POST BARDA
Topór był cięższy od broni, którą znała ze swej wioski. Nawet pobieżny rzut okiem powiedział jej, że w całości był wykonany z jakiegoś metalu. Jej ręka nie była przyzwyczajona do wagi samej broni i odczuła to poprzez kilku próbnych machnięć. Objawiło się to lekkim zmęczeniem kończyny. Oczywiście to szybko przejdzie, jak nie będzie jej przez chwile używać. Musiała po prostu przyzwyczai się do tego oręża. Jednocześnie pomimo swej masywności, zauważyła, że był idealnie wyważony. Kowal, który musiał go tworzyć, znał się na swojej robocie.Taki sam efekt był w przypadku tarczy. Przystosowana pod krasnoluda, którego mogła zasłonić całkowicie, ja ukrywała w połowie. I tak znacznie podniosło jej zdolność do obrony przed uderzeniami. Także wykonana w całości z metalu, posiadała dwa paski po drugiej stronie jako uchwyt. Wkładało się tam rękę i można było walczyć. Wiedziała, a że pozwoli to także na pewne manewry tym ekwipunkiem. Pierwotny właściciel tychże rzeczy musiał być zdecydowanie silniejszy, niż kobieta z północy. Nie słyszała już niczego, co by mogło sugerować, że jeszcze ktoś nadciąga.
Schodząc niżej schodami, które zawijały się w kamieniu i zdecydowanie ze zbyt niskim stropem, wymagającym od niej pochylania się, jak szła, zauważyła, że w pewnym momencie widzi bladą niebieską poświatę. Wyglądało to tak, jakby coś oświetlało teren i im bliżej końca zejścia, tym łuna stawała się mocniejsza. Zbliżając się do końca przejścia i zaglądając do środka, zauważyła wielki, kryształ, który emanował delikatnym, niebieskim światłem. Oświetlał on okoliczne tereny. Umieszczony był pomiędzy stalaktytem, a stalagmitem. Tworzyło to w sumie jeden wielki stalagnat o wysokości przynajmniej dziesięciu metrów i szerokości w najwęższym miejscu około czterech. Wokół tego zauważyła podniszczone budynki w kamieniu oraz kawałki drewna i różnych płócien umieszczonych wokół tego źródła światła. Słyszała, jak woda gdzieś skapywała z czegoś. Na podłodze dojrzała rozwalone kości krasnoludów i zniszczone pancerze wraz z orężem. Z tego miejsca dostrzegła trzy korytarze prowadzące gdzieś dalej. Jeden po lewej, drugi po prawej i trzeci schodzący gdzieś na pół po przekątnej od niej.
Spoiler: