Przyznaję, że ta wieść zmotywowała Moirę do odpisania Charlesowi, którego list dojrzewał w szufladzie niczym wino. Na usprawiedliwienie dodam, iż czekanie nań najsampierw przysporzyło bidulce rozstroju nerwowego i musiała udać się z tej okazji do sanatorium - stąd zwłoka w odpowiedzi
PS. Nie wiem natomiast co z Francisem. Albo nie ma poczty w tym jego wariatkowie, albo pacjentom nie spodobała się arteterapia. Francis, żyjesz?