POST POSTACI
Paria
Choć zwykle Parii nie brakowało słów, teraz milczała. Podążała spojrzeniem za każdym kolejnym flakonikiem, jakie Kamelio wkładał do worka, zastanawiając się, czy dało się realnie wycenić koszt pomocy Naruzel. Ile to było warte? Setki koron? Tysiące? Ile koncertów musiałaby zagrać, żeby zarobić choćby połowę ich wartości? Dom Śnienia funkcjonował od lat i nie bez powodu kolekcjonował to wszystko. Dlaczego to było dla Naruzel tak ważne? Dlaczego tego potrzebowała? Dziesiątki pytań bez odpowiedzi kotłowały się w głowie Parii, ale żadnego z nich nie wypowiadała na głos. W obecnej sytuacji jej wątpliwości nie miały zbyt wielkiego znaczenia. Paria
Dopiero pytanie elfa wybudziło ją z zamyślonego odrętwienia.
- Nie tylko mężczyzn - odparła cicho, siląc się na żart, ale nie był on szczególnie przekonujący. Oderwała wzrok od pustych szafek kantorka, unosząc go na Kamelia. - Jest piękna. Onieśmielająco piękna.
Wiedziała, że nie o to pytał, więc westchnęła i wzruszyła nieznacznie ramionami.
- Nie wiem, co mam myśleć. Powinnam zakładać, że działa tylko w dobrej wierze. Że chce pomóc, żeby ocalić Shaoli. Gdyby Shao nie miała być następczynią Marii Eleny, pewnie nawet by się tu nie pojawiła, prawda? Więc jeśli tak na to spojrzeć, to... to mamy szczęście. Bez niej moglibyśmy nie mieć szans. Wszyscy moglibyśmy skończyć martwi, albo pojmani przez... demony, czy te elfy... cokolwiek nadchodzi.
Machnęła dłonią, żeby strzepnąć z sukienki kawałek pierza, który przyczepił się do niej przy opróżnianiu poduszki. Nie tak wyobrażała sobie ten dzień, kiedy budziła się rano, jadła śniadanie i wybierała sukienkę na występ. Zupełnie jakby to wszystko było snem, z którego zaraz się obudzi. Naruzel była wystarczająco nierealna, żeby podejrzewać, że to wcale nie jest rzeczywistość. Ale niestety.
- Ursa podpisał z nią pakt - zauważyła. - Więc raczej nas nie oszuka, prawda? Przysięgła, że będzie nas chronić - znów podniosła wzrok na mężczyznę. - Czy ty jej wierzysz?