Kinowa środa

1
Dobra, Herbiaki, mam sprawę. Jaką?

Myślę, że polecenia dobrych filmów i seriali są zawsze w cenie. Ale shoutbox przewija się za szybko, żeby skorzystało z tego więcej osób. Moja propozycja? Kinowa środa.

Co środę, i tylko i wyłącznie w środę!, można wrzucić w tym temacie jedną polecajkę. Serial, film, krótki metraż, animacja. Będzie świetnie, jeśli dodacie też kilka słów komentarza, dlaczego to jest dobra rzecz. Na przykład: opisując Netflixowy serial "Maniac" można wspomnieć, że jest podobny do filmu "Lobster" z 2015 roku. Oczywiście, bez żadnych spoilerów.

Gotowi? Coś fajnego widzieliście? Pamiętajcie, tylko i wyłącznie środy!

Re: Kinowa środa

3
Wierzba pisze:Film Co robimy w ukryciu

Taika Waititi stworzył film o domowym życiu wampirów na przedmieściu Wellington w Nowej Zelandii, przedstawiony w postaci dokumentu. Brzmi źle - jest przezabawne. Lekkie połączenie komedii z horrorem(?) może nie pasować każdemu, ale zdecydowanie zachęcam, by dać temu szansę.
Spoiler:
Ląduje na mojej liście filmów do obejrzenia. Już kilka razy obił mi się o uszy "nowozelandzki humor". Trzeba sprawdzić i ocenić :)
*** Fargo (1996)
Opowieść o głupocie i jej konsekwencjach. Mnie wciągnęło klimatem, absurdalnym wątkiem głównym, pewnymi subtelnymi humorystycznymi motywami (choć film w odbiorze jest raczej dramatyczny) oraz jakże świetnie stworzonymi bohaterami i zagranymi rolami. Postacie są bardzo wyraziste, wręcz przerysowane, a moją ulubioną jest pani policjantka, którą odegrała Frances McDormand. Co więcej, film jest oparty na faktach. Serdecznie polecam!
Spoiler:

Re: Kinowa środa

4
Hollywood

Netflixowy wyrób w sam raz na wypełnienie wolnej chwili bądź do poduszki. Lekki, czasem zabawny, ale dość dobrze zrobiony serial własnie o Hollywood. Dokładniej o wielkich marzeniach, dla których zrobi się wszystko. Kariera, seks, trudne wybory i jeszcze więcej seksu. Jak przystało na wytwórnię sporo wątków lgbt. Dodatkowo ciekawie przedstawiony problem czarnoskórych i nie tylko ich. Reasumując, nieco przerysowane zawiłości z Hollywood dla widza w 2020 roku.

Re: Kinowa środa

5
Chyba znalazłem nowy kącik w karczmie akurat w sam raz dla siebie <3

FlashForward: Przebłysk jutra

Serial oglądałem w liceum, więc nie mogę być pewien, że wszystko pamiętam jak należy, ale i tak gorąco polecam, ponieważ już raz wciągnął mnie bez reszty.

Według fabuły FlashForward pewnego feralnego dnia, 6 października 2009 roku wszyscy ludzie na Ziemi stracili przytomność na całe 2 minuty i 17 sekund. W tym czasie niektórzy otrzymali coś w rodzaju krótkiej wizji przyszłości, inni nie widzieli niczego poza czernią, a wielu zginęło tracąc przytomność w najmniej sprzyjających okolicznościach (np. piloci samolotów i ich pasażerowie). Główny bohater jest detektywem, który w trakcie "zaćmienia" ujrzał siebie rozwiązującego sprawę rzeczonego wydarzenia, dokładnie ujmując widział mapę myśli. Nie wiem jak serial przetrwał próbę czasu, ale zachęcam was, abyście mu dali szansę tak, jak ja kiedyś.
A jeśli Wam nie podejdzie za tydzień zaproponuję pewniaczka, do którego wracałem nie raz :d

Sygn: Juno

Re: Kinowa środa

6
Jest i środa! Ja ze swojej strony mogę polecić coś takiego:
Spoiler:
Osobiście nigdy nie przepadałem za klimatami sci-fi, "Altered Carbon" odpaliłem... z nudów. Byłem ze wszystkim na bieżąco i szukałem czegoś nowego. Zakochałem się po pierwszym odcinku. Serial jest na podstawie trylogii, którą już mam "zamówioną" na urodziny do przeczytania. Rzecz dzieje się w bliżej nieokreślonej przyszłości*, w której ludzką świadomość da się zapisywać na specjalne dyski. Całość jest dobrze skrojonym kryminalno-detektywistycznym "czymś". Póki co są dwa sezony i każdy odcinek był dla mnie tak samo zaje***ty.

Polecam z czystym sumieniem!

* Są tam jakieś ramy czasowe, ale nie mam pamięci do liczb.

Re: Kinowa środa

7
Skoro środa, to się doczepię z komentarzem!

Ojj, tak! Altered Carbon jest niezłe. Trzeba troszkę uwierzyć w konwencję, którą twórcy przygotowali, ale... ogląda się. Czasem są takie seriale, które się po prostu oglądają. I to jest właśnie jeden z nich.

On the other hand, drugi sezon AC zalatuje mi takim paździerzem, jak najnowszy sezon Westworld. Niby ciągnie się ten wózek dalej, a ostatecznie wychodzi tylko "dostatecznie". Nie ma wielkich potknięć, ale zupełnie nic nie trzyma przy ekranie.

Re: Kinowa środa

8
Ottorio pisze:Jest i środa! Ja ze swojej strony mogę polecić coś takiego:
Spoiler:
Osobiście nigdy nie przepadałem za klimatami sci-fi, "Altered Carbon" odpaliłem... z nudów. Byłem ze wszystkim na bieżąco i szukałem czegoś nowego. Zakochałem się po pierwszym odcinku. Serial jest na podstawie trylogii, którą już mam "zamówioną" na urodziny do przeczytania. Rzecz dzieje się w bliżej nieokreślonej przyszłości*, w której ludzką świadomość da się zapisywać na specjalne dyski. Całość jest dobrze skrojonym kryminalno-detektywistycznym "czymś". Póki co są dwa sezony i każdy odcinek był dla mnie tak samo zaje***ty.

Polecam z czystym sumieniem!

* Są tam jakieś ramy czasowe, ale nie mam pamięci do liczb.
Bylo na mojej liscie do obejrzenia, ale z jakiegos powodu z niej zniknęło! Dzięki za przypomnienie i polecenie!

Jeśli chodzi o seriale sci-fi, przypomina mi się Ascension.

W skrócie: grupa ludzi zostaje wysłana w statku kosmicznym do najbliższego świata zdolnego do zasiedlenia. Podróż ma trwać 100 lat, wystartowano w 1960. Po tym, jak przekroczono granicę, za którą nie ma już kontaktu z Ziemią, a także osiągnięto punkt, z którego nie ma powrotu - połowę odległości zaplanowanej trasy - na statku dochodzi do pierwszego od 50 lat morderstwa.
Serial nigdy nie był skończony, wyszły zaledwie trzy odcinki. Warto dać szansę choćby pierwszemu, pilotowi, bo fabularny twist wgniata w fotel! Dwa kolejne nie są już takie dobre i mają kilka niepotrzebnych w mojej opinii elementów. Na statku panuje klimat lat 60, bo to znają podróżnicy, do tego bohaterowie są z pokolenia, które nigdy nie zobaczyło Ziemi i nie dożyje nowego świata. Polecam!
Spoiler:
Obrazek

Re: Kinowa środa

9
Tym razem kinowa środa mnie nie ominie, o nie!

Snowpiercer: Arka Przyszłości

Wracam do tego filmu co jakiś czas. Może nie jest pierwszej świeżości, ale zawsze urzekał mnie świetnym klimatem i wspaniałymi postaciami.

Z tego co wiem historia jest oparta na francuskim (?) komiksie, który opowiada o tym jak w wyniku katastrofy klimatycznej temperatura na Ziemi drastycznie spada, a ludzkość zostaje niechybnie zredukowana do liczby pasażerów tytułowego Snowpiercera, pociągu niejakiego pana Wilforda, który to mknie nieustannie dookoła świata przez zdawałoby się wieczną zmarzlinę. W pierwszych wagonach tej niesamowitej maszyny żyją bogaci i utalentowani, a więc ludzie, których stać było na kupno biletu, bądź tacy, których zdolności są esencjonalne dla prawidłowego funkcjonowania pociągu. Na samym końcu zaś upchano gapowiczów - niepożądanych gości, którzy niegdyś wdarli się na tyły i od tamtej pory walczą każdego dnia o przeżycie w nowej, niesprawiedliwej rzeczywistości.

Z ciekawostek mogę Wam powiedzieć, że reżyserem filmu jest Joon-ho Bong (nagrodzony oscarem za Parasite), a główną rolę gra Chris Evans (znany z roli Kapitana Ameryki). Co więcej! Niedawno na Netflixie rozpoczęła się emisja serialu na podstawie wspomnianej serii komiksów "Snowpiercer" i dostępne są dwa pierwsze odcinki, które w moim mniemaniu są całkiem spoko. Zaskoczeniem było dla mnie, że w jedną z pobocznych ról wcielił się aktor grający Trevora w GTA V. Gorąco zachęcam do obejrzenia!

Sygn: Juno

Re: Kinowa środa

10
NARESZCIE MOGĘ COŚ NAPISAĆ :D

To nie jest kostiumowe ględzenie! Proszę się nie dać oszukać! Anyway, do rzeczy. Oglądam sobie ostatnio serial "Wielka" od Hulu na HBO.

Serial jest luźno podpięty pod fakty historyczne, co można uznać tylko i wyłącznie za zaletę. Nikt nie sili się na sto procent realizmu, więc historia może sobie swobodnie płynąć. Jeśli ktoś widział i docenił "Faworytę", to będzie czuł się jak w domu. Jeśli ktoś nie widział, ale lubi filmy i seriale z jajem, to też będzie czuł się jak w domu.

Więcej polecanek - wkrótce!

Re: Kinowa środa

11
Niech żyje środa!

Space Force

Nowa, całkiem niezła komedia na Netflixie. Obecnie dostępny jest pierwszy sezon, który, przyznam bez bicia, obejrzałem calutki w jeden weekend.

W Space Force główną rolę gra generał Mark R. Naird (Steve Carell), który właśnie został awansowany na rangę generała czterogwiazdkowego i spodziewa się objęcia dowództwa nad amerykańskimi siłami powietrznymi. Szybko się jednak okazuje, że jego przeznaczenie ma być zupełnie inne. Niespodziewanie prezydent decyduje o założeniu nowego rodzaju sił zbrojnych, tytułowych Space Force i to właśnie Naird ma nimi przewodzić. Czy stanie na wysokości zadania? Jak zniesie to jego rodzina? Sprawdźcie sami, nie musicie mi wierzyć na słowo xd

Co by nie było, polecam dać szansę temu tytułowi. Carell świetnie gra dumnego wojskowego, który absolutnie nie zraża do siebie, często bawi swoją odmienną perspektywą, a czasem nawet uderzy w serducho. Dodatkowo jego najbliższym doradcą (i przyjacielem) jest Dr. Adrian Mallory, którego gra znakomity John Malkovich.

Space Force podobał mi się przez wzgląd na karykaturalność postaci, kontrast, oryginalne pomysły i wyważenie między humorem, a dramatem. To naprawdę fajna interpretacja (czy raczej parodia?) tego jak może wyglądać podbój kosmosu, walka o wpływy na tej płaszczyźnie z innymi państwami, wyścig technologiczny, starcia w social mediach. Czekam na więcej!

Sygn: Juno

Re: Kinowa środa

12
Chłopaki, polecieliście humorystycznie, więc ktoś musi przerwać tę beztroskę.
Z mojej strony zarzucam cosik takiego: Midnight Express

Historia oparta na faktach. Główny bohater zostaje zatrzymany w Turcji i skazany za próbę przemycenia narkotyków na lotnisku. Można by zapytać: po gówno to robił?
Ano święty nie był. Ale to, co od***ało się w tym więzieniu, też do najmilszych nie należało.
Ogólnie sąd również nieźle go wydymał. W międzyczasie ostro się tam działo na scenie politycznej (lata 70 XX wieku).

Sam film powstał na podstawie książki o tym samym tytule, swoją drogą też zamierzam wziąć ją na ruszt. Nie chcę rozpisywać się na temat fabuły, bo to po prostu trzeba zobaczyć. Mocne, smutne, życiowe kino. Z tego co wiem, ostatnie sceny są nieco podkoloryzowane, ale to niczego nie zmienia.

Na zachętę jednak, krótki opis z internetów:
Spoiler:
Ciekawostka: samo określenie "midnight express" oznacza w więziennym slangu ucieczkę.
W tym miejscu są też opisane różnice, które wystąpiły między filmem a książką.
Spoiler:

Kinowa środa

13
Dziś mamy środę, a jako że ostatnio nadrabiam swoje kinowe zaległości, podzielę się swoją polecajką.

Midsommar. W biały dzień.

Dzieło bardzo specyficzne. Osobiście nie nazwałbym tego filmu horrorem, bo nie jest specjalnie straszny, jednak ma wiele niepokojących i wstrząsających momentów. Moją uwagę najbardziej przykuło zestawienie sielanki i żywych kolorów przyrody z brutalną, krwawą rzeczywistością. Twórcy zrobili to w sposób wybitny. Śmierć została tu ukazana jako coś wzniosłego i pięknego, przy użyciu takich środków jak muzyka, scenografia, charakteryzacja i gra aktorów. Film dla ludzi o mocnych nerwach i odporności na makabryczne sceny, ale też ceniących sobie oryginalną, niepokojącą estetykę, naturalizm i powoli budowane napięcie. Gorąco polecam. Na mój gust: 9/10. Jeden z najlepszych filmów, jakie oglądałem w tym roku.
Spoiler:

Kinowa środa

14
Promissing young woman

Po tym jak tragiczne wydarzenia przekreśliły przyszłość Cassandry, młoda kobieta szuka zemsty na tych, którzy stają jej na drodze. Brzmi banalne, jednak dodanie czegokolwiek więcej odbiera frajdę z zapoznania się z tym ciekawym dziełem. Poza grą aktorską na uznanie zasługuje fabuła filmu, której zwieńczenie zwaliło mnie z nóg. Nie jest to typowy dramat/kryminał, szeroko zahacza o problemy ludzkiej egzystencji, braku empatii i strasznego egocentryzmu.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Karczma”