Półwysep Varulae i jego miasta

1
Półwysep Varulae to ciekawy obszar południowo-wschodniej Herbii. Administracyjnie podlega Hrabstwu Varulae i stanowi trzecią część Urk-hun. Choć wiedza historyczna o regionie jest uboga, to powszechnie uznaje się, iż od zawsze rządziły tu Gobliny – mali kuzyni Orków, dziś słynący ze swej techniki, nieodpowiedzialności, pomysłowości, nieokrzesania i pijaństwa. Mówi się, że upodobały sobie Półwysep ze względu na wysokie trawy porastające znaczną jego część, w których mogą się bez trudu ukryć aby, jak powszechnie się sądzi, napadać nieostrożnych podróżników.

Podobnie jak Ujście, z którym sąsiaduje, tak i Varulae dzieli się na dwa różne krajobrazy, choć nigdzie nie uświadczysz linii, która rozgraniczałaby te tereny, ponieważ jeden płynnie przechodzi w drugi. Obszar na północy jest pokryty sawanną – ogromnymi obszarami pozbawionymi lasów, rzadko tylko poznaczonych samotnymi drzewami. Zamiast nich, wszędzie rośnie wysoka trawa, miejscami sięgająca nawet dwóch metrów wysokości. W trawie tej buszują liczne gryzonie, owady i ptaki, całymi stadami wędrują roślinożercy tacy jak gnu i bawoły, a nie brakuje tu też niebezpiecznych drapieżników w postaci wielkich kotów: lampartów i serwali.
Unikalnym dla regionu zwierzęciem jest szaszarath – wielki gad, jaszczur osiągający z ogonem nawet 3,5m, mierzący na ogół metr wysokości. Nazwa pochodzi od charakterystycznego dźwięku, jaki wydaje, gdy jest pobudzony – ni to syk, ni to warczenie, przerywane kłapnięciami groźnych szczęk brzmi jak „sza-sza-sza”. Choć bestie te są trudne do oswojenia i wiele z nich żyje na wolności w grupach liczących kilka sztuk, to w regionie są dość popularne jako wierzchowce. Na ogół korzystają z nich tylko Gobliny, które są lżejsze i niższe od Ludzi i Orków.
Drugim charakterystycznym obszarem jest dżungla. Ogromny tropikalny las rozciąga się dziś na południe od miasta Varulae, choć podobno gród wybudowano w samym jego sercu. Gobliny wykarczowały znaczną jego część i dziś wokół ich nieoficjalnej stolicy pobudowano farmy i osady – dżungla jednak, choć mniejsza, trwa nadal i zajmuje prawdopodobnie około połowę Półwyspu. Wielkie drzewa oplecione pnączami, nienaturalnie duże paprocie, krzaki o ogromnych, ciężkich i śliskich liściach, a wśród tego wszystkiego tysiące gatunków najróżniejszych insektów, ptaków, gadów i innych zwierząt – od kolorowych mrówek i żab, przez węże, gryzonie, szczury tropikalne, małpy i papugi, a kończąc na pumach, aye-aye`ach, plemionach Trolli i walczących z naturą Goblinów.

Samo miasto zdaje się być jeszcze bardziej „miejskie” niż wszystkie inne na kontynencie – zabudowa jest jeszcze bardziej ścisła, więcej się dzieje, jest jeszcze bardziej różnorodnie i nawet śmierdzi intensywniej. Architektura wydaje się niechlujna, różne style są na ogół nieodpowiednio łączone, a obok siebie mogą stać barwnie pomalowane kamienice i chałupy przypominające połączenie lepianki i szałasu. W wielu miejscach walają się całe stosy śmieci i resztek z warsztatów – rur, prętów, połamanych narzędzi, zniszczonych skrzyń i nieudanych urządzeń. Przyznać jednak należy, że bardzo szybko znikają – śmieciarze, a nawet mechanicy wszystko skrzętnie zbierają i powtórnie wykorzystują na sposoby, które nikomu by nie przyszły do głowy.
Technika jest właśnie tym, co dla Goblinów charakterystyczne – od czasów wojen Hordy i Dzieci Gobliny, na przekór ówczesnym Elfom, przeciwstawiały się przyrodzie, tym bardziej, że dżungla Varulae nie jest tak przyjazna jak puszcza Fenistei. Prawdziwy skok technologiczny nastąpił jednak w IX wieku Drugiej Ery, kiedy to trwała zawierucha na Wyspach Wschodnich. Gobliny z Urk-hun wprawdzie przegrały wojnę o Archipelag, ale wtedy bezpośrednio zetknęły się z Krasnoludami i Gnomami od których wiele przejęły i nauczyły się.

Goblińscy inżynierowie i mechanicy podróżują po całym świecie wykonując różnorodne zlecenia, modernizując warsztaty, projektując budynki czy nawet nadzorując prace nad systemami irygacyjnymi. Niemniej jednak naprawdę nowoczesna technika wykorzystywana jest praktycznie tylko na Półwyspie. Wszak każda rasa z zapałem i lubością pilnie strzeże swoich największych tajemnic.
To zamiłowanie do technologii spowodowało, że wielu Gnomów z Morlis po ucieczce z oblężonego przez demony miasta udało się właśnie tutaj. Dziś, po trzydziestu latach od Wieży, żyją głównie w jednej dzielnicy, ciągle mając za złe Keronowi, że zostawił ich na pastwę piekielników. Choć współpracują z Goblinami na wielu płaszczyznach, to wielu zielonoskórych czuje do nich niechęć – Gnomy przyciągnęły ze sobą swą wiarę, język, inny światopogląd, a dodatkowo materialnie nie mieli niczego. Wielu Gnomom nie powiodło się i wzbogacili tylko grupy żebraków i bezdomnych.

Poza Varulae, jest jeszcze Tsu`Rasate – miasteczko daleko na wschodnim wybrzeżu. Choć małe, rozwija się stabilnie dzięki towarom spławianym z Varulae rzeką Maddog, która stanowi najszybszą drogę przez niebezpieczną dżunglę. Dzięki tym towarom, Tsu`Rasate stanowi pewną konkurencję dla rządzonego przez układy i gangi Ujścia.
Tsu`Rasate jest interesujące przez obecność Trolli, które stanowią około cztery dziesiąte populacji miasta. Niegdyś cała dżungla należała tylko do nich, ale Gobliny, wspierane przez Orków, wygrały walkę o te tereny. Choć wiele plemion jest w dalszym ciągu wrogich wobec zielonoskórych, to właśnie Tsu`Rasate skupia pozostałości po kilku plemionach, które uznały zwycięstwo goblinoidów. Samo miasto wybudowane zostało na ruinach Trolli – prawdopodobnie jednego z większych ich ośrodków.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Baronia Varulae”