chociaż sam event Zaćmienia się zakończył, to przed Wami została wisienka na torcie – konkursy! Dokładniej rzecz ujmując, aż trzy. Każdy z nich będzie trwał równo tydzień, zaś oprócz klasycznych nagród, przewidujemy medal dla każdego uczestnika, który weźmie udział w każdym z nich. Nieważne więc, czy zdobędziecie podium; o ile zgłosicie swoje prace w każdej z trójki nadchodzących atrakcji, zostaniecie nagrodzeni za piękną frekwencję. Oczywiście, z racji mniej zobowiązującej formy, jurorami także będziecie Wy!
Zasady w pigułce:
Prace do każdego konkursu zatytułowane odpowiednią nazwą, np. Barwy Zaćmienia wysyłacie na konto HERBII.
Na każdy z konkursów dostaniecie równo 7 dni, zaś o dokładnej dacie zakończenia będziecie informowani wraz z kolejnymi ogłoszeniami.
Konkursów będzie 3 – jeśli weźmiecie udział we wszystkich, dostaniecie za to medal. Nie ma osobnych medali za podium w pojedynczych atrakcjach, będą za to nagrody fabularne.
Każda rywalizacja zakończona będzie głosowaniem publiczności – metodą klasyczną, czyli kto zbierze najwięcej punktów, wygrywa. Głosy mają być także wysyłane na konto HERBII.
Z racji pojawiających się ostatnio anglojęzycznych prac – zdecydowaliśmy się w zgodzie z małym głosowaniem, że oficjalnie możecie wysyłać dzieła w tym języku, ale nie na każdy konkurs. Wszelkie komiksy, memy, podpisy pod obrazkami w paincie, czy ewentualnie piosenki mogą być pisane w języku angielskim, zaś opowiadania, opisy i zwykłe wiersze mają pozostać w języku ojczystym. Jednocześnie zachęcamy jednak do wysyłania prac w języku polskim, w którym wszakże nasze forum funkcjonuje.
Wziąć udział w konkursach może każdy Gracz mający aktywną KP.
Przed Wami zaś prezentujemy pierwszy z konkursów.
BARWY ZAĆMIENIA
Waszym pierwszym zadaniem jest sportretowanie perypetii jednego lub kilku wybranych wątków kręcących się wokół Zaćmienia. Nie muszą być to koniecznie Wasze wątki i Wasi bohaterowie, możecie wybrać kogokolwiek, kogo przygody śledzicie z zapartym tchem. Może być zabawnie, może być tragicznie, sposób, w jaki to pokażecie, zależy tylko od Was! W jaki sposób macie to zrobić? Którąś z poniższych form:
rysunek/malunek tradycyjny bądź metodą digital - na przykład komiks, obraz, inna podobna forma
metoda na painta – czyli zwykłe wycinanie, dorysowywanie, cokolwiek Wam się wymarzy, ogranicza Was kreatywność
mem – tutaj prosimy jednak o wysilenie się bardziej, niż doklejenie byle jak czyjejś twarzy i napisanie dwóch słów Impactem
Tak jak wspominaliśmy wcześniej, Wasze prace podpisane nazwą konkursu, czyli Barwy Zaćmienia, macie wysyłać na konto HERBII; czas macie do 11 czerwca do godziny 23.59. Maksymalnie możecie nadesłać jedną pracę, na której wszakże może znaleźć się kilka Postaci i kilka wątków, zależnie od Waszej inwencji twórczej. Po tym czasie dostaniecie około 3 dni na zagłosowanie na faworyta, zaś wraz z ogłoszeniem wyników i nagród czeka na Was kolejna atrakcja. W tym konkursie możliwe jest oddanie pracy anglojęzycznej.
Pierwszy etap Barw Zaćmienia właśnie się zakończył i pora na tę bardziej diabelską część – głosowanie publiczności. Zanim jednak przejdziemy do zasad, może coś na zachętę? Na przykład nagrody, o. Tym razem są one wystawione przed wynikami, aby narobić Wam smaka na podium! Klasycznie zwycięzcy będą mogli wybierać wśród poniższej puli wedle zdobytego miejsca. A oto przed Wami nagrody za pierwszy konkurs:
Szemrane znajomości:
Spoiler:
Kto by się spodziewał, że masz takie kontakty w półświatku, co? Okazuje się bowiem, że matrona pewnego niziołczego gangu, lubiąca nazywać siebie Matką Chrzestną, ma zaciągnięty u ciebie dług wdzięczności. Wystarczy więc słowo, a chłopcy odwdzięczą się Tobie w jej imieniu – przyniosą zakupy, umyją okna i przy okazji pobiją tego typa, co go nigdy nie lubiłeś.
Jednorazowo dostajesz możliwość skorzystania z pomocy gangu niziołków – oczywiście w miarę ich możliwości.
O miotle, co bała się wysokości:
Spoiler:
Czy miotły mają dusze? Ta na pewno! W twoje ręce dostaje się elegancka, dostosowana do wygodnictwa użytkownika latająca miotła z siodełkiem i miejscem na nogi. Kimkolwiek był jej poprzedni właściciel, nie był mistrzem wychowania, bowiem oprócz przypadkowych złośliwości (ona wcześniej na pewno nie leżała w takim miejscu, gdzie łatwo się o nią potknąć!), którymi może niesforna szczota się wykazywać, nie potrafi także wysoko latać. Podobno spowodowane jest to jej lękiem wysokości... albo lękiem przed otwartą przestrzenią? A może boi się drapieżnego ptactwa?!
Miotłą chmur sięgać nie można, ani wzbić się ponad korony drzew, za to trzeba uważać na czas jej działania. Im dłużej się ją użytkuje, tym dłużej potem musi leżakować. I wiadomo, oczekuje polerowania!
To na pewno jest księżycowy kamień!
Spoiler:
W pięknym, haftowanym woreczku znajduje się zestaw 10 mieniących się kolorami tęczy kamyków. Wedle instrukcji – są z księżyców, których odłamki pospadały na Herbię. Może tak, może nie, ale oprócz ładnego wyglądu świetnie też sprawdzają się jako zabawa. Wkładając siłę w rzucenie takiego kamienia, przy kontakcie z powierzchnią wybucha feerią barw, przy okazji nieco niszcząc uszy swoim hałasem. Widowiskowe!
Kamienie działają jak petardy – rzucone z siłą wybuchają kolorowo i zdecydowanie głośno. Wybuch, wiadomo – może zranić, więc lepiej nie rzucać tego komuś w twarz...
***
Skoro nagrody mamy za nami, to chyba pora na właściwą część konkursu, czyli głosowanie. W skrócie:
Prac mamy 10 – żadna z nich nie jest podpisana autorem, aby nie dochodziło do faworyzowania
Głosujecie na trzech faworytów, którzy Waszym zdaniem zasłużyli na podium. Przykładowo: Praca X - 1 miejsce; praca Y - 2 miejsce; praca Z - trzecie miejsce. Osoby biorące udział w konkursie nie mogą głosować na swoje prace.
z racji tego, że minął termin nadsyłania głosów na pierwszy z konkursów – Barwy Zaćmienia – pora chyba na ogłoszenie zwycięzców, prawda? I szczerze powiedziawszy rywalizacja była zacięta; każdemu z Was podobały się inne prace i chociaż każda zdobyła swoją pulę głosów, to wśród nich jedna trójca była faworytem. Nie przedłużając więc, oto finaliści pierwszego konkursu!
Iskar – praca numer 10
Zwycięzcom gratulujemy i prosimy o napisanie pod tym postem, którą nagrodę bierzecie i jakiej postaci ją przypisujecie. Pierwszeństwo wyboru ma oczywiście laureat I miejsca, następnie II, zaś pozostały fant zostanie przypisany III miejscu. Reszcie zaś przypominamy, że jeśli weźmiecie udział w kolejnych dwóch konkursach, nieważne, czy zajmiecie podium, dostaniecie medale.
Co zaś do drugiego konkursu...
*** Poezja Zaćmionych
Kolejnym konkursowym zadaniem, jakie przed Wami stawiamy, jest stworzenie krótkiej, lirycznej formy opisującej wydarzenia dziejące się wokół Zaćmienia – może to być sama Koniunkcja, jej konsekwencje (choroba magów, Boska Iskra itp.), wydarzenia Waszych postaci, ogólnoświatowe wydarzenia do tej pory zawarte w Wieściach ze Świata, czy pojawienie się nowych Bogiń (które bóstwo by się oparło pięknej poezji na ich cześć?!). Może być zabawnie, podniośle, forma zależy od Waszych preferencji. Jednak z racji, że ponownie Wy będziecie głosować, wprowadziliśmy parę zasad dotyczących tego konkursu:
praca w formie lirycznej – może być to rymowanka, wiersz biały, fraszka, haiku, pieśń, tren, cokolwiek ciekawego Wam przyjdzie do głowy.
nie rozpisujcie się – pamiętajcie, że im dłuższa forma pisana, tym nieświadomie mniejszą uwagę przyciąga Wasza praca. Dlatego też powstała zasada zawarcia pracy w maksymalnie 10 linijkach. Jeśli wyjdzie Wam 11 linijek, nikt się nie obrazi oczywiście, ale przy dwudziestu matka Herbia poprosi Was już o skrócenie pracy.
język angielski – jeśli koniecznie będziecie chcieli np. stworzyć przyśpiewkę po angielsku, śmiało, ale rekomendujemy jednak użycie języka polskiego.
Zasady z posta organizacyjnego ciągle obowiązują. To znaczy, że czas na nadsyłanie prac macie do 24 czerwca do godziny 23.59. Wysyłajcie je oczywiście na konto Herbii, w tytule wiadomości podając nazwę konkursu. Później rozpocznie się głosowanie publiczności trwające około 3 dni, a na końcu ostatni z konkursów.
Raz jeszcze przypominamy, że wszystkie 10 osób, które wzięło udział w pierwszym konkursie, wysyłając prace na aktualny konkurs i kolejny, dostaną medal za uczestnictwo w atrakcjach bez względu na zajęte miejsce. Dlatego warto brać udział, tym bardziej, że pole do popisu macie szerokie, a forma nie jest taka długa.
Nadszedł wyczekiwany przez Was niecierpliwie kolejny etap zestawu konkursów, czyli głosowanie publiczności. Zasady są oczywiście takie same, zaś ich spis znajdziecie poniżej. Zanim jednak do nich przejdziemy, do Waszego wglądu oddajemy nagrody możliwe do zdobycia w tej części:
Jesteś Czarodziejem, Harry
Spoiler:
Elegancka różdżka wykonana z rzeźbionego mahonia trafia w Twoje ręce. Jest zakończona oszlifowanym diamentem służącym jako katalizator magiczny, zaś na całej jej powierzchni wyryte są runy najprawdopodobniej w staroelfickim języku. Wymachując nią z gracją, jesteś w stanie wystrzelić z niej trzy energetyczne pociski, których właściwością oprócz chwilowego szoku jest posłanie kogoś bądź czegoś kilkanaście metrów do tyłu. Po zużyciu ładunku diament zamienia się w pył i można wymienić to na nowy katalizator... ale nie każdego stać na taką cenę.
Różdżka nie wymaga posiadania zdolności magicznych od użytkownika.
Łaskawe Oczy Bogiń
Spoiler:
Nie każdy jest w stanie na Ciebie spojrzeć tak, jak Mimbra i Zarul. Ich spojrzenia z lubością będą obserwowały Twe poczynania i gdy nadejdzie czas, mogą uznać, że potrzebujesz ich pomocy. Być może jesteś uwięziony w lochach, otoczony przez bandę zbirów, bądź Twą jedyną opcją jest wyskoczenie z wieży. Nieważne, w jak trudnej sytuacji się znajdziesz, gdy będziesz tego potrzebował, Mimbra i Zarul skrzyżują swe łagodne światło prosto w Twą stronę, tworząc księżycową ścieżkę prowadzącą wprost do najbliższego w miarę bezpiecznego miejsca, choćby okazało się, że musiałbyś przejść przez kamień, ogień, wodę, czy powietrze.
Uratowanie z problematycznej sytuacji jest jednorazowe.
Srebrnegolisa Żywot
Spoiler:
Podobno Srebrnylis pochodził z Bożegolądu... ale był tak piękny, że chciwa szlachcianka zarządziła polowanie na jego futro i już nigdy nie dowiemy się, jaka była prawda. Tak czy siak, wykonany został płaszcz podbity właśnie owym futrem – srebrnym jak jezioro odbijające nocą chłodne światło gwiazd, delikatnym w dotyku i o niezwykłych właściwościach. Ten, który bowiem nosi płaszcz, nie będzie narzekał ani na upały, ani na chłody, zaś dzięki urodzie tego odzienia nikt nie będzie w stanie skłamać swemu rozmówcy w oczy.
Tylko uwaga! Zazdrosne tłumy oprócz zachwytów, będą wyciągać swe lepkie łapska w stronę niezwykłego płaszcza...
***
Nagrody zostawiając na razie w spokoju, przypomnijmy sobie reguły, które rządzą głosowaniem.
Prac mamy 10 – żadna z nich nie jest podpisana autorem, aby nie dochodziło do faworyzowania
Głosujecie na trzech faworytów, którzy Waszym zdaniem zasłużyli na podium. Przykładowo: Praca X - 1 miejsce; praca Y - 2 miejsce; praca Z - trzecie miejsce. Osoby biorące udział w konkursie nie mogą głosować na swoje prace.
Jeśli braliście udział zarówno w Barwach Zaćmienia, jak i Poezji Zaćmionych i nadeślecie pracę do ostatniego konkursu, to dostanecie medal za uczestnictwo.
Lista prac:
Praca numer 1
Spoiler:
Krwawa wojna na horyzoncie gości:
Stare z Nowym się ściera - widząc to słońce - jasność swą zabiera.
Mrok światło dusi- i obdarzonym mocą siły odbiera
Wszelka stwory z nor wypełzają - i ludzkie oczy lękiem zalewają.
Zabobon z Umysłem w dysputy się wdaje - i człowieka racjami kusi.
Nowoczesność i wiedza stara swe pomyje wylewają - i poglądami puste brzuchy wypełniają
Myra i Ina na to patrzą - i śmieją się zajadle.
Praca numer 2
Spoiler:
Mawiają, że... Pustynia gorąca bywa.
Żar jej jednak nijak ma się do miłości
Jednostronnej co prawda, ale to jej żar Łukaszka wzywa.
Każda czarodziejka, najchętniej porachuje temu amantowi kości.
Mówi się, że goblin jej przeznaczony, ona jednak w ludziach gustuje
Łukaszka odrzuca, bo nie jest jej poświęcony. Jest natomiast inny
W połowie wymagania spełnia, kochać nie kocha, ale za to widownię zapewnia.
Trudno powiedzieć czy człowiek, czy goblin... Jakaś mieszana jest to męda
W dotyczasowych memach, za królową ją mieli,
jej jednak bliżej do kanarka, w złotej pościeli
Królowa goblinów! Tak na nią wołali.
Iskariotę i Łukaszka wezwała, do swojej złotej bali.
Niech wygra najlepszy! W ich stronę krzyknęła
Gdy zamknęła tę dwójkę razem, w chwili zaćmienia.
Praca numer 3
Spoiler:
Dwie nowe boginie
W świecie zawitały
Poczęte przez Hyurina
Zezowate gały.
Praca numer 4
Spoiler:
Karlgaardcy uczeni w momencie odkrycia.
Mimbra i Zarul wciąż wiszą na niebie? No to dobrze, więc co tam widzicie?
Cóż mówią wam książki i lunet soczewki? Co, moi bracia mili, sądzicie?
Że zaćmienie? Katastrofa? Gdzież tam! Na darmo się znaków boicie!
Zżarło wam, sądzę, rozumów ostatki wina z czereśni nader częste picie…
To żaden fenomen, toć nic się nie stało, do normy świat wróci o świcie…
Słońce znów wstanie, dzień się obudzi, sami zresztą zaraz zobaczycie...
A co to za dźwięk? To właśnie kur zapiał? Żartować sobie, dranie, musicie!
Zamiast przykładać się do badania, drwić ze mnie, mać wasza, wolicie!
Niech no ja was dorwę, to na wszystkich bogów, jakich tylko czcicie-
Ale zaraz, a co to za hałas? Wściekłe wilkołaków wycie?!
Praca numer 5
Spoiler:
Zacmienie - lirycznie
zgłasło słońce lecz mrok rozwita
tańczą ze sobą Mimbra i Zarul
błękit pomarańcz słońce wita
wśród demonów potwornego gwaru
kobiety szloch i dzieci krzyk
bliźnięta trzymają swe dłonie
świat rozrywa złowieszczy ryk
kolory wirują na nieboskłonie
przy krwawej łunie powstanie bożęcia
po niebem ciemnym niebo jasności
moc łapie i puszcza świat w objęcia
Inę i Myrę wznosi ku świetności
Praca numer 6
Spoiler:
Narodziny
Oczy otwieram, gdy na waszym niebie
Krwawa łuna blask poranka zastępuje.
Oddech swój chwytam, kiedy magia świata
W chaosie na nowo swój wymiar kształtuje.
Jestem wiedzą, kunsztem, cyrklem i piórem,
Dwiema w jednym ciele lub każdą z osobna
Jestem księżycami, jednym i drugim,
Każda połowa tak różna, jak podobna.
Jesteśmy dwie, z Zaćmienia zrodzone.
Będziemy wielkie, będziemy wielbione.
Praca numer 7
Spoiler:
Zaćmienie na nieboskłonie
Handlarze trumien się cieszą
Będzie bajlando
Praca numer 8
Spoiler:
"Nim nadszedł koniec świata"
Nikt już nie pamięta o wspaniałej Fenistei
Zapomnieli ci wszyscy, co onegdaj wiedzieli
O pieśniach w szumie wiatru, o rycerzach pośród drzew
Miłości Sulona dziedziczonej przez krew
Wierzbach i Wiązach złotem splecionych
Antycznych stworach człeka zlęknionych
Druidzkich kręgach i magii lasu
Zapomnieli o krainie minionych czasów
(...)
A gdy mroki zaćmienia rozjaśni blask słońca
Wspomnijcie Fenistę, gdy nie znała swego końca
Praca numer 9
Spoiler:
„Te bujne linijki kieruje do mej egzotycznej panny,
Co darem pustyni jest i się jej może poddam ranny,
Wiedz, że me piękno nie tylko w ciele się skrywa,
Bo mózg mam także, choć nawet z nim mi się obrywa,
Barker wieloma rzeczami się otwarcie nie dzieli,
Oddaje charakterem czerń, ale nie jest bez bieli,
Wierzę, że dla nas jest dane się zaznajomić,
Przyjdą wiatry, a ten duet miłość może oszołomić,
Nigdy nie mów nigdy w zgodzie z powiedzeniem,
Kamiro, twe tytuły są dla mnie uczuć obudzeniem,
Jeden pocałunek nie zabije twego słusznego gustu,
A może chociaż ciekawości da nieco jak mi upustu.”
Praca numer 10
Spoiler:
Herbio, OJCZYZNO MOJA!
Herbio, Ojczyzno moja! ty jesteś jak zdrowie;
Ile trzeba cenić magie, ten tylko się dowie,
Kto ją stracił. Dziś księżyce dwa w całej ozdobie
Widzę i opisuję, bo kryją się po sobie.
Panno Myro, co z Zarula zrodzona, co pradawnej
wiedzy strzeżesz i czasu! Ty, zrodzona i porzucona,
przez Turiona nawrócona. Ty, co kraj Keroński
ochraniasz z jego rządzą wiedzy!
Jak mnie Maga do rządzy wiedzy powróciłaś cudem.
Tymczasem, Ino przenieś me pomysły obłąkane.
Do tych pagórków leśnych, do tych łąk splugawionych.
Szeroko nad błękitnym niebem rozciągnionych;
Do tych pól niegdyś malowanych zbożem rozmaitym,
teraz wyciemniałych, splugawionych.
Tak, dobrze myślicie – kolejne wyniki! Niełatwo było wyłonić zwycięzców z nadesłanych głosów, ale w końcu się to udało i bez przedłużania poniżej prezentujemy Wam finalistów Poezji Zaćmionych:
I miejsce:Bartholomew
Spoiler:
Karlgaardcy uczeni w momencie odkrycia.
Mimbra i Zarul wciąż wiszą na niebie? No to dobrze, więc co tam widzicie?
Cóż mówią wam książki i lunet soczewki? Co, moi bracia mili, sądzicie?
Że zaćmienie? Katastrofa? Gdzież tam! Na darmo się znaków boicie!
Zżarło wam, sądzę, rozumów ostatki wina z czereśni nader częste picie…
To żaden fenomen, toć nic się nie stało, do normy świat wróci o świcie…
Słońce znów wstanie, dzień się obudzi, sami zresztą zaraz zobaczycie...
A co to za dźwięk? To właśnie kur zapiał? Żartować sobie, dranie, musicie!
Zamiast przykładać się do badania, drwić ze mnie, mać wasza, wolicie!
Niech no ja was dorwę, to na wszystkich bogów, jakich tylko czcicie-
Ale zaraz, a co to za hałas? Wściekłe wilkołaków wycie?!
II miejsce: Wierzba
Spoiler:
Zacmienie - lirycznie
zgłasło słońce lecz mrok rozwita
tańczą ze sobą Mimbra i Zarul
błękit pomarańcz słońce wita
wśród demonów potwornego gwaru
kobiety szloch i dzieci krzyk
bliźnięta trzymają swe dłonie
świat rozrywa złowieszczy ryk
kolory wirują na nieboskłonie
przy krwawej łunie powstanie bożęcia
po niebem ciemnym niebo jasności
moc łapie i puszcza świat w objęcia
Inę i Myrę wznosi ku świetności
III miejsce:Paria
Spoiler:
Narodziny
Oczy otwieram, gdy na waszym niebie
Krwawa łuna blask poranka zastępuje.
Oddech swój chwytam, kiedy magia świata
W chaosie na nowo swój wymiar kształtuje.
Jestem wiedzą, kunsztem, cyrklem i piórem,
Dwiema w jednym ciele lub każdą z osobna
Jestem księżycami, jednym i drugim,
Każda połowa tak różna, jak podobna.
Jesteśmy dwie, z Zaćmienia zrodzone.
Będziemy wielkie, będziemy wielbione.
Zwycięzcom oczywiście serdecznie gratulujemy i prosimy o napisanie pod tym postem, którą nagrodę bierzecie i jakiej postaci ją przypisujecie, jeśli macie więcej niż jedną. Pierwszeństwo wyboru ma oczywiście laureat I miejsca, następnie II, zaś pozostały fant zostanie przypisany III miejscu. Reszcie zaś przypominamy, że jeśli weźmiecie udział w ostatnim konkursie, a uczestniczyliście w dwóch poprzednich, dostaniecie medal za uczestnictwo.
Przechodząc zaś do ostatniego konkursu...
*** Zmierzch Zaćmienia
W ostatnim z trzech konkursów wcielicie się w bajkopisarzy. Waszym zadaniem będzie napisanie krótkiej opowieści na dobranoc lub bajki z morałem (maksymalnie 2 000 znaków ze spacjami). Utwory te powinny nawiązywać do minionej Wielkiej Koniunkcji lub narodzin dwóch bogiń - Iny i Myry. Może być to dobranocka, którą Krinn śpiewałaby swojej córce, kołysanka o dwóch księżycach albo moralistyczna historyjka o dziecku, które udało się samotnie do lasu podczas Zaćmienia. Ważne, by tematycznie odnosiło się do wydarzeń wokół Zaćmienia. Może być zabawnie, może być strasznie, może być wzruszająco.
Dla uściślenia, poniżej szczegółowe zasady niniejszego konkursu:
praca musi być w formie opowiastki – krótkiej bajki na dobranoc, kołysanki, czy innej historii z morałem
długość ma znaczenie – Wasze prace nie mogą przekraczać 2 000 znaków ze spacjami. Pamiętajcie, że krótsze prace bardziej przyciągają czytelników.
przyjmowane będą jedynie prace w języku polskim – ponieważ jest to dłuższa forma literacka niż poprzednio, nie dopuszczamy prac po angielsku.
Czas na nadsyłanie prac macie do 7 lipca do godziny 23.59. Wasze utwory wysyłajcie na konto Herbii, a w tytule wiadomości wpiszcie tytuł konkursu. Gdy zbierzemy wszystkie prace, zamieścimy je w tym temacie i rozpocznie się głosowanie trwające około 3 dni. I w tym konkursie pojawią się fabularne nagrody – odkryjemy je wraz z rozpoczęciem głosowania.
Przypominamy również, że wszystkie osoby, które wzięły udział w poprzednich dwóch konkursach i nadeślą pracę także na ten, dostaną medal za uczestnictwo w atrakcjach bez względu na zajęte miejsce.
nieustannie zbliżamy się do finału konkursu – przed nami ostatnia prosta, to jest głosowanie publiczności. Po zebraniu od Was głosów i ogłoszeniu wyników, opublikujemy także listę osób, które zakwalifikowały się do medalu, ponieważ nie każdy z Was wziął udział w każdym konkursie. Ale klasycznie, przed pracami, pora na fanty:
Boskie Trzewiki
Spoiler:
Stylowe półbuty trafią na twoje stopy. Wykonane są z oddychającego materiału, obitego czymś w rodzaju srebrnego jedwabiu, który mieni się pięknie w świetle księżyca. Oprócz tego są nieprzemakalne, co jest oczywistym następstwem ich interesujących właściwości – bowiem na wieczór, gdy słońce zachodzi i tylko księżyce pozostają na niebie, te buty zyskują umiejętność unoszenia swego użytkownika na wodzie. Tak, dobrze myślicie – w nocy możecie chodzić choćby po oceanie. Ale uwaga! Wystarczy jeden nieśmiały promień słoneczny i cały czar pryska!
Laleczka z piekła rodem
Spoiler:
Ależ dziwne oczy, takie z guzików, a ciałko cerowane, szmaciane. Laleczka pomimo bycia ewidentnie tworem sztucznym, zdaje się żyć własnym życiem. I tak też, mając ją w dłoniach – złego diabli nie biorą. Świat wokół Ciebie jest jakiś przychylniejszy. Ostrza mieczy trafiają obok ciebie, strzały pudłują, ulewne deszcze omijają Twoją okolicę, a ten obcy jednak nie chce cię okraść. Jedynym minusem takiego szczęścia jest nieustannie narastający strach przed laleczką w twoim sercu. Im dłużej ją trzymasz, tym... cieplejsza zdaje się być? Co, jeśli kiedyś przekroczysz tę granicę?
Tylko nie oszukuj
Spoiler:
Luneta z pozoru wygląda normalnie, kiedy ją dostajesz, ale po chwili dostrzegasz jeszcze dołączone do niej dwa szkiełka. Jedno błękitne, drugie pomarańczowe. Nakładając pierwsze z nich, jesteś w stanie zobaczyć, co się działo w danym miejscu do godziny wcześniej, przesuwając odpowiednio pokrętło wmontowane w lunetę. Zakładając pomarańczową soczewkę, jesteś w stanie widzieć przez ściany budynków. Zbyt częste używanie tego urządzenia (po 3 użycia na każdą soczewkę) powoduje wypalenie soczewek, które można wymienić... pytanie tylko, co to były za soczewki?!
***
Skoro zaś temat nagród mamy za sobą, czas przejść do głosowania. Oczywiście poniżej znajdziecie zasady, które pewnie zdążyliście zapamiętać.
Prac mamy 11 – żadna z nich nie jest podpisana autorem, aby nie dochodziło do faworyzowania
Głosujecie na trzech faworytów, którzy Waszym zdaniem zasłużyli na podium. Przykładowo: Praca X - 1 miejsce; praca Y - 2 miejsce; praca Z - trzecie miejsce. Osoby biorące udział w konkursie nie mogą głosować na swoje prace.
Jeśli braliście udział we wszystkich trzech poprzednich konkursach, to dostaniecie medal za uczestnictwo po ogłoszeniu wyników ostatniej kompetycji.
Lista prac:
Praca nr 1:
Spoiler:
Wśród kramów huczało od rozmów i zachęt, a Krinn niedorosła, znęcona zapachem, zakradła się z wolna w kierunku handlarza, co klientów za złoto owocem obdarza. Wtem ciemność nastała – Wielkie Zaćmienie – wieszcząc wszem wobec wiosenne przesilenie i wzrok tłumu skierował się razem ku chmurom, więc Krinn rezolutna, wiedziona brawurą, ukradła cichaczem jabłuszko z koszyka – i już jej nie widać, ot za winklem znika. Schowała się w uliczce, co zalana cieniem, dawała przed okiem przechodniów schronienie. Głodna straszliwie, zerknęła na owoc drzewa jabłoni, z lekkim zdziwieniem drapiąc się po jasnej skroni. Jabłko bowiem było w połowie czerwone, drugą zaś miało zieloniutką stronę. Nie chcąc narażać się na kwaśność i dziąseł boleści, nożem Krinn rozcięła owoc na dwie równe części. Czerwoną, słodziutką, zeżarła z ochotą, ciesząc podniebienie soczystą pieszczotą. Drugą część natomiast, wiedziona niesmakiem, rzuciła na ziemię i zgniotła kozakiem. Potem zaś uznała, że musi uciekać, że chce coś nabroić, więc nie ma co zwlekać. Toteż weszła w miasta ulice szerokie, robiąc ludziom na złość, w sumie, krok za krokiem. Wieczorem zaś odczuła, że znów jej burczy w brzuchu, a w kieszeniach nic nie miała, nic, nawet okruchów – ze smutkiem więc uznała, że źle się zachowała, gdy owocu część beztrosko na bruku rozbabrała. Nie wiedziała Krinn nadto, że jabłka są przez naturę po równo słodzone, nieważne czy się w czerwoną, czy w zieloną wgryzasz stronę.
Praca nr 2:
Spoiler:
Pewnej wyjątkowo ciemnej nocy, daleko od domu, przez gorące pustynie wędrowała mała księżniczka. Księżniczka była trollicą, nadzieją na lepsze jutro Trolli.
Jak znalazła się w środku niczego, sama, przestraszona, zapytasz moje słońce?
Księżniczka nie chciała takiej roli. Chciała być poszukiwaczką przygód, zwiedzać najstarsze ruiny swego ludu, odkrywać na nowo tajemnice i przecierać stare szlaki. Rodzice nie chcieli, żeby księżniczka się narażała, więc zabronili jej wychodzić z domu, ale ona była mądrzejsza, ha!
Tylko teraz siedziała biedulka pod kamieniem, marznąc, patrząc w bezgwiezdne niebo, które płakało czerwonymi łzami razem z nią, w oddali słysząc szelest...
Bach!
Spod powierzchni wyskoczył ogromny robal, z paszczą o stu kłach, gotów połknąć księżniczkę, a wraz z nią – świat. Dziewczynka pomyślała – już po mnie, trzeba było słuchać rodziców i nie wychodzić z domu! A teraz zostanę zjedzona przez wielką gąsienicę i słuch o mnie, nadziei przyszłych Trolli zaginie wśród czarnego jak obsydian nieba...
Lecz co to? Błękitna ścieżka lśniąca na sypkim podłożu zamalowała się przed księżniczką, pokazując drogę z dala od brzydkiego robaka. Drobna dłoń sięgała po drugiej stronie do królewny, poganiając, by biegła ile sił w jej kamiennych stópkach, a jedwabny głos nawoływał co i rusz — Szybciej, szybciej!
Księżniczka tuptała, dyszała, poganiana robalem, który pożerał piach, skały i niebo, żądny skrytego pod twardą skórą serduszka królewny...
Lecz wraz z niebem, robal pożerał też źródło blasku – Zarul, który jakimś cudem wychylał właśnie spod krwawego całunu, był zjadany, a światło znikało coraz szybciej i szybciej. Zdyszana księżniczka była jednak coraz bliżej gładkiego głosu i perłowej dłoni — został jej jeden, jedyny skok, gdy wtem...
Trach!
Robal pożarł resztę księżyca i ścieżka... zniknęła. Razem z księżniczką i tajemniczą postacią.
Czy zjadł kamienną dziewczynkę i jej wybawiciela? Nie wiem. Może zdążyła, może wykonała ostatni skok, a może zabrakło jej sekundy, może potknęła się?
Jednego jestem pewna, moje drogie słoneczko. Gdyby księżniczka Trolli słuchała się rodziców i nie wychodziła z domu, teraz spałaby grzecznie w łóżeczku i nie martwiła o wielkie robale pożerające księżyce...
Dobranoc księżniczko.
Praca nr 3:
Spoiler:
Bajka o Jonie, co nie słuchał babci
Dawno, dawno temu, u brzegu kerońskiego lasu, żył chłopiec o imieniu Jon. Jon mieszkał ze swoją babcią, która często powtarzała mu:
- Jon, nie wchodź samemu do lasu! Zastanie cię noc!
Jon jednak nic nie robił sobie z ostrzeżeń babci, bo był niegrzecznym, krnąbrnym chłopcem. Gdy babcia tylko szła do pobliskiej wioski i zostawiała Jona samego, ruszał do lasu, by hasać między drzewami, gonić wiaterek i straszyć sarny. Jon pilnował jednak, by wrócić do domu przed wieczorem. Babcia krzyczała na niego:
- Nicponiu! Zastanie cię noc i porwą cię wilcy!
Jon nie słuchał babci i grał jej na nosie za każdym razem, gdy tylko słyszał jej mądre ostrzeżenia. Zamiast martwić się o nocne potwory i demony czyhające w ciemności, wolał myśleć o kolejnych drzewach, na które się wespnie i o kąpieli w chłodnym leśnym potoku!
Każdego dnia Jon gnał do lasu i każdego dnia babcia na niego krzyczała:
- Nicponiu! Nie wchodź samemu do lasu, bo zastanie cię noc!
Któregoś dnia Jon, jak zwykle, poszedł do lasu. Słońce stało wysoko na niebie. I kiedy chłopiec bawił się w berka z młodymi liskami, słońce nagle zaczęło gasnąć. Kiedy Jon spojrzał w niebo, między koronami drzew ujrzał słońce zasłaniane przez oba księżyce! Mimbra i Zarul zasłoniły światło, przez co las wyglądał tak, jakby nadszedł wieczór!
Jon zaczął biec w stronę domu, jednak w ciemności nie mógł znaleźć drogi. Potykał się o korzenie i upadał, błądził w kółko, wpadał do leśnych potoków... A księżyce nie odsłaniały słońca! W końcu, tak jak przepowiedziała babcia, Jona dorwały dzikie zwierzęta, rozochocone ciemnością, i rozszarpały jego ciało. W gęstwinie nikt nie przyszedł mu z pomocą.
Gdyby Jon słuchał babci, nie zostałby w lesie po ciemku. Nigdy nie wiadomo, kiedy zastanie nas noc i wyjdzie zło. Lepiej być bezpiecznym i nie kusić losu, bo złe moce wykorzystają każdą okazję, by zrobić nam krzywdę, tak jak zrobiły ją małemu Jonowi.
Praca nr 4:
Spoiler:
Kołysanka Krinn
Chodź, moje dziecko, zabiorę cię do krainy bogów.
Chodź, moje dziecko, przyszedł czas na zabawę,
tu, w moim ogrodzie zmysłów.
Podążaj, kochane dziecię, pokażę ci drogę,
przez rozkosz i wyuzdanie.
Nie płacz, biedne dziecię, ponieważ życie w ten
sposób morduje piękno i namiętność.
Cicho już, drogie dziecię, to musi być w ten sposób.
Jesteś zmęczona prztyczkami Myry.
Odpoczywaj teraz, me dziecię, wkrótce będziemy daleko stąd.
Uh, uh, uh...
Praca nr 5:
Spoiler:
Dawno, dawno temu a może nie tak dawno, na nieboskłonie krążyły sobie dwa księżyce, choć wydawały się bardzo tycie potrafiły zmienić świata oblicze. Zdarzało się że się zderzały elfów z anichlowały. Na głowę szkłem nam sypały. Aż w końcu zkonungowały, za sobą się poukrywały. Magią aż zawirowały. W głowach ludziom aż tak na przewracały że aż boginie nam nasprowadzały. A boginie jakby do głów nam zaglądały, wiedzą i pomysłem się interesowały. Choć na tym niepoprzestały...
Praca nr 6:
Spoiler:
Idź spać, dzieciątko, księżyce na niebie
Długo nie będą czekać na ciebie.
Idź spać, bo każda noc nieprzespana
Jest przez księżyce zapamiętana.
Widzą dzieciątka krnąbrne, uparte
Ich oczy przez całe noce otwarte,
Widzą i liczą noce bezsenne
Zerkając w twoje szyby okienne.
Idź spać, dzieciątko, bo w końcu przyjdzie
Dzień, w którym słońce na niebo nie wyjdzie.
Idź spać - księżyce zapamiętały
Dzieci, co spać wieczorem nie chciały.
I może jeśli tej nocy zaśniesz,
Gdy słońce zgaśnie, z bólu nie wrzaśniesz.
Tak, tak, dzieciątko, zamknij oczęta
Ach śpij kochanie, niebo pamięta.
Idź spać, dzieciątko, zanim zaćmienie
Zbudzi w księżycach dawne łaknienie.
Idź spać, gdy dzień bez słońca nadejdzie
Z nieba na ziemię bezsenny stwór zejdzie
I wszystkie dzieci, co spać nie chciały
Na jego widok będą szlochały.
Wejdzie przez okno, wejdzie przez dach
I krnąbrnym dzieciom zrobi ciach, ciach!
Idź spać, dzieciątko, zamknij już oczy
To złość księżyców wnet się odroczy
Idź spać, bo przyjdzie potwór po ciebie
W dzień, w którym zgaśnie słońce na niebie,
Odgryzie dzieciom najpierw paluszki,
Potem odgryzie malutkie nóżki,
Gryz jeden za jedną noc nieprzespaną
Ciach, ciach, pychotka, nie wstaniesz rano!
Idź spać, dzieciątko, zapadła noc
Zamknij oczęta, otul się w koc
Idź spać, bo kiedy przychodzi mrok
Pada na ciebie księżyców dwóch wzrok
I potwór czeka na zaćmienia mroki
By wyjść i napić się twojej posoki.
Śpij już, kochanie, śpij, bo w twych snach
Potwór nie przyjdzie, nie zrobi ciach, ciach!
Praca nr 7:
Spoiler:
"Harold Slaughterhouse zawsze uwielbiał odludne części Keronu z jego pięknymi, tętniącymi życiem plażami. Było to miejsce, gdzie czuł się zdrowy. Był wdzięcznym, obłąkanym pijakiem z krągłymi pieprzykami i sporym brzuchem. Przyjaciele widzieli w nim wspaniałego, zgrabnego śpiewaka. Raz nawet pomógł zmęczonej sowie dojść do siebie po wypadku lotniczym. Takim właśnie był człowiekiem. Harold podszedł do okna i zastanowił się nad swoim miejskim otoczeniem w stolicy. Grad walił jak chodzące słonie o tej późnej jesieni. Wtedy zobaczył coś w oddali, a raczej kogoś. Była to postać Flory Greenway. Flora była egoistyczną świętoszką z sąsiedztwa. Harold przełknął ślinę. Nie był przygotowany na Florę. Gdy mężczyzna wyszedł na zewnątrz, a znajoma podeszła bliżej, mógł dostrzec w jej oku złośliwy błysk. "Słuchaj Haroldzie," warknęła kobieta, z miłosnym spojrzeniem, które przypomniało Haroldowi samolubne psy. "To nie jest tak, że cię nie kocham, ale chcę sprawiedliwości. Jesteś mi winien 8179 złotych gryfów". Harold spojrzał za siebie, jeszcze bardziej zszokowany i wciąż palcując niewielki nóż w kieszeni. "Floro, musisz myśleć, że urodziłem się wczoraj," odpowiedział. Patrzyli na siebie z ambiwalentnymi uczuciami, jak dwie zmutowane, wspaniałe małpy biegnące na bardzo zuchwałą burzę śnieżną, w której tle grała muzyka indie, a ktoś w oddali tańczył do taktu. Nagle Flora rzuciła się do przodu i próbowała uderzyć Harolda w twarz. On szybko chwycił ostrze i sprowadził je na szyję Flory. Sąsiadka pomyleńca zadrżała, a jej chude nogi zachwiały się. Spojrzała zdziwiona, z portfelem surowym w dłoni jak chlupocząca, kwadratowa kanapka. Potem wydała z siebie agonalny jęk i runęła na ziemię. Chwilę później Panna Greenway już nie żyła. Harold Slaughterhouse wrócił do środka i zrobił sobie kieliszek dobrej brandy. Nie zwrócili większej uwagi na to, lecz niebo w tym czasie pociemniało, a za sylwetką pijaka stał wielki cień..."
Praca nr 8:
Spoiler:
Ha, ha, ha Księżyce dwa
Błyszczą w oddali raz i dwa
Świecąc dla ciebie tu i tam
Ina to niekończący się ciąg zmian
Ha, ha, ha księżyce dwa
W noc obiegają świat raz i dwa
Świecąc dla nas tu i tam
Sierotę każdą przyjmie nam
Ha, ha, ha księżyce dwa
Za dnia obiegają świat raz i dwa
Świecąc dla nas ledwie co
Ina i Myra, ha, ha, ha
Niekończonej wiedzy źródła dwa.
Praca nr 9:
Spoiler:
Historia to niedługa i bez jasnego końca
Opowiastka o dwóch siostrach szukających słońca
Młodsza z nich Mery, lubi śpiew i przygody
Starsza od śpiewu woli szept i szum wody
Sara i Mery, dwie siostry z Meriandos
Mówiły do siebie: "Co ześle nam los?"
Idąc przez las ciemny i głuchy
Tak właśnie sobie dodawały otuchy
Nucąc melodie znaną od kołyski
Zaśpiew cichutki, lecz wszystkim nam bliski:
"Krocz ku jasności, nigdy ku mroku
Trzymaj się bliskich, zwłaszcza po zmroku
Słuchaj się matki i nie strofuj ojca
Bądź im posłuszny, bo wypadniesz z kojca
A gdy nie posłuchasz, gdy pójdziesz w nieznane
Miej na uwadze, co już było powiedziane:
Żyjemy w blasku, lecz odchodzimy w cieniu
Tylko lunatyk daje się ponieść marzeniu
Nie idź w głąb lasu, nie szukaj nieznanego
bo przed marzeniami znajdzie cię coś złego
Coś, co żyje w cieniu i karmi się strachem
Potwór kuszony człowieka zapachem
Fatum nazywany - śmiercią i pożogą
Losem nieposłusznych, owładniętych trwogą
Zawróć więc z drogi lub znajdź odwagę
by uczynić krok wbrew starszych rozwadze
Rzuć wyzwanie światu i rusz na przygodę
Obyś tylko drogi, nie rozczarował się srode"
Szły więc dziewczynki z odrobiną nadziei,
że znajdą podgrzybki gdzieś pośród tej kniei
Mery nagliła "Są tuż za zakrętem"
więc Sara śpieszyła za małej zamętem
"To tu, zobacz!" - wołała w zachwycie
Rósł wielki uśmiech tej małej łachmycie
Zbierały szybko, zbierały w okamgnieniu
lecz żadna nie zdążyła umknąć zaćmieniu
Wybiegły za ostatnim gdzieś blaskiem słońca
Gdyż to był ich właśnie ostatni obrońca
A wraz z nadejściem mroku, wraz z trwogą
Kończy się ta historia, która ma być przestrogą
Nie znasz dnia, ni godziny, ni nawet powodu
Nigdy nie odchodź zbyt daleko od domu!
Praca nr 10:
Spoiler:
Posłuchajcie historii Sylwii - młodej czarodziejki z Saran Dun.
Pochodząca z biedniejszej dzielnicy miasta, posiadała jednak talent, który pozwolił jej dostać się do Akademii Mniejszej i ukończyć ją, choć bez fanfar.
Pamiętając o swoich skromnych początkach oraz o zapuszczonych slumsach, graniczących z jej dawną dzielnicą, Sylvia skupiła swoje studia i późniejszą działalność, na próbach podniesienia komfortu nawet w najbiedniejszych zaułkach miasta.
Magia potrafiła zdziałać tak wiele. Mogła wyleczyć wiele chorób, dać ciepło i światło. Oczyścić wodę. Jak podzielić się tym z ludźmi, którzy nie byli w stanie nawet jej zrozumieć a co dopiero użyć?
Całymi miesiącami zarywała noce i przegapiała posiłki, pracując nad wzorami i magicznymi formułami, potrzebnymi by urzeczywistnić jej projekt.
Wreszcie, prototyp był gotów. Wielka kryształowa kula ze zgromadzonym vitea, przesyłała magię po specjalnie opracowanym magicznym wzorze narysowanym na ziemi, do narysowanego na drewnianej płytce kręgu, generującego światło. Światło można było zapalać i gasić, poruszając płytką.
W ten sposób nawet laik, mógł korzystać z prostej magii na codzienny użytek. Sylwia zdawała sobie, że to tylko pierwszy krok i wymaga dużo dopracowania ale metoda została udowodniona.
W tym czasie nastało zaćmienie. Sylwia zachwiała się i oparła się o stolik z kryształową kulą spostrzegając jak nagromadzone w środku vitea miota się i wiruje.
Po chwili kula wybuchła. Eksplozja gromadzonej miesiącami magii, urwała Sylwii głowę a jej mieszkanie i notatki, stanęły w płomieniach, niszcząc wszelkie ślady jej badań i grzebiąc ją wraz z jej marzeniami o lepszym świecie.
Jaki z tego morał drogie dzieci? Że nie ważne jak bardzo się staracie i jak ciężko pracujecie. Jak szlachetne są wasze ambicje. Nadal możecie zginąć okrutną i bezsensowną śmiercią, bo sile wyższej w dupie się poprzewracało!
A teraz spać gówniarze. Może nikomu nie przyjdzie do głowy zmieniać składu powietrza i nie podusicie się we śnie.
Dobranoc!
Praca nr 11:
Spoiler:
O wywernie, co została kurą. O kurze, co stała się wywerną.
Pewien goblin znalazł jajko. Wielkie było, dziwne jakieś. Ledwie do domu donieść je zdołał. Niewiele myśląc, bo z kury tak wielkiej przecież i jajka ogromne kiedy będą, zaturlał je do gniazda kurzego w zagrodzie. Z jaja nie wykluł się kurczak, a wywern, co goblinowi nie zdawało się nijako przeszkadzać.
Wywern dorastał pośród innych kurcząt, zachowując się jak kury, myśląc, że jest podwórkowym kogutem. Drapała w ziemi szukając robaków, piała skrzekliwie i gdakała warkliwie. Potrafił nawet trzepotać skrzydłami i przelatywać kilka metrów w powietrzu, no, bo przecież tak właśnie fruwają koguty. Nawet te wyjątkowo duże i masywne, pośród których był największy i najmasywniejszy. Minęły lata i pewnego dnia zauważył wywern wysoko nad sobą, na czystym niebie wspaniałego ptaka. Elegancko i majestatycznie zataczał koła wśród prądów powietrza, ledwo poruszając potężnymi, złocistymi skrzydłami. Wywern patrzył w górę oszołomiony i zachwycony.
- Co to jest? – zapyta.
- To jest wywern, król przestworzy! – odrzekła jedna z kur. – Ale nie myśl o tym. Ty i ja jesteśmy inni niż on.
Wywen nie był jednak inny, czego dowiedział się, gdy w kolejnej chwili niebo niespodziewanie pociemniało, a zew krwi zalał jego umysł. Z rozwartej szeroko paszczy, paszczy, nie dzioba, wydał dziki ryk w odpowiedzi na zew wywerny pikującej z przestworzy.
Tego dnia, kolejnego i jeszcze następnego, wywerny ucztowały na kurczakach oraz goblinim gospodarzu. I gdy szaleństwo dobiegło wreszcie końca, wielki gad poczuł ulgę. Nie było bowiem dłużej drobnego ptactwa ni przygłupiego dobrodzieja, którzy podcinaliby mu skrzydła. Niebo należało odtąd również do niego.
Morał z tego taki, by nie ulegać bezmyślnie opiniom innych. Gdy zachodzi taka potrzeba, lepiej pożreć ich wszystkich, a następnie wzbić się ponad ich marne szczątki!
Drodzy Herbianie, Herbianki i wszystkie inne stworzenia...
Ten miesiąc był niezwykle wyczerpujący, jeżeli chodzi o konkursy – ale też ekscytujący i pełen rywalizacji. Naprawdę ciężko było wyłonić zwycięzców z każdego, także i ostatniego konkursu, natomiast ktoś wygrać musiał i poniżej prezentujemy wyniki trzeciego, finałowego konkursu. Zwycięzcom gratulujemy, a reszcie dziękujemy ślicznie za udział! Zgodnie z obietnicą, wszyscy, którzy wzięli udział we wszystkich atrakcjach zwieńczających event Zaćmienia, dostaną medal. Ich listę znajdziecie poniżej, zaś najpierw przejdźmy do finalistów Zmierzchu Zaćmienia.
I miejsce: Bartholomew
Spoiler:
Wśród kramów huczało od rozmów i zachęt, a Krinn niedorosła, znęcona zapachem, zakradła się z wolna w kierunku handlarza, co klientów za złoto owocem obdarza. Wtem ciemność nastała – Wielkie Zaćmienie – wieszcząc wszem wobec wiosenne przesilenie i wzrok tłumu skierował się razem ku chmurom, więc Krinn rezolutna, wiedziona brawurą, ukradła cichaczem jabłuszko z koszyka – i już jej nie widać, ot za winklem znika. Schowała się w uliczce, co zalana cieniem, dawała przed okiem przechodniów schronienie. Głodna straszliwie, zerknęła na owoc drzewa jabłoni, z lekkim zdziwieniem drapiąc się po jasnej skroni. Jabłko bowiem było w połowie czerwone, drugą zaś miało zieloniutką stronę. Nie chcąc narażać się na kwaśność i dziąseł boleści, nożem Krinn rozcięła owoc na dwie równe części. Czerwoną, słodziutką, zeżarła z ochotą, ciesząc podniebienie soczystą pieszczotą. Drugą część natomiast, wiedziona niesmakiem, rzuciła na ziemię i zgniotła kozakiem. Potem zaś uznała, że musi uciekać, że chce coś nabroić, więc nie ma co zwlekać. Toteż weszła w miasta ulice szerokie, robiąc ludziom na złość, w sumie, krok za krokiem. Wieczorem zaś odczuła, że znów jej burczy w brzuchu, a w kieszeniach nic nie miała, nic, nawet okruchów – ze smutkiem więc uznała, że źle się zachowała, gdy owocu część beztrosko na bruku rozbabrała. Nie wiedziała Krinn nadto, że jabłka są przez naturę po równo słodzone, nieważne czy się w czerwoną, czy w zieloną wgryzasz stronę.
II miejsce: Paria
Spoiler:
Idź spać, dzieciątko, księżyce na niebie
Długo nie będą czekać na ciebie.
Idź spać, bo każda noc nieprzespana
Jest przez księżyce zapamiętana.
Widzą dzieciątka krnąbrne, uparte
Ich oczy przez całe noce otwarte,
Widzą i liczą noce bezsenne
Zerkając w twoje szyby okienne.
Idź spać, dzieciątko, bo w końcu przyjdzie
Dzień, w którym słońce na niebo nie wyjdzie.
Idź spać - księżyce zapamiętały
Dzieci, co spać wieczorem nie chciały.
I może jeśli tej nocy zaśniesz,
Gdy słońce zgaśnie, z bólu nie wrzaśniesz.
Tak, tak, dzieciątko, zamknij oczęta
Ach śpij kochanie, niebo pamięta.
Idź spać, dzieciątko, zanim zaćmienie
Zbudzi w księżycach dawne łaknienie.
Idź spać, gdy dzień bez słońca nadejdzie
Z nieba na ziemię bezsenny stwór zejdzie
I wszystkie dzieci, co spać nie chciały
Na jego widok będą szlochały.
Wejdzie przez okno, wejdzie przez dach
I krnąbrnym dzieciom zrobi ciach, ciach!
Idź spać, dzieciątko, zamknij już oczy
To złość księżyców wnet się odroczy
Idź spać, bo przyjdzie potwór po ciebie
W dzień, w którym zgaśnie słońce na niebie,
Odgryzie dzieciom najpierw paluszki,
Potem odgryzie malutkie nóżki,
Gryz jeden za jedną noc nieprzespaną
Ciach, ciach, pychotka, nie wstaniesz rano!
Idź spać, dzieciątko, zapadła noc
Zamknij oczęta, otul się w koc
Idź spać, bo kiedy przychodzi mrok
Pada na ciebie księżyców dwóch wzrok
I potwór czeka na zaćmienia mroki
By wyjść i napić się twojej posoki.
Śpij już, kochanie, śpij, bo w twych snach
Potwór nie przyjdzie, nie zrobi ciach, ciach!
III miejsce: Lead
Spoiler:
O wywernie, co została kurą. O kurze, co stała się wywerną.
Pewien goblin znalazł jajko. Wielkie było, dziwne jakieś. Ledwie do domu donieść je zdołał. Niewiele myśląc, bo z kury tak wielkiej przecież i jajka ogromne kiedy będą, zaturlał je do gniazda kurzego w zagrodzie. Z jaja nie wykluł się kurczak, a wywern, co goblinowi nie zdawało się nijako przeszkadzać.
Wywern dorastał pośród innych kurcząt, zachowując się jak kury, myśląc, że jest podwórkowym kogutem. Drapała w ziemi szukając robaków, piała skrzekliwie i gdakała warkliwie. Potrafił nawet trzepotać skrzydłami i przelatywać kilka metrów w powietrzu, no, bo przecież tak właśnie fruwają koguty. Nawet te wyjątkowo duże i masywne, pośród których był największy i najmasywniejszy. Minęły lata i pewnego dnia zauważył wywern wysoko nad sobą, na czystym niebie wspaniałego ptaka. Elegancko i majestatycznie zataczał koła wśród prądów powietrza, ledwo poruszając potężnymi, złocistymi skrzydłami. Wywern patrzył w górę oszołomiony i zachwycony.
- Co to jest? – zapyta.
- To jest wywern, król przestworzy! – odrzekła jedna z kur. – Ale nie myśl o tym. Ty i ja jesteśmy inni niż on.
Wywen nie był jednak inny, czego dowiedział się, gdy w kolejnej chwili niebo niespodziewanie pociemniało, a zew krwi zalał jego umysł. Z rozwartej szeroko paszczy, paszczy, nie dzioba, wydał dziki ryk w odpowiedzi na zew wywerny pikującej z przestworzy.
Tego dnia, kolejnego i jeszcze następnego, wywerny ucztowały na kurczakach oraz goblinim gospodarzu. I gdy szaleństwo dobiegło wreszcie końca, wielki gad poczuł ulgę. Nie było bowiem dłużej drobnego ptactwa ni przygłupiego dobrodzieja, którzy podcinaliby mu skrzydła. Niebo należało odtąd również do niego.
Morał z tego taki, by nie ulegać bezmyślnie opiniom innych. Gdy zachodzi taka potrzeba, lepiej pożreć ich wszystkich, a następnie wzbić się ponad ich marne szczątki!
Zasady odbierania nagród już znacie – pod tym postem kolejno laureat pierwszego miejsca wybiera dla jednej ze swoich postaci nagrodę przedstawioną post wyżej, następnie dobiera ją drugie miejsce, aż w końcu brązowy medalista dobiera ostatnią pozostałą nagrodę.
*
Co się zaś tyczy medalu – na dniach wszyscy wylistowani poniżej dostaną na swoim profilu dedykowany medal za uczestnictwo we wszystkich trzech konkursach. Jeżeli coś się nie zgadza, kontaktujcie się śmiało z nami, pochylimy się nad powstałym problemem. Jednocześnie dziękujemy raz jeszcze wszystkim za udział, za cierpliwość i za tak aktywny udział w samym evencie. Teraz, przez wakacje damy Wam odrobinę spokoju od ciągłych atrakcji, ale pod koniec sierpnia wypatrujcie kolejnych rzeczy! Mamy ich zaplanowanych tyle, że starczy na kilka lat <3