Re: [Nadportowa] Zajazd "Pod Białym Murem"

16
- Wciąż nie nalałeś mi piwa - mruknęła postać, lekceważąc wszystko co do tej pory powiedział Swen, a przynajmniej tak to wyglądało.
Najemnik obserwując przedmiot swej misji mógł dojść do kilku ciekawych wniosków. Przede wszystkim rozmówca był stosunkowo chudy, nawet zakładając, że był rozpieszczonym, wątłym szlachcicem. Jego dłonie były białe i zgrabne, wydawały się tak kruche, iż możliwym byłoby zgnieść je w dwóch palcach. Ponadto postać miała ciągle nasunięty na głowę kaptur, więc mężczyzna nie mógł dojrzeć jej twarzy. Ciągłe pokasływanie również było dziwne. Była również zgarbiona lekko, jakby chciała coś ukryć.
- Dobrze - rzekła. - Przynajmniej coś tam rozumiesz. Problem w tym, że nie możesz już się wycofać, bowiem twoi wzięli zaliczkę. Bądź mężczyzną i nie buntuj się tutaj - oznajmiła twardo. - Przede wszystkim, masz doprowadzić mnie żywą, najlepiej nawet nie ranną, w jedno miejsce blisko bram. Muszę się z kimś spotkać. Następnie wyjdziemy przez bramy i również odeskortujesz mnie do miejsca, które ci wskażę później. Chyba nie brzmi tak trudno, prawda? - Zakaszlnęła jeszcze kilka razy. - Napiłabym się... - Rzuciła aluzję, której Swen nie mógł nie zrozumieć.

Re: [Nadportowa] Zajazd "Pod Białym Murem"

17
Początkowo cała ta sytuacja denerwowała lekko Swena. Dawano już nie zetknął się z tak mało przejrzyście wyglądającym i podjeżdżam zadaniem. Szybko zdał sobie, jednak sprawę, że jeżeli tak będzie nadal podchodził do zaistniałej sytuacji, to nie przyniesie to nic dobrego. Starając się zachować resztki profesjonalizmu jako zawodowy zabijaka unikał niezręcznych i zbędnych pytań. Nie zamierzał, jednak też pozwolić wejść sobie zbytnio na głowę, czy pomiatać sobą ponad miarę. Sam szkielet zadania wyglądało dla najemnika dosyć klasycznie i rutynowo. Zwykła eskorta cennego „ładunku”. Miał, jednak przeczucie, że znaczenie zlecenia jest większe niż może podejrzewać to ktokolwiek z obecnych tutaj w karczmie ludzi, widzących jedynie dwójkę niepasujących do ich tła osobników. Obdarowując swojego zleceniodawcę spokojnym spojrzeniem odparł:
- Ja jednak podziękuję za piwo.
Po wcześniejszych przemyśleniach doszedł do wniosku, że lepszym dla niego będzie podejście do tego zlecenia z całkowitą trzeźwością. Uświadomił sobie, że im dłużej rozmawia z tą postacią, tym gorsze przeczucia ma odnośnie najbliższej nocy. Starając się uniknąć ciszy kontynuował:
- Wydaje mi się, że niezbędne informacje już posiadam. Nie chciał bym zacząć zadawać niewygodne pytania. Jak dla mnie, to jestem gotów wyruszyć w każdej chwili.
Obrazek

Re: [Nadportowa] Zajazd "Pod Białym Murem"

18
- Więc zmarnowałam tylko pieniądze - rzekła z lekką urazą postać. - To dobrze, że nie zadajesz niewygodnych pytań, chociaż tyle oleju masz w głowie. Skoro wszystko już ustaliliśmy, możemy wyruszać. Będę przewodnikiem, lecz mimo to masz mnie chronić za wszelką cenę. - Wstała od stołu i powoli zaczęła zmierzać w stronę wyjścia.
Wszyscy patrzyli w kierunku wychodzącej dwójki. O ile postać w czarnym płaszczu niezbyt ich obchodziła, to widok wychodzącego najemnika z ogromnym mieczem wręcz ich ucieszył. Kelnerka nie miała zamiaru biec i oddawać pieniądze, a piwo przecież się nie zmarnuje - dziwnym trafem trafiło na kolejny stół. Zarówno Swen jak i jego zleceniodawca, wychodząc nie mogli zauważyć, że nie tylko oni opuszczali lokal.
Skierowali swe kroki ku ulicy głównej.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Port Salu”