Re: Kużnia Erdgrimma

16
Nawet nie obyty z tego typu reliktami Eldgrimm widział wyraźnie, że pergamin liczył już swoje lata. Poszarzały nieco, tu i ówdzie naderwany, musiał przebyć wiele dróg i przejść przez ręce licznych uczonych, a jednak w dalszym ciągu żaden z rysunków nic kowalowi nie przypominał. Na pewno było to coś złożonego i skomplikowanego, co do tego nie było wątpliwości - w duchu Murlegi mógł życzyć sobie, by ryciny przedstawiały jednak maszynę większą niż mniejszą, bo te liczne, drobne haczyki, uchwyty, przekładnie i dźwignie wymagałyby niezwykłej precyzji i cierpliwości, podczas gdy on sam w Salu przywykł raczej do kucia prostych narzędzi, sprzączek, kotwic, grubych łańcuchów i zaczepów na statki.
Największym problemem była właśnie ta skala. Choć cyfry zapisane były znanym Eldgrimmowi alfabetem, to opisane z boku słowa i komentarze miały pochodzenie albo runiczne, albo były tak nieudolnie iluminowane, że aż nie do odczytania. A bez nich - ani rusz! Nie wiedząc, do czego miałoby to służyć, kowal mógł tylko rzucać pomysłami z czego też miałoby to zostać wykonane - czy z miedzi, czy ze stali, z brązu, czy z adamantu. Do tego ciągle nie wiedział czy gotowy twór zmieściłby się w dłoni, czy może cała kuźnia byłaby nań zbyt mała.

Maszyna - bo im dłużej Murlegi próbował zapoznać się ze schematami, tym bardziej się przekonywał, że to właśnie jakaś maszyna - miała trzy charakterystyczne elementy. Po pierwsze, było to wklęsłe, puste miejsce z jej przodu, które już wcześniej wskazał nietutejszy Samon. Po drugie, cała podłużna konstrukcja zdawała się jakby otaczać pewną pustą przestrzeń - może był to pancerz, może taran, może jakaś dziwaczna broń zakładana na koński grzbiet. Po trzecie zaś, wewnętrzną osią konstrukcji była podłużna szyna lub coś podobnego, co w wielu miejscach łączyło się z pozostałymi częściami rękawicy tak zawile i tak gęsto, że kowal nie potrafił nawet wpaść na pomysł do czego mogłoby to służyć. Z pewnością posiadał zbyt małą wiedzę na temat mechanicznych urządzeń, by w całości pojąć działanie tego "czegoś" po samych tylko schematach.

Re: Kużnia Erdgrimma

17
Czym dłużej Eldgrimm analizował schemat, tym bardziej go fascynowała ta maszyna.
Był tym tak zajęty ze nawet nie spostrzegł ze wrócił jego czeladnik Dan.
- Wróciłem, mistrzu.
Krzyknął prawie do ucha kowalowi.
- Młody, kuźwa nie strasz mnie tak. Zamknij drzwi na zasuwę. Mamy robotę.
W czasie gdy czeladnik zamykał drzwi, Eldgrimm skopiował parę symboli z schematu, po czym zwinął pergamin i schował do futerału. Ten zaś starannie ukrył w jednej ze skrzyń, tą zaś zamknął na klucz, który schował do kieszeni.
- Młody, skończ poprzednie zamówienie, ja wychodzę.
Eldgrimm wyszedł z kuźni i skierował swe kroki w stronę miasta zajmowaną przez nekromantów.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Port Salu”