Kącik Iluzoryczny

1
To jest temat tego Pana, co ma szkarłatne włosy i lubi panny... A tak, najpierw obrazek na zachętę.


Będzie tutaj pisał o swoich przeżyciach i takie tam - mogą być teksty wszelkiej maści oraz obrazki. A więc do dzieła!
Ostatnio zmieniony 01 lip 2021, 21:20 przez Qadir, łącznie zmieniany 1 raz.
Obrazek

Kącik Iluzoryczny

2
„Życie wszak mnie nigdy nie oszczędzało,
Przyjemności za to też nigdy nie miałem mało,
Alkohol na stole, a kobiety pod stołem,
Jedna mnie nawet nazwała bawołem,
Pełno sielanki, podróży czy też swawoli,
Prawie nawet stałem na przekór królowi,

Aczkolwiek wstecz zwróćmy wskazówki zegarów,
Opowiem wam me dzieje – jednego z admirałów,
Otóż wróciłem do stolicy po ostrej libacji,
Chyba mnie wykopali w momencie kolacji,
Seks w Nowym Hollar zakończył się fiaskiem,
Gościnność elficka dała w portki piaskiem,
Miałem dwie siostry, lecz chciały ciut więcej,
Nie mogłem być marzeniem myśli dziewczęcej,

Nie jako mąż, więc cham powróciłem do Saran Dun,
Wykopałem drzwi izby i jakby zrobiło się bum,
Thomas mnie uraczył różyczką ukońską,
Straciłem swe gryfy na tę dawkę trunku końską,
Zapiłem gwałtownie, a potem śmiech mi się jawi,
Tracę głowę w odwrocie i niech to was nie bawi,
Przed oczami czarna tablica – mdleję najtwardziej,
Los chciał, bym uciekał z miejsca zbrodni rzadziej,
Jednak to może wyłącznie me nieprzemyślane kroki,
Niebo czerwone z zaklęciami wycisnęło ze mnie soki,

Wstaję z otchłani, a jacyś ludzie się gdzieś darli,
Na powietrzu żebracy się na mnie coś użarli,
W obronie zraniłem ich tu bardzo śmiertelnie,
Wiercipiętka w szoku, bo Szuler tnie ich za celnie,
Kolejny czar prysnął z mego pięknego ciała,
Zabolało tu i ówdzie, lecz magia drani pokonała,

No i przyszedł czas na poznanie tej parki,
William z Sarą są jak niezwykłe kanarki,
Jednak tutaj śmierci mój jest rychły początek,
Sakirowcy zjawiają się z humorami niczym wrzątek,
Lecę z wymówką do nich na otwarte pole,
Zachowywali się jak buraki, o ja cie pindole!
Chciałem ich zdemaskować, ale czucie nie wpadło,
Dwaj magicy zaatakowali ich jak stare prześcieradło,
Kolejne cierpienie i burzliwy, karczemny lot,
Na drzwiach szybowałem, a także przeleciałem przez płot,
I w ten oto sposób trafiłem do brudnej gdzieś celi,
Czekam na wyrok, może żywego będą mnie chcieli,
Morał z tej historyjki jest bardzo prosty, acz bez frajdy,
Zaćmienie to zło – nie czaruj jak Lucas i inne ciamajdy."
Obrazek
ODPOWIEDZ

Wróć do „Karczma”