POST POSTACI
Lyah
Na szczęście nie domyśliła się, że ten chaos był spowodowany jego aktem wybuchu i braku kontroli nad jego własnymi emocjami. Ta słabość nie mogła zostać ujawniona. Odebrał od niej rzeczy, która ta zdrajczyni Verna dla niego zostawiła i zamierzał przeczytać je później. To był pragmatyzm, bo mogła głupio zostawić mu wskazówkę, jak do niej trafić. Ewentualnie to jakiś sentyment, który nie pozwalał jej odejść bez słowa. Nie mniej to problem do rozważenia już samemu. Uniósł jedną powiekę na tę prośbę, zastanawiając się, czy to zwyczajna bezczelność lub próba odwrócenia jego uwagi. Nie potrafił jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie, ale nie miał ku temu teraz głowy.
- Nie zapuściłem. - Podszedł do jednego z nielicznych miejsc, które nie zostało przez niego doszczętnie zniszczone i nalał jej wodę z dzbanka do szklanki, po czym podał jej. Sprawdzoną wcześniej pod kątem trucizny. Będzie potem musiał tu trochę posprzątać, ale to nie problem. Problem pozostał inny. Jak dużo udzielić jej informacji. Po dezercji Verny był jeszcze mniej chętny mówić, ale ukrywanie planów nigdy nie przynosiło dobrych rezultatów. Zwłaszcza przy tak małym zespole, jaki posiadał.
- Sylvia. - Wypowiedzieć jej imię, by zamieniła się w słuch i nie wypowiadała głupich zdań w tej chwili. Jego cierpliwość praktycznie nie istniała w tej chwili.
- Patrzę na to inaczej. Szerzej, niż można by przypuszczać. To nie jest gra o małą stawkę. Tu łączy się wiele rzeczy. Zemsta to tylko jeden z nich. - I naprawdę przyjemny, czego nie musiał dodawać.
- Mój beznadziejny brat ma zaplecze z racji, że moja rodzina zajmuje się handlem. Dlatego wystarczy przejąć stery w rodzinie. To pozwoli nam ustanowić połączenie ekonomicznie pomiędzy Ujściem, który drastycznie potrzebuje w tej chwili stabilnych dostaw, a Archipelagiem. A to nie jedyny nasz atut. Mamy szansę mieć po swojej stronie część Syndykatu, który osłabiony, chętnie znajdzie sobie nowy rynek zbytu. Dodatkowo masz dług krwi u jednej z ważniejszych rodzin tu w Archipelagu. To jest gra, przy której jakiekolwiek zlecenie wypada blado. Długotrwałe zyski są czymś pewniejszym. A dzięki mojemu staremu gangowi, będzie szansa na powiększenie osób, które dołącza do nas. - To co prawda nie był cały plan, jaki zamierzał, bo jeszcze była kwestia ratowania matki, próba nauki magii, jeśli miał ku temu jakieś predyspozycje. To właśnie było coś, co nie mogło zostać ot, tak rzucone. Wykorzysta wszystko, co ma pod ręką i stworzy w końcu podwaliny pod własną organizację.
- To wymaga przygotowań, przemyśleć i taktyki negocjacyjnych. I ma całkiem dużą szansę powodzenie, bo obecnie nie ma tutaj statusu neutralnego. Istnieje cicha walka o wpływy, bo ktoś postanowił zburzyć stary układ. -