Jak pisać poprawnie? Poradnik w odcinkach specjalnie dla Was
: 29 sie 2014, 20:07
autor: Aishele
Jak pisać poprawnie? Odcinek pierwszy - odmiana kłopotliwych nazw własnych przez przypadki. Suche żarty i głupie rymy w pakiecie.
M. kto? co?
D. kogo? czego?
C. komu? czemu?
B. kogo? co?
N. z kim? z czym?
Ms. o kim? o czym?
W. o!
M. Turon był celem podróży Agamanda.
D. Turonu nie było wtedy jeszcze na mapie.
C. Turonowi zima znów dała w kość.
B. Bohaterowie opuścili Turon dwa dni temu.
N. Nie będziemy się cackać z Turonem!
Ms. O Turonie napisano wiele pieśni.
W. Turonie, moja rodzinna kraino, zapomniałam już, jak wyglądasz!
M. Nowe Hollar jest siedzibą wielu elfich rodów.
D. Nowego Hollar nikt nie ruszy.
C. Nowemu Hollar nie podoba się fala uchodźców z fenistejskiej puszczy.
B. Czy Jenova opuściła Nowe Hollar już na zawsze?
N. Z Nowym Hollar łączą mnie czułe wspomnienia.
Ms. Mówicie o Nowym Hollar?
W. Nowe Hollar, piękna mieścino mego dzieciństwa, niechże cię wreszcie ujrzę!
M. Keron ciągle zmaga się z jakimiś problemami.
D. Aravath był jednym z doradców króla Keronu.
C. Keronowi nie powodzi się w ostatnim czasie.
B. Keron nawiedziła przeklęta zima.
N. Elfy do niedawna wojowały z Keronem.
Ms. O Keronie i jego najbliższej przyszłości niejeden wypowiada się dziś z niepokojem.
W. Keronie, ojczyzno moja! Ty jesteś jak zdrowie!
M. Fenistea nie jest już domem leśnych elfów.
D. Do Fenistei Ellarion już nie powróci.
C. Fenistei przyglądajcie się z bezpiecznej odległości.
B. Fenisteę zasiedliły dziwne istoty.
N. Z Fenisteą rozstałeś się na zawsze.
Ms. O Fenistei lepiej nie mówić głośno.
W. Fenisteo, czy zdołamy cię jeszcze odzyskać?
M. Karlgard leży nad wodami Płonącej Zatoki.
D. Do Karlgardu Mak'si dotarł podobno w czwartek po południu.
C. Karlgardowi autorzy poświęcają aż dwadzieścia trzy rozdziały.
B. Wreszcie zobaczyliśmy w oddali Karlgard.
N. Z Karlgardem nie ma żartów!
Ms. Moja matka opowiadała mi piękne historie o Karlgardzie, pustynnym mieście.
W. Karlgardzie, gdzie jesteś? - pytała pijana Madame Saveta.
M. Thirongad to miasto dzikich Uratai.
D. Thirongadu nie zdobyły ani demony, ani wojska Keronu.
C. Thirongadowi jest już wszystko jedno.
B. Lubili Thirongad, naprawdę lubili.
N. Z Thirongadem Alicia pożegnała się w niejasnych dla niej samej okolicznościach...
Ms. O Thirongadzie towarzyszka Gillesa śniła co noc.
W. Thirongadzie, ty podły gadzie!
M. Srebrny Fort leży nieopodal Orlej Rzeki, która w okolicach Qerel nagle staje się Śnieżką. Nad nią z kolei wznosi się Biały Fort.
D. Srebrnego Fortu wciąż nie było widać. Białego Fortu też już nie dostrzegali.
C. Srebrnemu Fortowi nie odpowiadał ten układ. Białemu Fortowi tym bardziej.
B. Srebrny Fort kocham jak własną matkę! Biały Fort kocham jak ojczulka!
N. Ze Srebrnym Fortem jest jak z tortem. A z Białym Fortem spotkam się już post mortem.
Ms. O Srebrnym Forcie przegadałam całą noc. O Białym Forcie nie chce mi się już opowiadać.
W. O, Srebrny Forcie, przyjrzyj się tej kohorcie! O, Biały Forcie, ty stary czorcie!
M. Słuchaj, Wiola, tu jest Port Erola. Tak, Wiola, to właśnie Erola!
D. Portu Erola Ardran wcale nie chciał opuszczać w takich okolicznościach. W ogóle nie chciał opuszczać Eroli!
C. Portowi Erola o zachodzie słońca przyglądaliśmy się z zachwytem. Eroli trzeba to przyznać - jest piękna.
B. Wolę Erolę! (hehe, to hasło lokalnych patriotów z Archipelagu) Wolę Port Erola! (to też, ale kiepsko się rymuje )
N. Z Erolą nikt nie chce się rozstać, kiedy już ją zobaczy. Z Portem Erola związałam swoje życie.
Ms. Wielu kerończyków marzy o upalnej Eroli, zamarzając na śmierć w Keronie. O Porcie Erola jest też głośno na kontynencie z powodu słynnej manufaktury majoliki.
W. O, Porcie Erola, niechaj będzie twoja wola! O, Erolo, dolo moja, dolo! YOLO
M. Port Salu jest najdalej wysuniętym na północ miastem Herbii.
D. Portu Salu nie ma na mojej mapie! Jak to?! Obcięłaś ją?
C. Portowi Salu wciąż mogą jeszcze zagrozić demony.
B. Nekromanci zamienili Port Salu w swoją melinę.
N. Z Portem Salu jest jak z chłodnią - zimno i trupy.
Ms. O Porcie Salu Avral nie mógł powiedzieć złego słowa.
W. O, Porcie Salu, co to za zbój na palu?
Czarne Mury, Gryfie Gniazdo i Ujście - tu odmiana raczej nie pozostawia wątpliwości.
Co z resztą nazw? Irios, Oros, Meriandos, Morlis, Grenefod, Heliar, Saran Dun, Qerel, Zaavral, Wushoh, Everam, Varulae, Tsu`rasate, Dekha Chandi, Taj`cah, Da`Kattok? Nie odmieniają się! Formy "Meriandosu", "Orosu" czy "Iriosu" są niepoprawne i stosowane przez niewykształcony plebs Dla utrwalenia macie parę zdań z poprawną formą!
M. Zaavral jest położone w malowniczych Górach Daugon.
D. Nie cierpię Oros i tych wszystkich magów!
C. Pięknemu Meriandos trudno się oprzeć!
B. Rzuć Irios raz na zawsze i ruszaj ze mną!
N. Z Varulae i jego mieszkańcami chcieliśmy się przywitać zupełnie inaczej...
Ms. O Grenefod trudno powiedzieć coś oprócz tego, że żyją tam sześcionogie wiewiórki.
W. Saran Dun, stolico świata, jakże cię nie kochać?
Przeczytać i stosować! Hontharon będzie robił niezapowiedziane kartkówki, mhahahaha!
Re: Jak pisać poprawnie? Poradnik w odcinkach spacjalnie dla
: 25 wrz 2015, 22:27
autor: Licho
PODSTAWY
Czyli postowy savoir-vivre
1. Dziel i rządź
Pozbawione przerw posty, zwłaszcza te długie, przytłaczają ilością znaków i „odstraszają” czytelnika. Są też znacznie trudniejsze do sprawnego przyswojenia oraz zrozumienia. Dlatego by oszczędzić swoim czytelnikom zbędnego wysiłku oraz przyśpieszyć i ułatwić współpracę graczom lub prowadzącym, staraj się dzielić swoje posty na akapity. Można pójść o krok dalej i zamienić akapity na paragrafy, odseparowane od siebie spacją. Wtedy tekst na pierwszy rzut oka wydaje się bardziej przejrzysty i zachęcający do przeczytania.
Z dwojga złego lepiej mieć coś, niż nie mieć niczego, co nie zmieniało faktu, że Madame Saveta potrzebowała swojej torby równie mocno, jak własnej coraz bardziej trzeźwej głowy. Wcześniejsze wydarzenia pędziły na złamanie karku, dlatego przyszła pora, żeby tę całość podsumować.
Sytuacja, w której się obecnie znajdowała wydawała się być wielce korzystna - teoretycznie nikt jej nie porwał, prawdopodobnie nikt nie zgwałcił, zwyczajnie spała sobie w najlepsze, a teraz wszyscy skakali wokół niej, jak gdyby miała urodzić boskiego potomka. Wróżbiarka wiedziała, że jest znana ze swojej działalności wróżki widzącej w ludzkiej przyszłości wielką miłość, ogromny ból, niemałe bogactwa i rodzinne tragedie. Problem polegał na tym, że to ona musiała „ustawiać” klientów - z góry planowała, jak będzie wyglądać ich rozmowa, jak przejąć inicjatywę, jaki ukazać uśmiech. W tej chwili była zdana na czyjąś łaskę, a to zły omen. Z zawiłych przemyśleń kobietę wyrwało pokojowe poruszenie. Młode dziewczyny były upiornie irytujące. Do bólu miłe, przesadnie uprzejme - Sav miała coraz bardziej nieodparte wrażenie, że jej osoba będzie zmuszona znosić ich towarzystwo przez długi czas, zanim zdoła wyjaśnić, co się tu do cholery dzieje. Gdy do komnaty wszedł prawdopodobny właściciel otaczającego ją bogactwa, jej nadzieje na szybkie rozwiązanie sprawy zostały obalone niczym butelki mało wytrawnego trunku. Wróżbiarkia nie zdążyła zareagować na pierwszy potok słów, a już została zasypana kolejną uroczą wiązanką. Przedstawienie czas zacząć.
- Witaj, jaśnie Panie - skłoniła delikatnie głowę, siadając na brzegu wielkiego łoża - przepraszam, że zastaje mnie pan w takim żałosnym stanie, jednak niedługo doprowadzę się do porządku. Proszę zrozumieć, podróż była ciężka.
Aby podkreślić, jak trudna okazała się wędrówka przez twarz Madame przebiegł zrezygnowany grymas, a smukła dłoń zatoczyła nieokreślony krąg w powietrzu.
- Oczywiście, dziękuję za przyjęcie mnie w progi tej cudownej posiadłości, jestem pod wrażeniem gustu rodziny Araputra - uśmiechnęła się, wskazując na otaczające ich ozdoby oraz meble. - Nie chciałabym być wścibska, jednak o jakiej ważnej chwili mowa?
Tekst z akapitami/paragrafami:
Spoiler:
Z dwojga złego lepiej mieć coś, niż nie mieć niczego, co nie zmieniało faktu, że Madame Saveta potrzebowała swojej torby równie mocno, jak własnej coraz bardziej trzeźwej głowy. Wcześniejsze wydarzenia pędziły na złamanie karku, dlatego przyszła pora, żeby tę całość podsumować.
Sytuacja, w której się obecnie znajdowała wydawała się być wielce korzystna - teoretycznie nikt jej nie porwał, prawdopodobnie nikt nie zgwałcił, zwyczajnie spała sobie w najlepsze, a teraz wszyscy skakali wokół niej, jak gdyby miała urodzić boskiego potomka. Wróżbiarka wiedziała, że jest znana ze swojej działalności wróżki widzącej w ludzkiej przyszłości wielką miłość, ogromny ból, niemałe bogactwa i rodzinne tragedie. Problem polegał na tym, że to ona musiała „ustawiać” klientów - z góry planowała, jak będzie wyglądać ich rozmowa, jak przejąć inicjatywę, jaki ukazać uśmiech. W tej chwili była zdana na czyjąś łaskę, a to zły omen. Z zawiłych przemyśleń kobietę wyrwało pokojowe poruszenie.
Młode dziewczyny były upiornie irytujące. Do bólu miłe, przesadnie uprzejme - Sav miała coraz bardziej nieodparte wrażenie, że jej osoba będzie zmuszona znosić ich towarzystwo przez długi czas, zanim zdoła wyjaśnić, co się tu do cholery dzieje.
Gdy do komnaty wszedł prawdopodobny właściciel otaczającego ją bogactwa, jej nadzieje na szybkie rozwiązanie sprawy zostały obalone niczym butelki mało wytrawnego trunku. Wróżbiarkia nie zdążyła zareagować na pierwszy potok słów, a już została zasypana kolejną uroczą wiązanką. Przedstawienie czas zacząć.
- Witaj, jaśnie Panie - skłoniła delikatnie głowę, siadając na brzegu wielkiego łoża - przepraszam, że zastaje mnie pan w takim żałosnym stanie, jednak niedługo doprowadzę się do porządku. Proszę zrozumieć, podróż była ciężka.
Aby podkreślić, jak trudna okazała się wędrówka przez twarz Madame przebiegł zrezygnowany grymas, a smukła dłoń zatoczyła nieokreślony krąg w powietrzu.
- Oczywiście, dziękuję za przyjęcie mnie w progi tej cudownej posiadłości, jestem pod wrażeniem gustu rodziny Araputra - uśmiechnęła się, wskazując na otaczające ich ozdoby oraz meble. - Nie chciałabym być wścibska, jednak o jakiej ważnej chwili mowa?
2. Zaznaczaj wypowiedzi
Jeśli w twoim poście znajduje się dialog — ich prawidłowe konstruowanie zostanie wyjaśnione niżej — możesz zdecydować się na wyróżnianie pogrubieniem fragmentów wypowiadanych na głos przez postać lub NPC. Kwestie przewijające się w myślach możesz zaś wyróżniać np. przez pochylenie tekstu.
Poprawia to przejrzystość posta oraz ułatwia czytelnikom sprawne zrozumienie i odpowiedź na niego. Szczególnie wtedy, gdy chcemy odnieść się do jakiejś kwestii lub myśli, która padła w jego treści i pragniemy szybko ją odszukać.
Tekst bez wyróżnień:
Spoiler:
Nie kłamią, pomyślała Licho. Psia ich honorna mać, że nie kłamią nawet, kiedy trzeba.
— Jestem — przyznała się, z ukosa, nieufnie i podejrzliwie mrugając na mężczyznę.
Keir. Niebrzydki był. Tym bardziej podejrzliwie łypnęła. Dałaby głowę, dłoń, nogę, że widziała już jego twarz i że nie było to durne, bezużyteczne babskie przeczucie ani wynik mroczków, które zatańczyły jej jeszcze nielichy pląsaniec przed oczami, gdy podniosła się na skrzypnięcie odrzwi. Ni chybi nie tylko ze zmęczenia i wrażeń. Żołądek dziewczyny sam upomniał się o zawartość tacy, ledwie poczuła od wejścia zapach, soczysty, jak z królewskiego półmiska. Żaden pewnie król nawet nie splunąłby na chleb i pieczyste z ogórkami, lecz zajedno jej teraz było. Przełknęła ślinę. Pierw jednak odebrała brzeszczot, siadając wygodniej na skraju siennika, wysunęła do połowy z jaszczura, upewniając się odruchowo, czy cały i nieruszony. Odłożyła go blisko obok i zabrała się za jedzenie.
W przerwach, gdy nie przegryzała, nie przełykała i nie popijała, gapiła się. Gapiła się bez skrępowania, czujnie i z jakimś przekornym zaciekawieniem, starając się przypomnieć sobie dokładnie — pomiędzy przebłyskami z chwil, gdy się wykrwawiała — gdzie jeszcze widziała niebrzydką twarz, na zarysowanej szczęce porośniętej solidnym zarostem, i ciemnoniebieskie oczy. Widziała na dziedzińcu, ni chybi na dziedzińcu. Głos tedy też by się zgadzał, niski i mocny, jak pamiętała. To wyjaśniałoby, czemu nie wyrżnęła wtedy na ziemię. Pamiętała, że ramiona miał silne, kiedy ją chwycił, potem też trzymały krzepko...
Licho cisnęła w niego ostatnim kawałkiem z kromki chleba. Miał refleks, uchylił się, ratując ucho.
— Pomagałeś mu! — fuknęła. — Zaraza, do chuja pana, myślałam, że sczeznę z bólu! Co w tym śmiesznego?
Nastroszyła się, najeżyła, lecz nie przestawszy łypać spode łba, mruknęła w końcu, po chwili spędzonej w zajadłym wzburzeniu. Dłuższej chwili. — Macie tu balię? I wodę do zagrzania? Cholera, może być i zimna, przeżyję. Umyć się chcę i przeprać te... Ejże! — Nie pomyliła się, nie mogła. Lata tłuczenia się po karczmach i gospodach, i tawernach, niczego tak dobrze nie uczyły, jak instynktownie, niemal trzecim okiem spostrzegać, że czyiś wzrok choćby i na ułamek sekundy wędrował poniżej twarzy dziewczyny. Popatrzyła po mężczyźnie, nawet nie z niewieścią obrazą, na pewno nie ze wstydem, ale błyskając ślepiami. — Naprawdę? Naprawdę tam, psiakrew, patrzyłeś, kiedy mnie żywcem palili?
Tekst z wyróżnieniami:
Spoiler:
Nie kłamią, pomyślała Licho. Psia ich honorna mać, że nie kłamią nawet, kiedy trzeba.
— Jestem — przyznała się, z ukosa, nieufnie i podejrzliwie mrugając na mężczyznę.
Keir. Niebrzydki był. Tym bardziej podejrzliwie łypnęła. Dałaby głowę, dłoń, nogę, że widziała już jego twarz i że nie było to durne, bezużyteczne babskie przeczucie ani wynik mroczków, które zatańczyły jej jeszcze nielichy pląsaniec przed oczami, gdy podniosła się na skrzypnięcie odrzwi. Ni chybi nie tylko ze zmęczenia i wrażeń. Żołądek dziewczyny sam upomniał się o zawartość tacy, ledwie poczuła od wejścia zapach, soczysty, jak z królewskiego półmiska. Żaden pewnie król nawet nie splunąłby na chleb i pieczyste z ogórkami, lecz zajedno jej teraz było. Przełknęła ślinę. Pierw jednak odebrała brzeszczot, siadając wygodniej na skraju siennika, wysunęła do połowy z jaszczura, upewniając się odruchowo, czy cały i nieruszony. Odłożyła go blisko obok i zabrała się za jedzenie.
W przerwach, gdy nie przegryzała, nie przełykała i nie popijała, gapiła się. Gapiła się bez skrępowania, czujnie i z jakimś przekornym zaciekawieniem, starając się przypomnieć sobie dokładnie — pomiędzy przebłyskami z chwil, gdy się wykrwawiała — gdzie jeszcze widziała niebrzydką twarz, na zarysowanej szczęce porośniętej solidnym zarostem, i ciemnoniebieskie oczy. Widziała na dziedzińcu, ni chybi na dziedzińcu. Głos tedy też by się zgadzał, niski i mocny, jak pamiętała. To wyjaśniałoby, czemu nie wyrżnęła wtedy na ziemię. Pamiętała, że ramiona miał silne, kiedy ją chwycił, potem też trzymały krzepko...
Licho cisnęła w niego ostatnim kawałkiem z kromki chleba. Miał refleks, uchylił się, ratując ucho.
— Pomagałeś mu! — fuknęła. — Zaraza, do chuja pana, myślałam, że sczeznę z bólu! Co w tym śmiesznego?
Nastroszyła się, najeżyła, lecz nie przestawszy łypać spode łba, mruknęła w końcu, po chwili spędzonej w zajadłym wzburzeniu. Dłuższej chwili. — Macie tu balię? I wodę do zagrzania? Cholera, może być i zimna, przeżyję. Umyć się chcę i przeprać te... Ejże! — Nie pomyliła się, nie mogła. Lata tłuczenia się po karczmach i gospodach, i tawernach, niczego tak dobrze nie uczyły, jak instynktownie, niemal trzecim okiem spostrzegać, że czyiś wzrok choćby i na ułamek sekundy wędrował poniżej twarzy dziewczyny. Popatrzyła po mężczyźnie, nawet nie z niewieścią obrazą, na pewno nie ze wstydem, ale błyskając ślepiami. — Naprawdę? Naprawdę tam, psiakrew, patrzyłeś, kiedy mnie żywcem palili?
3. Dodawaj linki z odnośnikami
Jeśli twoja postać fabularnie opuszcza jakiś temat lub przybywa do nowego miejsca, umieszczaj w każdym ostatnim i każdym pierwszym swoim poście w temacie odpowiedni odnośnik. Tworzy to „most” między jedną lokacją a drugą i ułatwia czytelnikom gładkie śledzenie poszczególnych przygód. Oto przykłady.
Opuszczanie tematu:
Spoiler:
(…) Jadąc równym, śpiesznym kłusem, którym wierzchowce mogły nieść ich godzinami, skierowali się w sile dwudziestu ludzi Dor-lomińczyka i piętnastu Lotarda na wschód, na granicę z Fenisteą i ku ziemiom kasztelana Cordiera.
Przybywanie do tematu:
Spoiler:
Poruszając ziemią, oddział rycerzy wyjechał z przesmyku między dwoma wzgórzami na otwartą przestrzeń, dawno pozostawiwszy za sobą Szarą Kotlinę (…)
●INTERPUNKCJA
„W języku polskim stosowanie przecinków jest związane przede wszystkim z budową zdania. Służą one do rozdzielania wyrazów i grup wyrazów, tak aby zdanie było łatwiejsze do zrozumienia. Poza tym przecinki często dostarczają odbiorcy tekstu dodatkowych informacji, np. eliminują niejednoznaczności.
Nie zawsze są prawdziwe powszechnie panujące przekonania dotyczące przecinków — owszem, przed spójnikiem „bo” przecinek stawiamy zawsze, ale przed słowem „że” już nie w każdym przypadku. Z kolei przed wyrazem „i” czasami przecinek powinien się znaleźć. Chodzi m.in. o to, że czasami słowo, przed którym zasadniczo nie stawiamy przecinka (np. „i”), przypadkowo „pojawia się na miejscu zbrodni”, czyli znajduje się w zdaniu obok takiego wyrazu (wyrazów), który wymaga postawienia przecinka, a w rezultacie ten przecinek stawia się równocześnie przed tym przykładowym „i”. Takie sytuacje zostały jednak opisane w prosty sposób, wraz z jasnymi przykładami, dzięki czemu przecinki przestaną być problemem.”
Praktycznie zawsze, bez względu na wszystko, stawiamy przecinek przed poniższymi wyrazami:
ALE
Ork miał się za szybkiego, ale młot przeciwnika był szybszy.
BO
Nie dostajesz odpisu, bo nie dbasz o interpunkcję.
GDYŻ
Sakirowcy spalili maga, gdyż był on niebezpiecznym nekromantą.
LECZ
Karczma była pełna, lecz i tak postanowiłem wejść do środka.
Kiedy jeszcze należy stawiać przecinki? Oto najważniejsze sytuacje:
○ Wymieniamy składniki zdania pełniące tę samą funkcję
Wojownik wyciągnął miecz z pochwy, sięgnął po osełkę, przyklęknął obok paleniska.
○ Mamy do czynienia z powtórzeniami
Ork zaiste był bardzo, bardzo wysokim indywiduum.
○ Zwracamy się do kogoś
Gustawku, nie bij kolegi berdyszem!
○ Mamy do czynienia ze zdaniem złożonym
Jakie mamy szanse na przeżycie, lądując w brzuchu smoka?
○ W zdaniu występuje dopowiedzenie lub wtrącenie
Niezliczone stworzenia, choćby strzygi, mogą pożreć tutaj nieostrożnego podróżnika.
Uwielbiam swąd spalenizny o poranku, zwłaszcza znad wioski!
Funkcja dialogu raczej nie wymaga szczegółowego przybliżenia. Jest to rozmowa — zespół wypowiedzi dwóch lub więcej osób, które występują na przemian w roli mówcy lub słuchacza. Dialog pełni funkcję dynamizującą, emocjonalną, wzbogaca wiedzę czytelnika o bohaterach oraz wydarzeniach fabularnych. Dzięki zastosowaniu dialogu tekst jest bardziej atrakcyjny dla czytelnika, żywszy, ciekawszy. Możemy także zawrzeć poprzez niego niezbędne w poście informacje. Na podstawie http://www.jaknapisac.com/jak-napisac-dialog/
Zasady pisania dialogów1. Wypowiedzi dialogowe każdego bohatera zaczynać się powinny od nowego wiersza z wcięciem akapitowym i z tzw. pauzą dialogową, czyli myślnikiem. Krótko mówiąc, każdą kolejną wypowiedź należy traktować jak kolejny akapit.
2. Czasownik oznaczający mówienie (powiedział, krzyknął, szepnął, odparł, zapytał, stwierdził, odrzekł itp.) zawsze powinien występować po myślniku. Jeżeli zdarzy się, że narracja dotycząca dialogu zawierać będzie np. imię bohatera, to musi ono stać po czasowniku.
Prawidłowy zapis:
— To piwo jest rozwodnione — warknął rębajło.
Nieprawidłowy zapis:
— To piwo jest rozwodnione — rębajło warknął.
UWAGA: Może się zdarzyć, że w wypowiedzi bohatera występuje pytajnik, wykrzyknik lub wielokropek. Jeżeli narracja po niej następująca dotyczy tej wypowiedzi, to znak taki nie jest traktowany jak kropka, a zatem nie wymusza wielkiej litery w narracji.
4. Dialog zamyka się kropką wtedy, gdy narracja nie odnosi się do wypowiedzi bohatera. W przykładzie do poprzedniego punktu narracja odnosiła się do wypowiedzi. Kropki po wypowiedzi zatem nie było.
— Bywaj. — Łowca potworów dosiadł konia i odjechał.
5. Gdy w takiej narracji pojawia się nazwa wykonawcy czynności, to musi ona poprzedzać czasownik.
Prawidłowy zapis:
— Pięknie, kurwa, pięknie. — Kapitan uśmiechnął się krzywo.
Nieprawidłowy zapis:
— Pięknie, kurwa, pięknie. — Uśmiechnął się krzywo Kapitan.
6. Postawienie kropki po wypowiedzi narratora sprawia, że dalszy tekst rozpoczyna się wielką literą (niezależnie od tego, czy jest to dalsza część dialogu, czy narracji).
— Już po wszystkim — wydyszała awanturniczka nad ciałem przeciwnika. Opierała się o kolana, łapiąc oddech.
— Już po wszystkim — wydyszała awanturniczka. — Jest martwy…
7. Narrację wplecioną w dialog należy oddzielić myślnikami z obu stron.
— Powinniśmy — mruknął złodziej — przemyśleć tę wyprawę raz jeszcze.
8. Gdy zdarzy się, że wpleciona narracja doprowadzi do zbiegu myślnika i przecinka, to przecinek należy pominąć.
— To przecież wiadome — prychnął elf — że wy, ludzie, jesteście stworzeni do władania światem.
9. Wypowiedź dialogową jednej osoby wraz z narracją należy składać w ciągu. Nie ma znaczenia jej długość. Jednak gdy pojawia się przerywająca wypowiedź narracja, która odnosi się do zachowania innej osoby niż mówiąca, to każdy z elementów, czyli narrację i dalszą wypowiedź, należy składać od nowego akapitu.
— Chyba rozgryzłem klątwę, która chroni tę kryptę.
Drużyna ucichła, nasłuchując słów maga.
— Wygląda na to — stwierdził rzeczowo — że jeśli chcemy przejść, to musimy złożyć w ofierze naszego niziołka.
10. Ze względów technicznych i estetycznych pojedynczej wypowiedzi dialogowej wraz z uwagami narratora nie powinno się ciągnąć za długo. Źle to wpływa na odbiór tekstu. Gdy mamy zbyt długą wypowiedź, powinno się ją rozdzielić jakimś wtrętem dialogowym pochodzącym od innej postaci lub tak, jak pokazano to w poprzednim punkcie.
— Czy to rzeczona świnia biegała po stołecznym targu przebrana za psa?
— Zaiste, to owa świnia.
Odkąd wprowadził się tutaj ten mag, koguty zaczęły znosić jaja, a owo cielę, o to, zaczęło dawać czarne mleko!
Ja tam nie ufam tym awanturnikom. Owi awanturnicy sprowadzą na nas nieszczęście, jeszcze zobaczycie!
— Czy to owe kobiety widział mości obywatel, jak gotowały wywar z kota? — zapytał Sakirowiec.
D. l.poj. r.m.: owego, l.poj. r.ż.: owej, l.poj. r.n.: owego, l.m. r.m. r. ż. r.n.: owych
— Masz wazon?
— Nie, nie mogę znaleźć owego wazonu.
Uratai wytężał umysł, ale nie mógł zrozumieć mowy owej dziwnej cudzoziemki.
Wśród huku pożogi nikt nie słyszał płaczu owego biednego dziecka.
Owych artefaktów od dawna tam już nie było. Dezerterom nie śpieszyło się dobierać do owych orkowych chłopek. Królewski ogier Grom zostawił po sobie wiele wspaniałych rumaków. Ceny owych źrebiąt były zawrotne.
Nikt nie zamierzał pomóc owemu gburowatemu Czarnemu Orkowi.
Owej złodziejki nie spostrzegli nawet królewscy gwardziści, kiedy zakradała się do ogrodu pod osłoną nocy.
Cała wioska życzyła owemu złośliwemu lichu szybkiego spotkania z równym sobie żartownisiem.
Karczmarz i jego goście wcale nie chcieli naprzykrzać się owym groźnym najemnikom, ale było już za późno. Owym nieszczęsnym, głupim dziewuchom, które nocą polazły do lasu po chrust nikt już nie mógł pomóc. Stos był losem, jaki zakonnicy zamierzali słusznie zgotować owym diabelstwom.
— Seigfriedzie, czy widzisz owego paskudnego trolla na naszej drodze?
— Nie, szefie. Ów paskudny troll chyba skrył się za tamtą omszałą skałą.
— Ech…
Parobek chwycił ową zaklętą różdżkę i oto cały świat leżał u jego ubłoconych gnojem nóg.
Dziecko miało szczęście. Jakiś śmiałek wdarł się do chaty i wyniósł owo biedactwo z pożaru.
Nikt dotąd nie miał odwagi wypędzić owych bandytów ze wsi. Parobek uśmiechnął się i ścisnął różdżkę.
Owe elfki kerońscy żołnierze potraktowali nieludzko i okrutnie. Walczący Fenistejczycy nie mogli uwierzyć w bestialstwo, które ujrzeli. Straż miejska w końcu schwytała owe sprytne dzieci, które okradały bogaczy na ulicach.
Panna zawinęła suknią i ruszyła w tan z owym szarmanckim hrabią.
Goście pochylali się nad ową pijaną panną, która tak pechowo potknęła się w tańcu.
Nawet najtroskliwsza baba we wsi nie chciała się opiekować owym rozwydrzonym dzieckiem.
Starzec całą noc bawił się z owymi młodymi awanturnikami, wspominając tęsknie stare czasy.
Ci heretycy nie zlitowali się nawet nad owymi nieszczęsnymi, pobożnymi niewiastami!
Szlachta raczyła się owymi ciastami z rozkoszą, nie przeczuwając śmiertelnego spisku truciciela.
Owym rozwydrzonym Czarnym Orkiem nikt się już nie przejmował.
Wędrowiec okrążył z listem gończym chyba wszystkie drzwi w mieście, ale Saran-duńczycy nie rozpoznawali owej uciekinierki.
Myśliwy nie potrafił zadać ostatniego ciosu, klęcząc z nożem nad owym wilczym szczenięciem.
Dalej, ludzie, naprzód! Nie boicie się chyba owych goblińskich pokurczów? Owych zaginionych w lesie dziewuch nie widziano już nigdy więcej. Owych niewinnych maleństw nie mógł przecież skrzywdzić nawet dziki potwór!
2. Nie cierpię „Ciebie” czy „ciebie”? Oto jest pytanie…
Zwroty „Ty”, „Ci”, „Was”, „Ciebie” itd. pisane dużą literą to zwroty grzecznościowe, których używamy tylko w pismach skierowanych bezpośrednio do adresata, takich jak list. To oznacza, że ich umieszczanie w postach fabularnych — czy to w narracji, czy w dialogach — jest zbędne i niepoprawne. Wyjątkiem jest sytuacja, gdy w poście umieszczamy np. wycinek czyjegoś listu do innej osoby — wtedy może on zawierać zwroty grzecznościowe, jak najbardziej. Poza tym, zwroty bezpośrednie pisane dużą literą są miło widziane na SB oraz w pozostałych wiadomościach pozafabularnych jako oznaka szacunku wobec innych użytkowników.
Zwroty bezpośrednie w poście fabularnym:
Najemniczka splunęła i spojrzała swojemu pracodawcy prosto w oczy. Z jej wzroku dało się odczytać złość oraz pogardę.
— Nie jesteśmy ci nic winni, człowieku — warknęła. — Zrobiliśmy swoje. Nie obchodzi nas, co z tobą będzie i jeśli masz rozum w głowie, nie będziemy musieli już nigdy więcej na ciebie patrzeć.
Zwroty bezpośrednie w liście:
Drogi Benjaminie!
Błagam, opuść swoją pracownię jak najszybciej. Sakirowcy są coraz bardziej zażarci w swoich obławach i zaczynam się o Ciebie lękać. Zależy mi na Twoim dobrobycie. Napisz, gdy znajdziesz się w bezpiecznym miejscu. Twój przyjaciel,
Trevor
3. Nie powtarzaj się!
Powtórzenia są nudne. Są przykre dla czytelnika i psują styl oraz odbiór posta. W związku z tym, unikajmy ich! Nie zawsze jest to możliwe, oczywiście, ale jeśli przy pisaniu tekstu lub sprawdzaniu go przed wysłaniem czujesz, że jakieś słowo pojawia się w nim zbyt często — zamień je na takie o podobnym znaczeniu. Możesz pomóc sobie takimi narzędziami, jak http://www.synomix.pl
Zamiast tak:
Uciekinier przeskoczył mur. Pobiegł ulicą, skoczył przez przewrócony wóz i potem zbiegł po schodach do portu. Kiedy zobaczył, że jego statek odbija od przystani, z desperacji skoczył do wody.
Lepiej tak:
Uciekinier przeskoczył mur. Pobiegł ulicą, dał susa nad przewróconym wozem i potem zbiegł po schodach do portu. Kiedy zobaczył, że jego statek odbija od przystani, z desperacji rzucił się do wody.
4. Ortografia
Każdemu może zdarzyć się wyhodowanie „byka” lub zasadzenie ortograficznego „kwiatka”. Całkowicie rujnują one styl i klimat posta, dlatego pamiętajcie o sprawdzaniu ortografii przed opublikowaniem tekstu. Najłatwiej zrobić to poprzez zainstalowanie w przeglądarce wtyczek ze słownikami, które podkreślą Wam błędne wyrazu już w trakcie pisania. Robią to także takie programy, jak Word oraz edytory tekstu online, przez które można przepuścić post.
BONUS5. Dywiz a pauza…
Popularnie stosowany np. w dialogach dywiz (taki znaczek: -) ma w rzeczywistości zupełnie inną funkcją. Jest to znak ortograficzny, który służy m.in. od oddzielania równorzędnych wyrazów, takich jak „czarno-biały”. Nie powinno używać się go jako myślnika. Do tego służy pauza (taki znak: —) lub półpauza (taki znak: –). Niestety, na próżno szukać ich na klawiaturze. Dlatego jeśli ktoś życzy sobie konstruować w pełni poprawne myślniki oraz dialogi, musi sięgnąć po programową tablicę znaków lub edytor tekstu, który automatycznie zamienia osierocone dywizy na pauzy/półpauzy.
Re: Jak pisać poprawnie? Poradnik w odcinkach spacjalnie dla
: 26 wrz 2015, 10:31
autor: Hunmar
Jest sposób na szybkie wpisanie z klawiatury pauzy i półpauzy. W klasycznych edytorach tekstu typu Word pauza kryje się pod skrótem [ctrl]+[alt]+[NUM -] a półpauza [ctrl]+[NUM -]. Niestety zastosowanie takiej kombinacji znaków w przeglądarce w najlepszym razie nie spowoduje nic a w gorszym doprowadzi do zmniejszenie wielkości wyświetlanego tekstu. Pogrzebałem więc trochę w meandrach internetu, "bo przecież musi być jakiś inny sposób" i znalazłem.
Według tablicy znaków Windows wpisanie półpauzy z klawiatury to "Alt+0150" a pauzy "Alt+0151". O co chodzi? Wystarczy trzymając wciśnięty klawisz [alt] wstukać z klawiatury numerycznej taką właśnie kombinację cyfr.
Są niestety dwie wady tego rozwiązania:
1. Cyfry muszą być wpisane z klawiatury numerycznej.
2. Trzeba pamiętać (lub mieć gdzieś zapisany) wymagany numer.
W ten sam sposób można wpisywać każdy znak z tablicy znaków Windows.
PS. Teraz pewnie będziecie analizować ile błędów popełniłem w zamieszczonej odpowiedzi...
Re: Jak pisać poprawnie? Poradnik w odcinkach spacjalnie dla
: 26 wrz 2015, 14:12
autor: Kot Czeladnik [Kot]
Przy okazji: Pełny myślnik (pauza) — nie jest rygorystycznie wymagany w zapisach dialogowych. Zamiast niego spokojnie korzystać można z półpauzy –
Co więcej, spację stawiamy zarówno przed, jak i po pauzie (oraz półpauzie w funkcji myślnika). Przy znaku dywiz spacji nie stawiamy wcale.
ProTip: jeśli ktoś pisze w OpenOffice to półpauzę zrobić można wpisując dwie dywizy (--). Kreseczki powinny się wtedy złączyć w jedną dłuższą. Nie działa w wypadku pauzy.