Re: Dżungla
76Szermierz oglądał swój tymczasowy miecz. -Nigdy tak daleko w przyszłość nie patrzyłem, bo i po co? - wzruszył ramionami, przez chwilę przeszła go myśl o tym co może się dziać z młodym magiem. A co jeśli zginie w korytarzach? Jak rozpoznają, że mogą iść dalej, szukać go, czy uciekać? Uśmiechnął się krzywo, niepewność najbliższej przyszłości nie pozwalała mu myśleć o tej dalszej. - Jeśli przeżyjemy pewnie znowu ruszę na kontynent, tam zawsze znajdzie się zajęcie dla kogoś takiego jak ja... Z demonem bym się spróbował, w szarżę bym poszedł, albo od jakiego mistrza ponauczał? Może sam bym się sprzedał i jaką szkołę założył? Pies go wie Pani Szlachcianko, na razie planuję odebrać miecz, potem bogowie pokierują - mimo tego, że mówił starał się cały czas wsłuchiwać w otoczenie. Echo niosło jakby klekotanie, dalekie, ale zawsze. Próbował wysilić wzrok i dostrzegać coś w półmroku, nie udawało mu się. Kręcił się niezgrabnie poprawiając pancerz. Mimo tego, że minęło zaledwie kilka chwil, zaczął się niecierpliwić.