Świątynia Usala

1
http://fc01.deviantart.net/fs71/i/2010/ ... holmur.jpg

Zaniedbana i mała świątynia Usala, podniszczona już zębem czasu i nieprzyjaznym klimatem. Spowita jest mrokiem, który przerywają cienkie smugi światła. Rząd kilkunastu ławek i mały stół, na którym wystawione były dawniej relikwie. Obecnie, choć nadal funkcjonuje, to z obawy przed złodziejami zabrano wszystkie ozdoby i schowano je w sądzie, głęboko w piwnicach budynku po drugiej stronie. Przechodniów dziwi ziejąca od środka pustka, jednak należy pamiętać iż w świątyni brakuje kapłanów, a Nekromanci wykonując swoją usługę za darmo, nie są skorzy do większej pielęgnacji. Wewnątrz spotkać można przeważnie mniejsze lub większe pajęczyny i miejscowe szczury, które chronią się tutaj przed nieprzyjazną pogodą panującą w Salu prawie przez cały czas. Kroki odbijają się tutaj niczym echo, a przeciąg zdaje się wciąż szeptać modlitwy osób będących tu przedtem. Surowy klimat tego miejsca nie pozwala rozpraszać się na otoczce i daje szanse na skupieniu się i wyciszeniu duszy w kontakcie z bóstwem, któremu jest poświęcona. Wilgoć tego miejsca i kurz unoszący się przy poruszaniu drapał w gardło, lecz przesądni miejscowi uważali, że to gniew Usala chcący odebrać im ich dusze poprzez wyrwanie ich z gardła. Zabawne…


Mężczyzna przyszedł w to miejsce ze swojego mieszkania.
Avral wszedł do Świątyni. Pchnął sporej wielkości drzwi i odchodząc w bok, dał im się zamknąć samemu. Przeciągi były niekiedy naprawdę silne. Nekromanta spojrzał na biegnącego przez środek szczura, który zaczął wydawać z siebie drażniące piski. Stuknięcie kosturem o posadzkę spłoszyło istotę a niepokojące dźwięki ucichły. Był tutaj sam, znowu... Salu... niby jedyna legalna siedziba Nekromantów, ale jakoś nikomu nie spieszyło się, aby poświęcić więcej niż chwilę na modlitwę, czy rozmowę z Usalem. Przynajmniej Lithencox, sumiennie wywiązuje się ze swoich obowiązków i przynajmniej stara się częściej chodzić w to miejsce. Ciche miejsce, idealne do modlitw i skupienia!
Mężczyzna wstał i rozłożył ręce recytując modlitwę, której nauczył się z jednej z ksiąg jakie kupił mu dawniej ojciec. Głos Avrala rozchodził się echem po całym pomieszczeniu, lecz odbity wydawał się potężniejszy, zupełnie tak jakby coś dodawało mu siły.

Modlitwa Emeraldy Ja posłaniec Twój na ziemi chodzę,
I w mroku twojej łaski tonę.
Przemierzam świat szukając spokoju,
Lecz w twoich rękach ulegnę pokoju.
Ty co słońce strącasz z nieba
I gwiazdom blask odbierasz,
Z milczącymi, nowy pakt zawierasz.
Kiedy ziemia będzie mym domem,
Ja wspomnę Twoje słowa.
Pogrążę się w cieniu zbawcy mego,
I oddam mu się w posługę,
Kapłana Twojego!

Re: Świątynia Usala

2
- Pogrążę się w cieniu zbawcy mego... I oddam mu się w posługę... - ktoś jak echo powtórzył słowa nekromanty głosem poważnym, skupionym i cichym. Niemniej jednak ten ktoś ewidentnie chciał, aby Avral zorientował się, że jednak nie jest sam i dostrzegł jego obecność. A raczej... jej.

Bo była to dziewczyna. Młoda, może czternastoletnia, coś około tego, ot, podlotek. Siedziała na jednej z ław w pierwszym rzędzie, skąpana w smudze chłodnego światła, które wpadało przez wąziutkie okno. Była tu już wcześniej czy wemknęła się bezgłośnie już podczas jego modlitwy? Avral nie był tego pewien. Patrzyła na niego czujnie swoimi wielkimi - naprawdę wielkimi - zielonymi niby wiosenna trawa oczami. Czarne jak smoła włosy miała splecione w dwa krótkie warkocze, z których wymykało się kilka wijących się kosmyków i opadało na jej szczupłą, śniadą twarz. Długie i chude ciało dziewczyny przywodziło na myśl pająka - no cóż, tak to bywa w tym wieku. Za jakiś czas bez wątpienia z tego wyrośnie. Spod szarej sukienki wystawały jej niemiłosiernie kościste, dygoczące kolana, w tym jedno rozbite.

- I oddam mu się w posługę... - wyszeptała pannica raz jeszcze, wyraźnie, teatralnie niemalże, z trochę przesadną egzaltacją - ...Kapłana Twojego! Ja, posłaniec Twój, po ziemi chodzę...!

W martwej ciszy, jaka zalegała świątynię, szept ów był doskonale słyszalny.
Obrazek
Specjalny medal od Aod. I od Kota.

Re: Świątynia Usala

3
Avral słysząc głosy odwrócił się w przeciągu chwili i zerknął na postać siedzącą w ławce. Dziwna dziewczyna, nastolatka... Miała może z szesnaście lat, przynajmniej tak wydawało się nekromancie. Nie usłyszał trzasku drzwi ani zgrzytu ich otwierania, jasne było, że zjawisko obecne w pomieszczeniu to dusza szukająca ucieczki, raczej mało prawdopodobne, aby przegapił wkroczenie człowieka w to miejsce. Lithencox rzucił okiem na wielkie wrota wejściowe, były zamknięte. Kolejny rzut oka skierował na nieznajomą i wówczas nabrał już niemalże stuprocentowej pewności, to musiała być zjawa!

- Jesteś duchem... - powiedział tak, jakby była to rzecz oczywista. Słyszał jej głos niemalże identycznie jak inne tego typu dusze. Rozumiał ją, więc problemu z komunikacją raczej nie będzie... chyba, że tylko modlitwa była jedynym znanym jej tekstem - Co Ciebie do mnie sprowadza? - Avral chwycił swój kostur i wychodząc z ławki stanął przy ofiarnym stole. Pewności nigdy mieć nie można, nic nie wiadomo... jakie zamiary może mieć ta z pozoru niegroźna dziewczyna? - Znasz modlitwę nekromantów, pochodzisz z Salu? - kontynuował zastanawiając się, dlaczego widmo pokazało swoje oblicze akurat w Świątyni Usala.

Re: Świątynia Usala

4
Dziewczyna uniosła wysoko brwi i roześmiała się w głos. Brzmiało to trochę jak szczekanie małego pieska i zupełnie nie pasowało do tego zimnego, nieprzytulnego, ponurego wnętrza. Jej śmiech odbił się echem od pustych ścian i przez krótką chwilę rozbrzmiewał zwielokrotniony, ale zaraz rozpłynął się, stłumiony gęstą, mroczną ciszą, jaka zalegała świątynię.

- Jesteś dziwny - stwierdziła pogodnym tonem. - Wszyscy nekromanci są tacy dziwni? Pewno, że jestem z Salu, a bo skąd? A modlitwę... No wiesz... Powtarzałam po tobie. Zwykle modlę się moimi własnymi słowami.

Spuściła na chwilę wzrok i podrapała się po kolanie. Cieniutka czerwona strużka wydobyła się spod oderwanego strupa i popłynęła po nodze dziewczyny. Nie zrobiło to na niej najmniejszego wrażenia. Uniosła z powrotem te swoje zielone oczęta na Avrala. Przekrzywiła głowę i przypatrzyła się uważnie mężczyźnie, lustrując dokładnie jego gładkie oblicze, jego wyszywaną srebrną niteczką szatę z kapturem, jego solidny drewniany kostur.

- Co ciekawego robisz? - zapytała pannica z taką beztroską, jakby właśnie podglądała przy pracy ogrodnika sadzącego truskawki.
Obrazek
Specjalny medal od Aod. I od Kota.

Re: Świątynia Usala

5
Śmiech odbijający się echem od ścian pomieszczenia, drażnił uszy nekromanty. Mężczyzna zacisnął zęby i pozwolił aby nieprzyjemny dźwięk rozszedł się po świątyni tracąc na swojej sile. Jakim cudem Avral Lithencox mógł się pomylić? Dziewczyna wyglądała na martwą owszem, ale po tylu latach doświadczenia nie miało to prawa się wydarzyć, jak widać... potknięcia czasami przytrafiają się nawet ptakom.

- Ja jestem dziwny? - zapytał z rozbawieniem w głośnie. "Jesteś dziwny" utkwiło w głowie mężczyzny i pozostało tam na dłuższą chwilę, budząc mózg i zmuszając go do wyostrzonej pracy. - To nie jest miejsce dla Ciebie - odparł i wpatrując się w oczy nieznajomej myślał o tym co ją tutaj przyprowadziło. Dałby sobie rękę uciąć, że nikt tam nie wszedł, bo przecież byłoby słychać otwierane drzwi, czy też odgłosy chodzenia po podłodze. Nawet w chwili Lithencox wszedł tutaj, był pewien, że jest sam, zaskakujące... - Twoja aura jest zła i już od dawna martwa, ale Świątynia nie wezwała jeszcze Ciebie na ostateczną posługę, co więc tu robisz? - ponowił pytanie ignorując tym samym pytanie małolaty, czy wszyscy nekromanci są tacy dziwni.

- Co ciekawego robię pytasz? - pytanie zaskoczyło Avrala i nie do końca wiedział, czy na nie odpowiedzieć - modliłem się o to by nadchodząca noc zwyciężyła nad dniem w bitwie, którą stoczą ze sobą jutro... Codziennie od wielu, wielu lat słońce i księżyc walczą ze sobą na tronie nieba, lecz żaden nie jest wystarczająco silny, aby wygrać ostatecznie...

Re: Świątynia Usala

6
Jeszcze przed chwilą smuga światła rozjaśniała tańczące w powietrzu drobinki kurzu - teraz najwyraźniej jakaś chmura przysłoniła słońce, bo w świątyni zrobiło się nagle trochę ciemniej i bardziej przytłaczająco.

- Słońce i księżyc? Walczą ze sobą? Ale który księżyc? - dopytywała się zaciekawiona dziewczyna, wciąż przekrzywiając zabawnie głowę. Buźkę miała zdziwioną, jakby pierwszy raz słyszała coś podobnego. - Pewnie Zarul, co? On jest trochę straszny, bałam się go, jak byłam młodsza... - nie przestawała paplać. - Chyba naprawdę jesteś dziwny... Hmmm. Mieszkam tu obok. Mój ojciec tu sprząta od czasu do czasu, a ja mu pomagam. No i modlę się, oczywiście. A czasem po prostu tu siedzę. Tu jest tak spokojnie... Naprawdę moja aura jest zła? I martwa? - W głosie pannicy dało się wyczuć ledwo skrywaną ekscytację. Wpatrywała się w Lithencoxa jak w obrazek, włożywszy sobie do ust koniuszek czarnego warkocza. - Czy to znaczy, że niedługo umrę...? Jak wygląda aura?

Krótko mówiąc, dziewczę zasypało Avrala gradem pytań i najwyraźniej oczekiwało odpowiedzi na każde z nich, zaś każda odpowiedź bez wątpienia wywoła kolejną lawinę wątpliwości, które trzeba będzie natychmiast rozwiać... Cóż, niezaspokojona ciekawość to wszak nieodłączne prawo młodości.
Obrazek
Specjalny medal od Aod. I od Kota.

Re: Świątynia Usala

7
Wiedza nastolatki była imponująca, dwa księżyce nad Herbią to nic niezwykłego, jednak ona zdawała się wiedzieć o nich więcej. Z całą pewnością jej ojciec opowiadał jej o tym wiele, sprzątał tu? Był nekromantą, raczej nie, w przeciwnym razie nastolatka nie dziwiłaby się tak widząc Avrala

- Nie ważne jest, który księżyc, Nekromanci oddają cześć ciemności i kiedy świat spowity jest w mroku, wówczas czują się najlepiej. - wyjaśnił naprędce nie mając zamiaru czekać aż z ust dziewczyny padnie kolejne pytanie - Zarul jest mniej gościnny, i temu też utożsamiany jest ze złem, dla mnie jednak każda noc jest piękna i wyjątkowa, bez względu na to, który z nich wygrywa w pojedynku. Księżyce współpracują ze sobą, chcą pokonać światło i się im to udaje!

Lithencox stuknął kosturem o podłogę a cichy trzask rozniósł się po pomieszczeniu niczym odgłos łamanych kości. Szczur przebiegł przez mężczyzną a ten spoglądając na niego wyciągnął w jego stronę dwa palce, kiedy zacisnął je szczur wydał z siebie przerażający pisk bólu i padł martwy. Avral uśmiechnął się krzywo do dziewczyny i podszedł kilka kroków do nieznajomej.

- Jak masz na imię? - powiedział usiłując zdobyć jej sympatię i wpatrywał się w miejsce obok niej, obserwował je długo, by po chwili wrócić oczyma na twarz nastolatki.

Re: Świątynia Usala

8
- Meme - odparła krótko, zdmuchując kosmyk włosów, który niesfornie opadł jej na oczy. - Meme Oncis. A ty? Hej, na co tak patrzysz? Chcesz tu usiąść? Chodź! - zaprosiła wesoło i zrobiła nekromancie miejsce obok siebie na ławce. - Co zrobiłeś temu szczurowi? - dodała. - Fuuj...

Dziewczyna imieniem Meme popatrzyła na malutkie zwierzęce truchło u swoich stóp, a jej zadarty nosek zmarszczył się zabawnie, mając wyrazić jej skrajne obrzydzenie. Była to jednak mina na tyle przerysowana, iż nie byłoby wcale dziwne, gdyby okazało się, że panienka tylko tak gra, kokietuje, a w istocie zdechłe szczury nie robią na niej wrażenia.

Kiedy czarnowłosa nastolatka bezwiednie wyciągnęła dłoń, żeby znów podrapać się po stłuczonym kolanie... coś jej nie pasowało. Popatrzyła w dół. Na jej nodze, owszem, czerwieniła się schnąca już strużka krwi, pięknie rozgałęziona jak morski koralowiec, jednak paskudny strup i ranka pod nim... zniknęły bez śladu. Meme zmrużyła oczy ze zdumieniem, ale nie powiedziała nic na ten temat. Rzuciła tylko Avralowi szybkie, zabarwione niepokojem i niepewnością spojrzenie.
Obrazek
Specjalny medal od Aod. I od Kota.

Re: Świątynia Usala

9
- Meme... - powtórzył Lithencox, usiłując sobie utrwalić imię sympatycznej dziewczyny w swojej głowie. Avral usiadł obok niej i z uśmiechem na ustach postanowił kontynuować swój wywód. Młoda najwyraźniej była bardzo ciekawa świata, aż nadto, zazwyczaj dzieci przechodzą ten okres w wieku kilku lat, ona miała kilkanaście a interesowało ją dosłownie wszystko. - Co mu zrobiłem, pytasz? - Nekromanta podwinął rękaw swojej szaty i wskazał na kolano Oncis - Cóż... - zawahał się na sekundę - najwyraźniej jestem dziwny...

Reakcja dziewczyny była zabawna, niepokój i niepewne spojrzenie było zupełnie tak samo zabawne jak jej czasem bardzo dociekliwe pytania. Bała się bo? Całkiem to możliwe, jednak gdyby miało coś nastąpić, to prawdopodobnie już dawno by się stało i leżałaby martwa od kilku minut... nadal żyła, więc nie było powodów do obaw... raczej...

- Na imię mam Avral - rzucił nagle, jakby przypominając sobie o wcześniejszym pytaniu nastolatki. Dziwne spotkanie, w dziwnym miejscu, coś musiało przyczynić się do tej znajomości i raczej nie był to czysty przypadek, one najzwyczajniej w świecie nie istnieją! Lithencox wychylił się ponownie i spojrzał na puste miejsce obok dziewczyny - Meme, czy ostatnio pożegnałaś kogoś ze swojej rodziny?

Re: Świątynia Usala

10
- Chodzi ci o to, czy ktoś umarł? No tak. Właściwie too... Dlaczego o to pytasz? - Meme zmieszała się, a policzki pociemniały jej odrobinę, pokrywając się rumieńcem. Splotła dłonie i zaczęła nerwowo wyginać sobie palce, jakby chciała je wszystkie po kolei powyłamywać. - Właściwie to tak, w pewnym sensie, a-ale... Lepiej... lepiej powiedz mi o tym szczurze! - Dziewczyna usilnie starała się wrócić do poprzedniego tematu i chyba rzeczywiście ją to interesowało, choć po tak bezpośrednim pytaniu nekromanty o śmierć dotychczasowa pogodna beztroska w jej spojrzeniu rozwiała się jak dym. - No wiesz, jak to możliwe, jak to zrobiłeś, że on... leży tam, zupełnie nieżywy, chociaż go nie dotknąłeś. I że moje kolano... Bo ty to zrobiłeś, nie? Jak to się robi?

Dziewczyna zlustrowała dokładnie swoją nogę po raz kolejny, jakby chcąc się upewnić, że ranka, której nabawiła się wczoraj, potykając się o wystającą deskę, naprawdę zniknęła. Chociaż Meme zupełnie tego nie rozumiała i niepokoiło ją to, to najwyraźniej także rodziła się w niej właśnie fascynacja dla tego niesamowitego zjawiska. Pogładziła palcem zrośniętą skórę, podrapała, uszczypnęła, chcąc sprawdzić, jak się zachowa i czy aby nie jest to tylko iluzja, która zaraz się rozwieje.
Obrazek
Specjalny medal od Aod. I od Kota.

Re: Świątynia Usala

11
Dlaczego dziewczyna tak bardzo się zmieszała? Czyżby miała coś do ukrycia? Kolejny słowotok jaki padł z jej ust oznaczał tylko jedno, Meme miała tajemnicę i raczej nie miała zamiaru jej teraz wyjawiać nekromancie. Avral uśmiechnął się do nastolatki, lecz cały czas miał w głowie widmo zjawy siedzącej przy młodej Oncis.

- Szczurem się nie przejmuj... - rzucił krótko i zdecydowanie - stracił swoje życie, aby uleczyć w pełni Ciebie - Lithencox zastanowił się chwilę nad wypowiedzianymi przed chwilą słowami i przerwał zaistniałą ciszę kolejnym stwierdzeniem - To taki mały pokaz możliwości z mojej strony...
- Dlaczego tak się boisz? - odpowiedział z podekscytowaniem i nieukrywaną radością - Strasznie jesteś zdenerwowana, sądząc po tym, kto siedzi przy Tobie... dlaczego jest smutny? - zapytał się i nerwowo oczekiwał odpowiedzi. Tajemnice nie są dobre, ale kiedy zagrożone może być czyjeś życie, należy sprawę raczej wyjaśnić jak najszybciej. - Co mu zrobiłaś? - rzucił, licząc na konkretne informacje, nie zależało mu na przyznaniu się do winy. Najważniejsze było teraz jedynie znalezienie wyjścia i możliwego tunelu dla niespokojnej duszy.

Re: Świątynia Usala

12
- Nic! - wykrzyczała Meme, w jednej chwili zrywając się z płaczem na równe nogi. Przez moment nie dłuższy niż uderzenie serca sprawiała wrażenie, iż zaraz ucieknie. Nie ruszyła się jednak z miejsca. - Nic mu nie zrobiłam, przysięgam, to znaczy, nikomu nic nie zrobiłam! Nie wiem, dlaczego jest smutny! Ale kto, kto? Nie mam pojęcia, o co ci chodzi... - pochlipując, dziewczyna opadła z powrotem na ławkę. - On tu jest? Znaczy, ktoś? Siedzi tu z nami...? Przysięgam na Usala, że nic mu nie zrobiłam, to nie moja wina! Skąd wiesz, że jest smutny...? Kłamiesz! Nie widzę nikogo!

Rzeczywiście, Meme Oncis nie widziała w świątyni nikogo poza Avralem. Avral za to faktycznie widział - a raczej wyczuwał - kogoś poza Meme. Dusza jednak nie chciała się wyraźniej zamanifestować i wyglądało na to, że bez współpracy z tą dziewczyną nekromanta sam nic tu nie zdziała.
Obrazek
Specjalny medal od Aod. I od Kota.

Re: Świątynia Usala

13
Dziewczyna najwidoczniej miała wiele do ukrycia, cóż i do stwierdzenia tego nie jest konieczne posiadanie nadprzyrodzonych mocy. Avral nie urodził się wczoraj i miał już do czynienia z niejednym młodym osobnikiem, zawsze cechowała ich gwałtowność i wybuchowość, ale takie są już chyba prawa młodości a ta chodzi własnymi ścieżkami. Lithencox uniósł się lekko w momencie, kiedy Meme podniosła się niespodziewanie. Wystraszył się? Być może, nie był przygotowany na takie reakcje.

- Skoro nic takiego się nie stało dlaczego płaczesz? - Odezwał się do niej z życzliwym uśmiechem na ustach kładąc dłoń na poliku nastolatki. Kiedy z jej oczu poleciały łzy, mężczyzna otarł je swoim kciukiem. - Nie powinnaś płakać, łzy to pokarm dla duszy a twoja w najlepszym przypadku zaraz przejdzie na dietę - zaśmiał się głośno po czym namyślił się i postanowił ponownie poruszyć temat ducha.

- Musisz mi pomóc, niestety duch mi się nie pokazuje, nie wiem dlaczego, ale nie widzę go i nie czuję zbyt wiele, poczułem jednak, że ma żal i jest smutny a żeby było śmieszniej, coś ciągnie mnie do Ciebie - Wnioskując z takich odczuć oczywiste było, że młoda dziewczyna musiała mieć związek z trupem, który komunikuje się i manifestuje swoją obecność z taki a nie inny sposób.

Re: Świątynia Usala

14
Meme zaśmiała się przez łzy na żart o duszy na diecie. Nie odepchnęła ręki Avrala, kiedy ten otarł jej mokry policzek, niemniej jednak, kiedy znów zaczął drążyć temat ducha, jej oczy ponownie zawilgotniały w niebezpieczny sposób. Jednocześnie dziewczyna spoglądała na nekromantę z bezbrzeżnym podziwem i fascynacją, niesamowicie podekscytowana tym, iż coś go, jak sam powiedział, do niej ciągnie. Już-już miała wyznać wszystkie swoje - ponure zapewne - sekrety, kiedy spłoszył ją niespodziewany dźwięk. Skrzypnięcie drzwi.

Avral Lithencox do tej pory nawet jakoś nie podejrzewał istnienia tych niewielkich, bocznych drzwiczek, skrytych w mrocznej głębi świątyni. Absolutnie nie rzucały się w oczy, a nawet, gdyby zostały zauważone, nikt nie zwróciłby na nie uwagi, uznając je za zatrzaśnięte na cztery spusty od wielu lat. Teraz jednak uchyliły się, wpuszczając do środka smugę światła. Stanęła w nich zgarbiona postać, targająca ze sobą miotłę, wiadro i naręcze szmat.

Dziewczyna skuliła się jak wystraszone zwierzątko.

- Mój tato tu idzie, cholera! - wyszeptała, przy czym wytarła szybko twarz z resztek łez i zerwała się z miejsca, żeby uciec, zanim ojciec ją zobaczy. - Przyjdę do ciebie porozmawiać... wieczorem. Gdzie mieszkasz?
Obrazek
Specjalny medal od Aod. I od Kota.

Re: Świątynia Usala

15
Avral podążył oczyma za smugą światła, która pojawiła się niespodziewanie w pomieszczeniu zakłócając mrok i koncepcję tego jakże przedziwnego miejsca. Dziewczyna, była dla niego zagadką i ciężko było powiedzieć o niej cokolwiek więcej, zupełnie tak, jakby postawiła przed nim mur wypierając się niemal wszystkich zarzutów postawionych jej przez nekromantę.

Kim był ten starzec, który wtoczył się do pokoju przez zupełnie niepozornie wyglądające drzwi? Kim był dla Meme? Kim ona była dla niego? Dlaczego zareagowała tak na widok tego osobnika? Skrzywdził ją? A może to ona coś przeskrobała? Pytania i wątpliwości Avrala rozwiane zostały w przeciągu kilku kolejnych sekund, kiedy to nowa znajoma mężczyzny otworzyła swoje usta po raz kolejny.

- Tata? - dlaczego więc się spłoszyła? Pomyślał błądząc wzrokiem pomiędzy dziewczynką a starym prykiem z garbem - Nie powinnaś tu być, co? - zapytał unosząc w górę jedną brew nie czekając jednak na wyjaśnienia. Chciała z nim przecież porozmawiać wieczorem a więc jeszcze będzie miał okazję o to zapytać. - Znajdziesz mnie niedaleko, trudno byłoby przeoczyć mój dom, toż to zaledwie chwila drogi stąd! W dodatku... -zawahał się na chwilę, czy warto wypowiadać te słowa - jestem pewny, że doskonale wiesz gdzie mieszkam, to tak jak ze zwierzęciem w trakcie suszy... - pogładził dziewczynę delikatnie po policzku - zawsze wie gdzie znajduje się najbliższy wodopój...
ODPOWIEDZ

Wróć do „Port Salu”