POST BARDA
Ah, sztylet. Tak to już niestety bywało, że w niekontrolowanym przypływie złości, człowiek łatwo potrafił nieraz zapomnieć o bożym świecie. Zwłaszcza naturalnie porywczy oraz żyjący zbyt krótko, żeby w pełni zdołać sobie uzmysłowić, jak felernie potrafiło się to czasem skończyć. Całe szczęście, nawet mimo braku broni krótkiej, za którą może będzie jeszcze miał okazję rozejrzeć się w nieco mniej naglących okolicznościach, Marvin wciąż miał przy sobie miecz. Choć, jak już sam zauważył, o ile zamierzał walczyć długim ostrzem w niezbyt przestronnym korytarzu, lepiej, aby ostrożnie miarkował swoje ruchy.Śmiechy stopniowo ucichły w miarę obelg rzucanych przez łowcę i gdy mężczyzna powoli zaczął się zastanawiać, czy czarty aby nie zamierzają ukrywać się dopóty, dopóki to jemu nie skończy się wreszcie cierpliwość, po jaskini echem rozeszły się agresywne warkoty, więcej szczękania metalem oraz syki.
Wreszcie zza chmary grzybów rosnących w pobliżu wodospadu, wyłoniła się niewysoka sylwetka stworzenia o długich, spiczastych uszach, szczupłej, ale umięśnionej budowie oraz szerokich, uzbrojonych w pazury łapach. Gdy czart wyszedł na gołą, uklepaną ziemię tuż przed wejściem do jaskini, będącej dobrze oświetloną przez wysokie kapelusze ponad nią, łowca mógł wreszcie dostrzec, co tak irytująco podzwaniało przez cały ten czas. Przedramiona oraz szyję stworka przyozdabiały grube łańcuchy. Czart sam w sobie przypominał dziwne połączenie gremlina i goblina, choć zdecydowanie dodano do niego więcej ostrych pazurów i groźnie wyglądającego uzębienia. Miał krótką, zielonkawą szczecinę, niewielki nos i krwiście czerwone oczy. Rozplątując łańcuch z prawego przedramienia i chwytając za jeden jego koniec, agresywnie strzelił nim niczym biczem o sklepienie pod sobą, wydając z siebie prowokacyjny wizg. Nie wyglądało na to, żeby był dostatecznie głupi, by dać się zwabić do przejścia, ale najwyraźniej rozumiał z ludzkiej mowy dostatecznie wiele, aby wiedzieć, kiedy się go obrażało.
Spoiler: