Pokład „Rozbujanej Amaydy”, Wschodnie Wody

1
Statek, odkąd wypłynął z Portu Erola, poruszał sięł spokojnie, leniwie bujając się na falach niby kobiece biodra w tańcu - jeśli jego nazwa faktycznie miała coś wspólnego z narzeczoną kapitana, Amaydą, to doprawdy musiała być to nadzwyczajna dziewczyna.

Ardran spał, kołysany w hamaku przez szumiące morze. Nie wiedział, ile będzie trwał rejs. Nikogo nie zapytał. Spał spokojnie, aż do chwili, gdy zaczęły mu się śnić potworne, gorące i żarłoczne płomienie. Wtedy zerwał się jak dziki i o mały włos nie spadł na podłogę.

Okazało się, że obudziło go szturchanie patykiem w piętę. Potem na dodatek ktoś rzucił w niego szklaną kulką, która wylądowała na jego brzuchu. Szczęście, że nie trafiła w zęby, bo byłoby nieszczęście.

- Co za gbur! Nawet nie powiedział, jak ma na imię, wszedł jak do siebie - oświadczyła dziewczynka w żółtej sukience.
- Nawet się nie przywitał - dodał jeden z trzech braci, po czym zamknął oczy. Wtedy dopiero uniósł powieki i piskliwym głosikiem odezwał się drugi z nich:
- Już my cię nauczymy grzeczności! Fe!

Wówczas cała trójka chłopaczków zamknęła oczy i poczęła dźgać Ardrana patyczkami.
Obrazek
Specjalny medal od Aod. I od Kota.

Re: Pokład "Rozbujanej Amaydy", Wschodnie Wody

2
Chłopak zasnął spokojnie, po czym zaczęły mu się śnić rzeczy niepokojące... ogień. Za dużo ognia.

I wtedy obudził się. Dźgnięcie w piętę. Kulka w brzuch... I usłyszał, o czym mówili. No tak... nie chciał im przerwać zabawy, i tak się to kończy.

A jednak miał pewien pomysł. Zamiast oponować, zniósł to jeszcze chwilę, jednocześnie używając kolorowych gwiazdek by narysować w powietrzu przekreślone usta i strzałkę pokazującą na niego. Przy odrobinie szczęścia dzieci się nabiorą...

Jeżeli jednak nie przestały, po prostu przechylił się tak, by być do nich tyłem. Zdjęcie obuwia było złym pomysłem, ale przynajmniej szata go jakoś ochroni...
(przepraszam wszystkich, ale cierpię na zaburzenia psychiczne, zmuszające mnie do naśladowania prymitywnych, samolubnych zwierząt)?
Leevakk pisze:*(przepraszam wszystkich, ale cierpię na zaburzenia psychiczne, zmuszające mnie do naśladowania prymitywnych, samolubnych zwierząt)* - czar sprawiający, że wszystkie istoty poniżej trzydziestego poziomu uciekają w popłochu. Koszt many: 10. Czas odnawiania 120 sec .

Re: Pokład "Rozbujanej Amaydy", Wschodnie Wody

3
- Czarownik. Wielkie mecyje. Myślałby kto. - Dziewczynka wypowiedziała te słowa, siląc się na nonszalancki ton, jak gdyby widywała latające w powietrzu gwiazdki każdego dnia. Głosik jednak jej zadrżał, nie ukryła do końca zdziwienia. Sensu obrazka chyba nie pojęła, starczyło jej samo dziwne, magiczne zjawisko. Brnęła dalej. - My też umiemy różne sztuczki, co nie, chłopcy?

Żółto odziana dziewuszka - najwyraźniej prowodyrka wszelkich działań tej małej grupki - bezceremonialnie zrzuciła go z hamaka. Tego Ardran nie mógł się spodziewać. Łupnął o podłogę i boleśnie stłukł sobie miejsce, z którego za sprawą wyroków natury jeszcze w łonie matki wyrósł mu ogon. Czwórka dzieci stała nad nim kołem. Chłopcy mieli zamknięte oczy i milczeli, za to dźgali Ardrana na oślep swoimi patyczkami.

- Może masz jakieś imię? - znowu odezwała się tylko ona. - Bo my mamy.
Obrazek
Specjalny medal od Aod. I od Kota.

Re: Pokład "Rozbujanej Amaydy", Wschodnie Wody

4
Chłopak w jednej chwili poczuł potężny ból... Zrzucenie to jedno, on spadł na ogon! Miał ochotę się odgryźć, a jednak... To były dzieci.

Gwiazdki, które trochę się rozsypały podczas jego upadku ułożyły się w imię:
"Ardren"
Wystarczająco blisko, a jednak nie dało się użyć jakieś magii nakierowanej na cel. Napisał, jak napisał, a prawda była lekko inna.
"Czy możesz im powiedzieć, by nie dźgali? Wygląda na to, że cię słuchają"

Przeniósł się tak, by być w kącie tej... kajuty? Jakoś tak. A następnie zaczął tkać coraz więcej tych gwiazdek, formując je w kształt który przyjęto określać smokiem, takim jakie ludzie noszą na festiwalach.
(przepraszam wszystkich, ale cierpię na zaburzenia psychiczne, zmuszające mnie do naśladowania prymitywnych, samolubnych zwierząt)?
Leevakk pisze:*(przepraszam wszystkich, ale cierpię na zaburzenia psychiczne, zmuszające mnie do naśladowania prymitywnych, samolubnych zwierząt)* - czar sprawiający, że wszystkie istoty poniżej trzydziestego poziomu uciekają w popłochu. Koszt many: 10. Czas odnawiania 120 sec .

Re: Pokład "Rozbujanej Amaydy", Wschodnie Wody

5
Dziewczynka, o dziwo, opanowała w pewnym stopniu trudną sztukę czytania. Nie była więc zapewne dzieckiem pierwszego z brzegu, ubogiego wieśniaka...

- Ar-dreeen... Czy-mo-że... - zaczęła sylabizować na głos, wpatrując się zdumiona w gwiazdki. - Ej, no co ty, gadać jak człowiek nie umiesz?! - zniecierpliwiła się, tupnęła nóżką, ale zaraz wróciła do dalszych prób czytania. - ...żesz-im-po-wie-dzieeeć-by-niedź-gaaa-li... No! Może i mogę, ale nie chcę, ha! - zawołała rezolutnie. - Mów no, tylko prędko, co z tobą nie tak, że z nami płyniesz?

Chłopak trochę sił zużył już na pisanie w powietrzu, które było sztuką niełatwą i wymagało sporego skupienia. Przez to smok, którego usiłował uformować, wyszedł w formie bardziej jak krokodyl. A może to dlatego, że Adran nie widział nigdy żywego smoka... zaś krokodyla, owszem. W świątyni Krinn - przypomniał sobie - była sadzawka, gdzie kapłanki trzymały takiego jednego bydlaka... oswojonego wprawdzie, lecz chłopak jakoś i tak nigdy nie pałał do niego miłością. No ale podobno to jedno z błogosławionych stworzeń bogini.
Wedle legendy piękna Krinn miała przemierzać niekiedy Herbię w lektyce niesionej na grzbietach dwóch krokodyli... powoli i majestatycznie, by wszyscy mogli podziwiać jej nieziemską urodę. A jeśli jakiś śmiertelny mężczyzna jej się naraził i odważył się nie spełnić polecenia, które padło z jej słodkich ust... krokodyl odgryzał mu przyrodzenie. O, takimi właśnie okropnymi historiami karmiły małego Ardrana kapłanki - trudno się więc dziwić, że nie odmawiał nigdy ich życzeniom...

- Halo! - dziewuszka swoim piskliwym głosikiem przerwała zamyślenie diabelstwa. - Wariat jesteś, czy co?

Chłopcy na chwilę przestali go dźgać, ale nie zorientował się, czy to ona faktycznie coś im powiedziała, czy przestali tak sami z siebie.
Obrazek
Specjalny medal od Aod. I od Kota.

Re: Pokład "Rozbujanej Amaydy", Wschodnie Wody

6
Kurczę! Ardran nie był zadowolony ze swojego dzieła. Miał być smok jak z festynu, tam mu się to udawało... a teraz nic. Przypomniały mu się legendy ze świątynii... straszne. No i tylko bardziej wybiły go z rytmu tworzenia...

W końcu ta mała znów się dopytywała... kotouchy miał jej dość, ale uświadomił sobie, że o coś go zapytała. Dalej milcząc rozwiązał zabezpieczenia i zdjął kaptur, czekając aż wszyscy jego "towarzysze" zobaczą, o co chodzi, po czym ponownie go założył.

Jednocześnie zastanawiał się, jak to jest, że dwa lata różnicy to taka odmienność w zachowaniu... dopiero po chwili upomniał się, że to nie dwa, a około dwunastu lat. Tu już to było zrozumiałe...
(przepraszam wszystkich, ale cierpię na zaburzenia psychiczne, zmuszające mnie do naśladowania prymitywnych, samolubnych zwierząt)?
Leevakk pisze:*(przepraszam wszystkich, ale cierpię na zaburzenia psychiczne, zmuszające mnie do naśladowania prymitywnych, samolubnych zwierząt)* - czar sprawiający, że wszystkie istoty poniżej trzydziestego poziomu uciekają w popłochu. Koszt many: 10. Czas odnawiania 120 sec .

Re: Pokład "Rozbujanej Amaydy", Wschodnie Wody

7
- Och! Jesteś pół-kotkiem?! Śmiesznie! - zawołała dziewczynka i roześmiała się wesoło. Zaraz znów ściągnęła Ardranowi kaptur i pogłaskała go po uszkach. Szkoda, że dorośli nie reagowali zazwyczaj z podobnym entuzjazmem i dziecięcym brakiem uprzedzeń, tylko wołali "demon, demon, zabić go!".

- Chłopcy! Sio! Idźcie się bawić! - czarnowłosa wygoniła kolegów, a ci posłusznie, nie otwierając oczu, poszli sobie w drugi kąt kajuty, gdzie poczęli znowu grać w swoją dziwną grę z kulkami i patyczkami.

Tymczasem dziewuszka bez pytania wgramoliła się na hamak Ardrana i położyła się w poprzek niego (hamaka, nie chłopca), patrząc w sufit, tak że po jednej stronie zwisały jej chude nóżki, a po drugiej - dwa cieniutkie, czarne warkoczyki.

- Ej. Jak to jest? Masz to od zawsze? Czy nagle ci wyrosły? Wiesz, te uszy. Tata... - głos dziewczynki nieco posmutniał, ale zaraz podjęła swoją gadaninę na nowo - ...tata mówił mi kiedyś, że jedna kapłanka Krinn rzuciła klątwę na jego kolegę i wyrosły mu ośle uszy! Haha! Ciebie też ktoś przeklął? Pewnie przez to też nie możesz mówić, co? W ogóle, to mam na imię Mela. A ty jak? Bo już zapomniałam...
Obrazek
Specjalny medal od Aod. I od Kota.

Re: Pokład "Rozbujanej Amaydy", Wschodnie Wody

8
Chłopaka zaskoczyła reakcja dziewczyny. Nagle cała sytuacja obróciła się do góry nogami... Chłopcy znów zaczęli się zajmować swoim dziwnym zajęciem, a ona... pogłaskała go. Miła rzecz, pomyślał.

"Nie klątwa. Nie taka. Mam to od urodzenia" - napisał, a po chwili dodał:
"Staram się nie mówić. To wycisza umysł. Jestem ciekaw, co jest na miejscu."

Mela... nie podobało mu się to imię, ale cóż. Zaufała mu.
"Miło cię poznać, Melo. Jestem Ardran. A ty czemu płyniesz... tam?"
(przepraszam wszystkich, ale cierpię na zaburzenia psychiczne, zmuszające mnie do naśladowania prymitywnych, samolubnych zwierząt)?
Leevakk pisze:*(przepraszam wszystkich, ale cierpię na zaburzenia psychiczne, zmuszające mnie do naśladowania prymitywnych, samolubnych zwierząt)* - czar sprawiający, że wszystkie istoty poniżej trzydziestego poziomu uciekają w popłochu. Koszt many: 10. Czas odnawiania 120 sec .

Re: Pokład "Rozbujanej Amaydy", Wschodnie Wody

9
Ardranowi odpowiedziała nerwowa cisza.

- Hmm. Ja? Ja? - mruknęła niechętnie Mela, kiedy w końcu postanowiła się odezwać. Zamachała nogami, mruknęła coś niemrawo pod nosem. - Jestem bardzo ciężko... opętana przez demona, który każe mi zabijać! O tak, zabijać! Ale... to zupełnie nieciekawe... Nie ma o czym gadać... Za to oni - prędko zmieniła temat, wskazując paluszkiem na chłopców, licząc wyraźnie, że diabelstwo zaraz zapomni o swoim pytaniu - to dopiero historia! Oni, wyobraź sobie, to trojaczki! Zaczarowane, tak mówi moja ciotka. Że trzech braci, jak trzech bogów, łapiesz? Sulon, Turonion i... - dziewczynka poczęła wyliczać na palcach, przy ostatnim dramatycznie zniżając głos - ...i Drwimir. Który jest zły i zabił ich wspólnego ojca, jak wiadomo. No i im przepowiedziano, że któryś z nich jest przeklęty i też zabije ich własnego tatę, ale nie wiadomo kiedy i który... więc ich razem wsadzili na statek i hej, niech czarodziej na wyspie się martwi! Myślą, że on ich odczaruje. Ale mnie to się nie widzi, wiesz? Oni są zupełnie szurnięci... Wiesz, że w każdej chwili może mówić i patrzeć tylko jeden z nich? Naprawdę, są dziwni. Ty chyba nie jesteś taki straszny, ciebie się nie boję, wiesz? No, w każdym razie myślę sobie, że jak coś ma być, to i tak będzie i nikt nic na to nie poradzi... Jak ci się zdaje?
Obrazek
Specjalny medal od Aod. I od Kota.

Re: Pokład "Rozbujanej Amaydy", Wschodnie Wody

10
Chłopak zastanowił się chwilkę. Tak więc siedział obok dziewczyny, która w każdej chwili może powybijać innych... i obok trójki chłopców, z których jeden ma się stać mordercą. Fajnie.

"Racja, to brzmi dziwnie. Ale może jest dla nich nadzieja?"

A jednak... Demon. Brzmi ciekawie. Choć strasznie. No i... chłopak pomyślał jeszcze, że warto by wiedzieć, jak niby ma zabijać...

"Jak działa ten demon?" - napisał, po czym dodał - "Sama rozumiesz, wolę wiedzieć na co uważać, kiedy nie jesteś sobą."

Dał jej czas na przeczytanie wiadomości, po czym zamienił ją w zajączka. Rzecz jasna kondensował gwiazdki, nie chciał zużywać energii na ponowne przyzywanie.
(przepraszam wszystkich, ale cierpię na zaburzenia psychiczne, zmuszające mnie do naśladowania prymitywnych, samolubnych zwierząt)?
Leevakk pisze:*(przepraszam wszystkich, ale cierpię na zaburzenia psychiczne, zmuszające mnie do naśladowania prymitywnych, samolubnych zwierząt)* - czar sprawiający, że wszystkie istoty poniżej trzydziestego poziomu uciekają w popłochu. Koszt many: 10. Czas odnawiania 120 sec .

Re: Pokład "Rozbujanej Amaydy", Wschodnie Wody

11
- Jak działa? Noo... - zająknęła się Mela. - Wyrastają mi wtedy takie wielkiee... pazury... O, takie olbrzymie! A ostre jak noże! I te, no... y, i oczy świecą mi jak świeczki... I zabijam! Tymi pazurami, jak tygrys! Grrrr! Sam rozum... eeeh... Dobra, słuchaj - szepnęła, przysuwając się bliżej Ardrana. - Nie powiesz nikomu? Obiecaj! Obiecaj, bo to tajemnica, straszna tajemnica!

Dziewczynka nie zauważyła chyba, jak jej nowy znajomy doprawił jej królicze uszka ze świecących gwiazdek... Może dlatego, że nie widziała po prostu nigdzie swojego odbicia - a może za bardzo była skupiona na tym, co mówi. I za bardzo zdenerwowana, że niechcący powie coś nie tak. Z tego zdenerwowania przygryzała sobie końcówkę warkocza i machała nogami coraz bardziej energicznie - rozpędzi się jeszcze trochę, a oboje zlecą z tego hamaka. Zaś Ardran, który już dzisiaj tego doświadczył, na pewno nie chciałby podobnego upadku powtórzyć.
Obrazek
Specjalny medal od Aod. I od Kota.

Re: Pokład "Rozbujanej Amaydy", Wschodnie Wody

12
//Zamienił wiadomość, nie dziewczynę! Epic.

Chłopak uśmiechnął się. Mela była dość zabawna... I wszystko wskazywało na to, że go wkręcała. Jeżeli demon kazał jej coś robić, to nie bawiłby się w zmienianie jej ciała do pierwotnej formy, prawda? Co więcej, czemu nie używałby magii?

No cóż, dodał w myślach, przecież nie wszystkie demony są takie jak mój ojciec...

Nie miał zielonego pojęcia, czemu jego gwiazdki ułożyły się w uszy dla dziewczyny. Chyba się zbytnio skupił na rozmówcy... W każdym razie uformował napis:

"Obiecuję."

A następnie zmienił go w małą rybkę pływającą w powietrzu. Jednocześnie lekko złapał ją za ramię, uważając by nie zabolało, i pokazał na dół, chcąc jej uświadomić jak wielkiego rozpędu nabrali na hamaku.
(przepraszam wszystkich, ale cierpię na zaburzenia psychiczne, zmuszające mnie do naśladowania prymitywnych, samolubnych zwierząt)?
Leevakk pisze:*(przepraszam wszystkich, ale cierpię na zaburzenia psychiczne, zmuszające mnie do naśladowania prymitywnych, samolubnych zwierząt)* - czar sprawiający, że wszystkie istoty poniżej trzydziestego poziomu uciekają w popłochu. Koszt many: 10. Czas odnawiania 120 sec .

Re: Pokład "Rozbujanej Amaydy", Wschodnie Wody

13
Spoiler:
- Obiecujesz? No dobra. - Ciężkie westchnięcie. - To powiem.

Mela przestała machać nogami, rozejrzała się teatralnie, sprawdzając, czy aby nikt nie podsłuchuje. Poza chłopcami nie było tu jednak nadal nikogo więcej, a oni albo byli wtajemniczeni w jej sekret, albo nie sprawiali według niej zagrożenia, bo nie przejmując się ich obecnością powiedziała po prostu:

- Tak naprawdę to nie jestem opętana. Ale muszę udawać, że jestem, łapiesz? Żeby tam popłynąć. Ale jak mnie wydasz, to... to naprawdę cię zabiję!
Obrazek
Specjalny medal od Aod. I od Kota.

Re: Pokład "Rozbujanej Amaydy", Wschodnie Wody

14
Chłopak lekko przewrócił oczami, po czym znów spojrzał na dziewczynę.

"Myślisz, że to się nie wyda? Nie będę nic mówił, nie bój się..."

"Ale z tego co słyszałem, wpadniesz przy pierwszej próbie leczenia..."

Lekko wzruszył ramionami, po czym dopisał:

"Cóż, twoja sprawa... Jak myślisz, kiedy będziemy na miejscu?"
(przepraszam wszystkich, ale cierpię na zaburzenia psychiczne, zmuszające mnie do naśladowania prymitywnych, samolubnych zwierząt)?
Leevakk pisze:*(przepraszam wszystkich, ale cierpię na zaburzenia psychiczne, zmuszające mnie do naśladowania prymitywnych, samolubnych zwierząt)* - czar sprawiający, że wszystkie istoty poniżej trzydziestego poziomu uciekają w popłochu. Koszt many: 10. Czas odnawiania 120 sec .

Re: Pokład "Rozbujanej Amaydy", Wschodnie Wody

15
Dziewczynka, patrząca przed chwilą w sufit, obróciła do Ardrana twarz tak gwałtownie, że jej warkoczyki aż zafurkotały w powietrzu. Wbiła w chłopaka swoje niezwykle poważne spojrzenie...

- Psiakość. Myślisz, że coś mi zrobią, jak się dowiedzą...? Wywalą mnie, nie pozwolą tam zostać? Odeślą z powrotem do Eroli...? Nie! Nie nie nie, wszystko, tylko nie to! Nikt nie może się dowiedzieć. Nikt. A ty musisz mi pomóc! Ty jesteś prawdziwie przeklęty... zrób coś, żeby to przeszło na mnie!
Obrazek
Specjalny medal od Aod. I od Kota.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Kattok”