwo. Znając apetyt krasnoludów, Garon musiał przewidzieć ilość.

- Myra i Ina, proszę pana. - Poprawił Thelina, gdy ten przekręcił imiona bogiń. - Pamięta pan zaćmienie? Wtedy się narodziły, wtedy zaczęły przemawiać. - Wyjaśnił krótko. Oczy lśniły mu blaskiem podekscytowania. - Są dobre i mądre, dzięki nim Turon rozkwitnie. Pozbęda się wrogów stanu i poprowadzą nas do świetności! - Mówił, jakby recytował utartą regułkę, aniżeli przemawiał własnymi słowy. - Będę zaszycony mogąc pana zabrać na wiec, panie Thelinie!
Obrazek

Dom & Kuźnia Thelina.

38
Thelin widział, że chłopak jest zafascynowany córkami i to bardzo. Tak rodzi się fanatyzm. I wzmianka o zaćmieniu, i że wtedy zaczęły głosić swe nauki, to nie wróżyło nic dobrego.
- Garonie, a co mówią córki na temat przeciwników waszej organizacji? Ciekaw jestem tej ideologii i co ona że sobą niesie, być może tak jak mówisz rozkwit naszego miasta. - mówi do chłopaka zajadając się blokami.

Rozejrzał się po pomieszczeniu, w którym był goszczony. Chciał zobaczyć czy znajdzie w nim jakieś dziwne symbole czy znaki. Z zaciekawieniem przyglądał się chłopakowi jak odpowiada na jego pytania.

Zmiany następowały szybko i ta dziwna organizacja zaczęła mieć wielu zwolenników, przybierać na sile. Wydaje się, że i strażnicy do nich też mogli należeć. Zobaczymy jak to się dalej potoczy.
Talosowi nie podobało się to, że zostaje wciągnięty w grę, w którą nie ma zamiaru grać.

Dom & Kuźnia Thelina.

39
POST BARDA
Garon nie wydawał się groźny. Sam poczęstował się swoją bułeczką, podmuchał na palce, gdy poparzył ciepłym wypiekiem, uśmiechnął się i niewielkiem nożykiem przeciął smakołyk na pół, by jedną połówką zaraz się uraczyć.

- Przeciwników? - Garon zdziwił się wyraźnie. Jego mikry wąs został ubrudzony w budyniu. - Dlaczego ktokolwiek miałby być przeciwny naukom Córek? Proszę pana, to nie tak, że ja dużo wiem. One przemawiają do naszych przywódców! Mówią im, co mają robić, żeby Turon był najwspanialszy! - Tłumaczył.

Dom nie przedstawiał sobą niczego, co mogłoby być podejrzane. Klasyczny wystrój, niezbyt wystawny, jak przystało na młodego kawalera.

- Dowie się pan więcej na wiecu.
Obrazek

Dom & Kuźnia Thelina.

40
- Wiesz, mój młody przyjacielu, w każdej grupie znajdzie się ktoś kto będzie chciał namieszać. Tak jak ten, przez którego mam rozwalony warsztat. Lecz takie działanie nie przekreślają całej organizacji. - powiedział do Garona, uważnie dobierając słowa, a zarazem mówiąc z lekkością i przekonaniem. Tym razem spróbował ciastka z budyniem. Lekka konsystencja dobrze współgrała z wybornie wypieczonym ciastem.
Wstał pożegnał się, i wszyszedł przed dom młodego Krasnoluda. Swoje kroki skierował ku rynkowi, by sprawdzić jak idą przygotowania do wystąpienia Córek i ich przywódców.
Chciał sprawdzić czy na miejscu nie zastanie jakichś dziwnych znaków czy wskazówek.

Dom & Kuźnia Thelina.

41
POST BARDA


Garon nie wyglądał, jakby rozumiał słowa Thelina. Z drugiej strony, możliwym było, że po prostu nie dopuszczał do siebie sensu przekazu starszego krasnoluda.

- To na pewno nieporozumienie. - Stwierdził ponownie, z uśmiechem popijając herbatkę. - Lub też, jak Pan mówi, ktoś chce namieszać. Przecież zawsze znajdzie się ktoś, kto chce zniszczyć to, co piękne i dobre.

Kransolud odprowadził Thelina do samych drzwi, do tego dał mu jeszcze na drogę torbę bułeczek.

Akcja przeniesiona do:
Rynek turonski
Obrazek

Dom & Kuźnia Thelina.

42
POST BARDA
Thelin dostał się do własnego domu. I chcąc rozmawiać z ojcem, musiał chwile poczekać, gdyż spotkał inna, ważną dla niego osobę. Dodatkowo rana w nodze dokuczała mu po takiej wycieczce. Organizm poprzez receptory bólowe wysyłał krasnoludowi informacje o tym, że nie jest dobrze. Powinien odpoczywać, a nie robił tego. To właśnie była jedna z takich konsekwencji. Przywitała go jego matka, która spojrzała się na syna z troską.
- Synu, jak twoja noga? - Zapytała od wejścia i poczuł zapach pieczonego mięsiwa. Do tego delikatny aromat piwa. Czyżby była już pora obiadowa, tak długo rozmawiał z kapłanem w tamtym miejscu?
- Obiad niedługo będzie. Dobrze, że się nie spóźniłeś. Ojciec nie byłby zadowolony, gdybyś nie przyszedł na czas. - Powiedziała i skierowała swe kroki do pomieszczenia, gdzie miała być wieczerza.
- Byłeś u Garona prawda? Powiedz, że nie chcesz się w to mieszać. - Zapytała ze zmartwieniem, ale nie poczekała na odpowiedź, tylko zniknęła za drzwiami kuchni. Zrobiła to, gdyż obydwoje poczuli mocniejszy zapach, który mógł oznaczać wiele rzeczy. Ojciec musiał być w domu, ale nie słychać było żadnego dźwięku dochodzącego z kuźni, sugerujące prace.
Licznik pechowych ofiar:
8

Dom & Kuźnia Thelina.

43
Wychodząc z budynku zauważył, że wyglądał na totalnie opuszczony i to od lat. Możliwe, że to czego doświadczył mogło być jakąś iluzja, lecz nie znał się na tych rzeczach. Sprawdził czy igłę ma w kieszeni i czy też na swoim miejscu jest mieszek z klejnotami.

Po dotarciu do domu, od razu udał się do pokoju Ojca.
- Ojcze wiesz gdzie mogę znaleźć i zakupić narzędzia odporne przy obróbce aadamantu? Po za tym jak minął tobie dzień? - od razu przeszedł do sedna sprawy.
Stal spokojnie równo oddychając. Sprawdził jeszcze stan swojej nogi, czy nadal krwawi i jak wygląda obecnie miejsce zranienia.

- Noga nadal doskwiera.póżniej się nią zajmę, a co do Grona byłem u niego. I nawet spotkałem się z ich pośrednikiem z Córkami, dziwna sekta i ślad miejsca spotkania jakby zginął. Miejsce tętniące życiem jakby potem okazało się od dawna opuszczone. - powiedział do swej rodzicielki uspokajającym tonem, zapewniając o nie mieszaniu się w większe problemy.
Wiedział, że pewnych zmian nie są w stanie uniknąć.
Zasiadł do stołu czekając na obiad.

Dom & Kuźnia Thelina.

44
POST BARDA
Thelin po wejściu do domu, zignorował własną mamę, która to była w okolicy wejścia. Widząc, jak syn ją ignoruje i to w sposób całkowicie ludzki, gdyż nawet nie przywitał się, jak wrócił do domu, spowodowało, że ta była zła na syna. Jak to każda martwiąca się kobieta, niezależna od rasy, troszczyła się o syna. Może i działał mimowolnie, jednak w tenże sposób, co zrobił, zranił uczucia krasnoludzicy, która przecież kochała go bezwarunkowa.

i\Idąc do pokoju ojca, wszedł bez pukania, otwierając drzwi. Kolejny raz tym samym pokazał brak szacunku wobec osoby, która go przecież wychowywała. O ile matka nic nie powiedziała, tak w przypadku ojca sytuacja była zgoła inna. Ten siedząc przy swoim biurku, pisał właśnie list. Jak spojrzał, kto wchodzi do pokoju, spojrzał na syna surowym spojrzeniem. Jego mina mówiła już od początku, że nie był zadowolony.
- Dłonie ci obcięli, że pukać nie umiesz? - Zrugał go od wejścia, bo przecież nie tak wychowywał porządnego krasnoluda. Miał mieć szacunek dla starszych od siebie, a ten zachowywał się jak szczeniak bez brody.
- Narzędzia do obróbki adamantium? W jakieś kłopoty, żeś się wpakował?! Mało ci zamieszania? - Jego początkowe zachowanie zdenerwowało jego staruszka do tego stopnia, że nie od razu odpowiedział mu na pytanie.
- Takie tylko dostaniesz u królewskiego kowala. A teraz wynoś się młody. Niedługo mama przygotuje obiad. - Powiedział i wyrzucił go z pokoju, by móc skończyć pisać list.

Thelin zszedł na dół i dopiero wtedy postanowił odpowiedzieć matce na wcześniejsze pytania. Matka o nic więcej nie pytała, także nic nie odpowiadała, pokazując jednocześnie, że nadal była zła na syna. Kiedy i jego ojciec zszedł, matka nałożyła na obiad po wielkim mięsiwie z paleniska oraz nalała piwa. Nałożyła także sobie, a jeśli młody Talos sam chciał coś zjeść, musiał samemu sobie przygotować porcje.
- Synu, coś ty znowu uczynił swej matce?! - Odezwał się ojciec, widząc całą sytuację.
Licznik pechowych ofiar:
8

Dom & Kuźnia Thelina.

45
Thelin czuł się źle z tym, że praktycznie zignorował swoich rodziców i nie okazując od razu im szacunku. Wydarzenia dnia dzisiejszego, aż nadto roztroiły młodego kowala tak iż na niczym nie mógł się skupić. W głowie miał mętlik. Miejsce spotkania z wieszczem tajemniczej sekty, które po spotkaniu znika i jest innym miejscem. Czyżby iluzja? Talos jest prostym kowalem więc nie był pewien czy padł ofiarą iluzji.
- Bardzo mi przykro, że tak was potraktowałem. Od rozmowy z wieszczem, nie mogę na czym się skupić. Nie popieram tego ruchu, tej sekty. Z chęci sprawdzenia umiejętności zgodziłem się im pomóc. - powiedział w przestrzeń. Ale przeprosiny kierował do obojga rodziców patrząc w ich stronę.
Czekał na strawę. Wolał mieć pełny żołądek, gdyż czeka go spotkanie z tajemniczym rycerzem tej dziwnej organizacji.
- Ojcze wiesz może czy straż oddała już narzędzia, które zabrali by zbadać sprawę napadu na mnie? - zapytał spokojnie i też cicho niż zwykle to czynił. Widać, że był nie swój i bardzo przygaszony.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Stolica”