Re: De Profundis - Czyli gra za pomocą listów

159
Z epoką nie mogliście chyba lepiej trafić. A po przeczytaniu całego tematu wyszło mi takie cuś.
Spoiler:
"Jeśli myślisz, że jesteś zbyt mały by coś zmienić, spróbuj zasnąć z komarem latającym nad uchem"

Re: De Profundis - Czyli gra za pomocą listów

163
Odświeżam temat dzięki przypadkowi, który sprawił, że wyłapałam na SB niewinną wymianę zdań między Żercą a Jedenastką i takim oto sposobem przepadłam. De Profundis to coś, co rezonuje z moim wewnętrznym systemem pokręcenia. Mam nadzieję, że znajdzie się ktoś chętny do snucia fantasmagorycznych listów ;)
*** Mam pewien pomysł jeśli chodzi o rozpoczęcie, być może kogoś chwyci (posikałabym się ze szczęścia). W lipcu odwiedziłam Wisłę, a że zawsze szukam interesujących mnie wystaw i muzeów tam, gdzie jadę leżeć kołami do góry - musiałam trafić na Ochorowiczówkę. Jest to dom wybudowany przez niejakiego Juliana Ochorowicza (pozytywistę, wynalazcę i polską wersję Freuda). Po wielu perturbacjach ostatecznie zamieniono go w muzeum surrealizmu magicznego, co moim skromnym zdaniem było strzałem w dziesiątkę. Po wizycie tam byłam tak zajarana (nie tylko wystawą niesamowitych prac współczesnych surrealistów, ale przede wszystkim zbiorami dotyczącymi samego Ochorowicza), że od razu zaczęłam kombinować jak by tu osadzić postać medium powiązanej z Julkiem w Zewie Cthulhu, gdyby znów przyszło mi zagrać w klimatach 1920 ;)
Obrazek
Do czego jednak zmierzam - Ochorowicz badał duszę ludzką, był prekursorem współczesnej psychologii, a ponadto interesował się mediumizmem. W swoim domu gościł wielu wybitnych ludzi ówczesnych czasów i przeprowadzał seanse spirytystyczne. Propozycja jest taka, by osadzić nasze Towarzystwo w kręgu znajomych, którzy w tych wszystkich ekscesach Ochorowicza brali czynny udział. To mogą być artyści, naukowcy, nawet same "przedmioty badań". Punktem zwrotnym, po którym każdy poszedł w swoją stronę mogłoby być jakieś wstrząsające wydarzenie podczas jednego z takich seansów. Coś nadnaturalnego, niewytłumaczalnego, przerażającego. Może ktoś oszalał? Zginął? Albo został opętany? Myślę, że pole do popisu jest tu przeszerokie.


Ciekawie byłoby wpleść w to Starsze Istoty, bo imho są o wiele wdzięczniejszym, jeśli można tak powiedzieć, materiałem na prowokowanie szaleństwa aniżeli jeden biedny diabeł, ale nie jest to konieczne. W sumie sam niepoznany umysł może być wystarczająco przerażający ;) Albo można by uciec się do klimatów podobnych Draculi czy Penny Dreadful. Tam są po prostu szeroko pojęte moce Zła. Do tego okultyzm, spirytyzm, astrologia - no nic tylko brać i wyciskać wszystkie soki!
Spoiler:
Co o tym sądzicie? Czy byłby ktoś chętny na filiżankę kontrolowanej schizofrenii w przededniu bądź w trakcie Wielkiej Wojny na przykład? :)
Obrazek

Wróć do „Karczma”