POST POSTACI
Mehren
Tereny jego dawnego gangu zwiększysz się nieco. Już nie okupywano tutaj jednego budynku, jak dawniej, a dokupiono parę innych, dzięki czemu teraz mieli o wiele lepsze możliwości organizacyjne. Prowadzili oczywiście oficjalne interesy, które były przykrywką dla tych mniej prawych. Nie byli tak potężni, jak Tygrysy czy okrutni niczym Salamadry. Cechowała ich godna podziwu roztropność i mądrość w używaniu argumentów siły, potęgo pieniądza oraz zdolności negocjacyjnych, jak to się ładnie mówiło. Znali granice i wiedzieli, kiedy zamiast strachu, marchewka była lepsza i to właśnie od nich nauczył się tego, co wiedział. Nie mniej, nie mógł wejść ot, tak na ich tereny. Wbrew pozorom, by dbać o swoje interesy, należało co jakiś czas obserwować tereny. Stara droga także się nie sprawdzi. Dawniej po prostu często korzystano z przejść w kanałach, ale to już nie było dla niego.Mehren
Pozostało mu skorzystać z innej, niezbyt standardowej ścieżki dla niego. Jeśli nic się nie zmieniło, a wątpił to, jego dawny mentor miał przygotowany na jednym z pobliskich dachów mały plan treningowy. Tylko i wyłącznie zabierał tam osoby, które uznał za godne i warte. Uczono się tam rzeczy, które nie powinny być pokazywane zbyt wielu. Dlatego ruszył okrężna droga, by się tam dostać. Istniały dwie drogi wejścia na ten placyk. Dołem, co już, jak uznał, odpadało... oraz górą... To drugie były ryzykowne dla tych, którzy nie trenowali z nim. Wypatrzył początek ścieżki, który nie zmienił się od dawna, choć wydawało mu się, że jakimś cudem stała się trudniejsza. Prawda była taka, że kiedy on tu trenował...to był kapkę młodszy i niższy. Nie zniechęciło go to i ruszył po początkowo mniejszych murkach, by ominąć następnie parę mniejszych i większych przeszkód, a pod koniec tego toru pozostało wspiąć się po odpowiednio przygotowanej ścianie, przejść po linie łączącej dwa dachy i na końcu wystarczyło w odpowiednim skoczyć, by wylądować na murku, chroniącym plac, a potem zeskoczyć zgrabnie znaleźć się na podłodze.
- To tylko ja, Antirze. Można powiedzieć, że wróciłem do domu. - Odsłonił kaptur, by pokazać skrytobójcy, gotowemu do walki, kto tak naprawdę tu przybył i nie było potrzeby walczyć.
Spoiler: