Re: Wieści ze świata
: 11 lis 2019, 23:02
Wieści ze świata – od lata 88 roku do jesieni roku 89
Cała Herbia: Powrót smoków CZYTAJ
Pewien minstrel z Urk-Hun zarzeka się, że podczas wędrówki przez gorące piaski pustyni, ziemię spowił cień bestii o popielatych łuskach, ogromnych szponach i rogach. Na całym kontynencie coraz częściej słychać doniesienia o znikającym bydle czy palonych hodowlach. Wędrowcy opowiadają historie na temat niedużych smoków w górskich grotach. Podobno na czarnym rynku ponownie w obiegu są smocze jaja.
Północ: Kamienna armia CZYTAJ
Powracający z Gautlandii kapłan Turoniona, Sol Mhyr, dostarcza do Orlego Fortu artefakt zdolny wykuć pancerz z kamienia i osadzić w nim ludzką duszę. Wielu wysokich rangą członków Orlej Straży upatruje w młocie Kiriego wybawienia od demonów z północy. Praktycznie niezniszczalna armia golemów przestaje być tylko sennym marzeniem. W rękach straży znajduje się broń mogąca przepędzić najeźdźców z Wieży.
Królewska Prowincja: Armia nieumarłych CZYTAJ
Z końcem jesieni 88 roku na splugawionej plagą nieurodzaju ziemi Królewskiej Prowincji pojawiają się żywe trupy. Jak opisują nieliczni z mieszkańców terenów objętych zarazą, pewnej nocy z mogił powstali nieumarli. Tysiące świeżo pochłoniętych przez zarazę istnień, a także starsi z nieboszczyków i nawet pozbawione tkanek szkielety opuściły ziemię, wędrując w nieznanym nikomu kierunku gdzieś na wschodzie kraju. Ku zdziwieniu, maszerujące zwłoki nie dokonały żadnych ataków. Tej samej nocy, której zostały obudzone, zniknęły w niewyjaśnionych okolicznościach.
Saran Dun: Piekielne czarty na ulicach miasta i znikające dzieci CZYTAJ
Z kanałów pod Dolnym Miastem na powierzchnię wydostały się ogniste demony o nieznanym pochodzeniu. Spora część chat i nędznych zabudowań dzielnic biedoty została zniszczona, a ludzie poznikali z ulic ze strachu przed ogniem i potworami. Władze bagatelizują sprawę i utrzymują, że to efekt gwałtownych burz, które przechodziły przez miasto od jakiegoś czasu.
Równoczesne tajemnicze znikanie dzieci z ulic biedoty dodatkowo komplikuje sprawę Dolnego Miasta. Szczególnie zaniepokojona jest Matka Valeria, przełożona Przytułku Kariili. Do miasta przybywa Bonawentura z Grenefod, tropiąca czarownika Asmodiusa Czarnego z Everam, który zamordował jej panią – paladynkę Kariili, lady Stellę. Bonnie w porozumieniu z Matką Valerią ma zbadać sprawę zniknięć, ponieważ podejrzewa, że stoi za tym nie kto inny jak Asmodius.
Nowe Hollar: Magiczne posiłki CZYTAJ
Do portu nad rzeką Sarą przycumowały statki z obdarzonymi talentem magicznym jednostkami wszelkiej maści. Wygnańcom przewodził skryty mężczyzna o imieniu Mordred. Przyprowadzając do Nowego Hollar przeszło czterystu magów wraz z magicznymi istotami zyskał poparcie panującej w mieście Callisto Morganister. Nowe Hollar oraz akademia magiczna wzbogaciły się o wartościowych czarodziejów, uciekinierów – studentów z Oros, apostatów i im podobnych. W zamian za schronienie podjęli pracę w mieście, akademii i złożyli śluby, które obligują ich do obrony miasta w przypadku napaści z zewnątrz.
Nowe Hollar: Święta wojna CZYTAJ
Nikt do końca nie wie, co wydarzyło się owego feralnego dnia w progach Sanktuarium, gdy w ramach codziennej rutyny uzurpatorka Nowego Hollar przyjmowała do siebie kolejne audiencje. Faktem jest, że po przyjęciu nieoczekiwanego przez nikogo poselstwa zakonnego bramy przybytku zamknięto i nikt od tamtej pory nie widział śladu ani po sakirowcach, ani czarownicy. Przez dłuższy czas służba oraz doradcy wiedźmy odmawiali podania jakiegokolwiek komentarza w odniesieniu do zdarzeń, które mogły mieć miejsce. Sytuacji nie poprawiają pogłoski o tym, że rzekomo sam Sakir zszedł na herbiańską ziemię, aby zadąć w święty róg, tym samym wyznaczając swym ulubieńcom w wierze zadanie bezwzględnej eksterminacji niejakiej Callisto Morganister, nawet jeśli ceną miałaby się okazać wojna z całym miastem, którego włodarzem jawi się wbrew Koronie. Nikt nie jest w stanie potwierdzić tych plotek, jednak wzmożona aktywność zakonników w Keronie budzi niepokój pośród wysokich elfów.
Irios: Rzeź w mieście CZYTAJ
Wieść niesie, że pewnej jesiennej nocy 89 roku nieznana siła porwała się na otwarcie mrocznego portalu do Krainy Mroku w szczurzej dzielnicy, tym samym skazując miasto na łaskę potworów spoza herbiańskiego wymiaru. Wstępne szacunki mówią o poważnych szkodach w tym rejonie aglomeracji – zdewastowanych budynkach, w tym o jednym praktycznie zburzonym do gołej ziemi, wybiciu niemal wszystkich strażników miejskich oraz utracie ponad połowy sił stacjonujących w murach miasta. Znacznie poważniejsze okazują się jednak straty w ludności cywilnej. Władza rozważa ponowne zasiedlenie tych terenów po zakończeniu obowiązkowej kwarantanny. Na tę chwilę brak jest jakichkolwiek informacji na temat tego, kto mógł stać za tą potworną zbrodnią, jednak grono podejrzanych jest dosyć wąskie, a śledztwo zakonu powoli dobiega końca. W związku z tym, że widmo zagrożenia wciąż wisi nad portem, władze miejskie zadecydowały by zwrócić się z prośbą o wsparcie do przedstawicielstwa Srebrnego Fortu. Dodatkowo wprowadzono godzinę policyjną, która zaczyna się z każdym zachodem słońca. Wjazd do miasta wymaga przepustki bądź uiszczenia wysokiej opłaty. Zarządzono również obowiązkowe przeszukanie wszelkich środków transportu przybywających bądź opuszczających Irios tak drogą morską, jak i lądową.
Oros: Dolne miasto płonie CZYTAJ
W chłodną, wczesnojesienną noc 89 roku w dolnym mieście zagościł ogień. Czerwone języki spopieliły garnizon straży miejskiej, sąsiadujący dom bankiera oraz rezydencję jednego z miejskich księgowych. Ucierpieli także cywile. Pożary opanowano, lecz nad Oros wciąż unosi się mgła popiołów. Mówi się, że nie był to przypadek a zaplanowana akcja środowiska przestępczego, które ostatnimi laty rozkwita właśnie w Oros.
Archipelag Wschodni: Zaginiony statek CZYTAJ
Wyspiarscy piraci i okoliczny półświatek oszaleli na punkcie zaginionego królewskiego okrętu "Złota Łuna" przewożącego wielki skarb. Zaangażowani w poszukiwania są nie tylko lokalni piraci i gangsterzy z nabrzeża, ale także straż pałacowa, wyspiarskie organizacje, osoby trzecie oraz urk-huńśkie Czarne Zęby – piracka orkowa mafia.
Wschodnie Wody: Wyprawa w nieznane CZYTAJ
Jesienią 89 roku niejaki Vasco de la Vega wraz z jego rodziną zyskali niemały rozgłos, kiedy rozeszła się wieść o ich wielkiej wyprawie na kraniec świata. Dwa bliźniacze statki – Barnaba i Santiago wypłynęły z portu w Taj'cah, kierując się na wschód, ku nieznanym wodom, których nie obejmują żadne mapy. Na pokładach obu statków, oprócz Vegów i członków Syndykatu Tygrysa, z którymi rodzina od lat prowadzi interesy, znalazło się również miejsce dla innych podróżnych podzielających ambicje młodego magnaty. Prekursorów tej szaleńczej, jak powiedzieliby niektórzy, eskapady motywuje chęć odkrycia nowych lądów i zapisanie się na kartach historii jako najważniejsi odkrywcy obecnego stulecia.
Pewien minstrel z Urk-Hun zarzeka się, że podczas wędrówki przez gorące piaski pustyni, ziemię spowił cień bestii o popielatych łuskach, ogromnych szponach i rogach. Na całym kontynencie coraz częściej słychać doniesienia o znikającym bydle czy palonych hodowlach. Wędrowcy opowiadają historie na temat niedużych smoków w górskich grotach. Podobno na czarnym rynku ponownie w obiegu są smocze jaja.
Północ: Kamienna armia CZYTAJ
Powracający z Gautlandii kapłan Turoniona, Sol Mhyr, dostarcza do Orlego Fortu artefakt zdolny wykuć pancerz z kamienia i osadzić w nim ludzką duszę. Wielu wysokich rangą członków Orlej Straży upatruje w młocie Kiriego wybawienia od demonów z północy. Praktycznie niezniszczalna armia golemów przestaje być tylko sennym marzeniem. W rękach straży znajduje się broń mogąca przepędzić najeźdźców z Wieży.
Królewska Prowincja: Armia nieumarłych CZYTAJ
Z końcem jesieni 88 roku na splugawionej plagą nieurodzaju ziemi Królewskiej Prowincji pojawiają się żywe trupy. Jak opisują nieliczni z mieszkańców terenów objętych zarazą, pewnej nocy z mogił powstali nieumarli. Tysiące świeżo pochłoniętych przez zarazę istnień, a także starsi z nieboszczyków i nawet pozbawione tkanek szkielety opuściły ziemię, wędrując w nieznanym nikomu kierunku gdzieś na wschodzie kraju. Ku zdziwieniu, maszerujące zwłoki nie dokonały żadnych ataków. Tej samej nocy, której zostały obudzone, zniknęły w niewyjaśnionych okolicznościach.
Saran Dun: Piekielne czarty na ulicach miasta i znikające dzieci CZYTAJ
Z kanałów pod Dolnym Miastem na powierzchnię wydostały się ogniste demony o nieznanym pochodzeniu. Spora część chat i nędznych zabudowań dzielnic biedoty została zniszczona, a ludzie poznikali z ulic ze strachu przed ogniem i potworami. Władze bagatelizują sprawę i utrzymują, że to efekt gwałtownych burz, które przechodziły przez miasto od jakiegoś czasu.
Równoczesne tajemnicze znikanie dzieci z ulic biedoty dodatkowo komplikuje sprawę Dolnego Miasta. Szczególnie zaniepokojona jest Matka Valeria, przełożona Przytułku Kariili. Do miasta przybywa Bonawentura z Grenefod, tropiąca czarownika Asmodiusa Czarnego z Everam, który zamordował jej panią – paladynkę Kariili, lady Stellę. Bonnie w porozumieniu z Matką Valerią ma zbadać sprawę zniknięć, ponieważ podejrzewa, że stoi za tym nie kto inny jak Asmodius.
Nowe Hollar: Magiczne posiłki CZYTAJ
Do portu nad rzeką Sarą przycumowały statki z obdarzonymi talentem magicznym jednostkami wszelkiej maści. Wygnańcom przewodził skryty mężczyzna o imieniu Mordred. Przyprowadzając do Nowego Hollar przeszło czterystu magów wraz z magicznymi istotami zyskał poparcie panującej w mieście Callisto Morganister. Nowe Hollar oraz akademia magiczna wzbogaciły się o wartościowych czarodziejów, uciekinierów – studentów z Oros, apostatów i im podobnych. W zamian za schronienie podjęli pracę w mieście, akademii i złożyli śluby, które obligują ich do obrony miasta w przypadku napaści z zewnątrz.
Nowe Hollar: Święta wojna CZYTAJ
Nikt do końca nie wie, co wydarzyło się owego feralnego dnia w progach Sanktuarium, gdy w ramach codziennej rutyny uzurpatorka Nowego Hollar przyjmowała do siebie kolejne audiencje. Faktem jest, że po przyjęciu nieoczekiwanego przez nikogo poselstwa zakonnego bramy przybytku zamknięto i nikt od tamtej pory nie widział śladu ani po sakirowcach, ani czarownicy. Przez dłuższy czas służba oraz doradcy wiedźmy odmawiali podania jakiegokolwiek komentarza w odniesieniu do zdarzeń, które mogły mieć miejsce. Sytuacji nie poprawiają pogłoski o tym, że rzekomo sam Sakir zszedł na herbiańską ziemię, aby zadąć w święty róg, tym samym wyznaczając swym ulubieńcom w wierze zadanie bezwzględnej eksterminacji niejakiej Callisto Morganister, nawet jeśli ceną miałaby się okazać wojna z całym miastem, którego włodarzem jawi się wbrew Koronie. Nikt nie jest w stanie potwierdzić tych plotek, jednak wzmożona aktywność zakonników w Keronie budzi niepokój pośród wysokich elfów.
Irios: Rzeź w mieście CZYTAJ
Wieść niesie, że pewnej jesiennej nocy 89 roku nieznana siła porwała się na otwarcie mrocznego portalu do Krainy Mroku w szczurzej dzielnicy, tym samym skazując miasto na łaskę potworów spoza herbiańskiego wymiaru. Wstępne szacunki mówią o poważnych szkodach w tym rejonie aglomeracji – zdewastowanych budynkach, w tym o jednym praktycznie zburzonym do gołej ziemi, wybiciu niemal wszystkich strażników miejskich oraz utracie ponad połowy sił stacjonujących w murach miasta. Znacznie poważniejsze okazują się jednak straty w ludności cywilnej. Władza rozważa ponowne zasiedlenie tych terenów po zakończeniu obowiązkowej kwarantanny. Na tę chwilę brak jest jakichkolwiek informacji na temat tego, kto mógł stać za tą potworną zbrodnią, jednak grono podejrzanych jest dosyć wąskie, a śledztwo zakonu powoli dobiega końca. W związku z tym, że widmo zagrożenia wciąż wisi nad portem, władze miejskie zadecydowały by zwrócić się z prośbą o wsparcie do przedstawicielstwa Srebrnego Fortu. Dodatkowo wprowadzono godzinę policyjną, która zaczyna się z każdym zachodem słońca. Wjazd do miasta wymaga przepustki bądź uiszczenia wysokiej opłaty. Zarządzono również obowiązkowe przeszukanie wszelkich środków transportu przybywających bądź opuszczających Irios tak drogą morską, jak i lądową.
Oros: Dolne miasto płonie CZYTAJ
W chłodną, wczesnojesienną noc 89 roku w dolnym mieście zagościł ogień. Czerwone języki spopieliły garnizon straży miejskiej, sąsiadujący dom bankiera oraz rezydencję jednego z miejskich księgowych. Ucierpieli także cywile. Pożary opanowano, lecz nad Oros wciąż unosi się mgła popiołów. Mówi się, że nie był to przypadek a zaplanowana akcja środowiska przestępczego, które ostatnimi laty rozkwita właśnie w Oros.
Archipelag Wschodni: Zaginiony statek CZYTAJ
Wyspiarscy piraci i okoliczny półświatek oszaleli na punkcie zaginionego królewskiego okrętu "Złota Łuna" przewożącego wielki skarb. Zaangażowani w poszukiwania są nie tylko lokalni piraci i gangsterzy z nabrzeża, ale także straż pałacowa, wyspiarskie organizacje, osoby trzecie oraz urk-huńśkie Czarne Zęby – piracka orkowa mafia.
Wschodnie Wody: Wyprawa w nieznane CZYTAJ
Jesienią 89 roku niejaki Vasco de la Vega wraz z jego rodziną zyskali niemały rozgłos, kiedy rozeszła się wieść o ich wielkiej wyprawie na kraniec świata. Dwa bliźniacze statki – Barnaba i Santiago wypłynęły z portu w Taj'cah, kierując się na wschód, ku nieznanym wodom, których nie obejmują żadne mapy. Na pokładach obu statków, oprócz Vegów i członków Syndykatu Tygrysa, z którymi rodzina od lat prowadzi interesy, znalazło się również miejsce dla innych podróżnych podzielających ambicje młodego magnaty. Prekursorów tej szaleńczej, jak powiedzieliby niektórzy, eskapady motywuje chęć odkrycia nowych lądów i zapisanie się na kartach historii jako najważniejsi odkrywcy obecnego stulecia.