POST BARDA
Khadi nie wyglądała na przekonaną. Usiadła pod ścianą i już się stamtąd nie podnosiła, zachowując zarówno bezpieczną odległość od zdenerwowanego maga, jak i milczenie, by nie zirytować go jeszcze bardziej. Przeprosiny przeprosinami, ale wyraźnie było jej przykro przez fakt, że Awaren podejrzewał ją o jakieś niecne plany, nawet jeśli okoliczności, w jakich ją tu znalazł, przywoływały wiele wątpliwości. Bo kto normalny wchodził do komnat doradcy księcia bez zaproszenia, nawet jeśli były otwarte i nawet jeśli się znali? Pokiwała tylko głową i zerknęła w stronę drzwi, za którymi miała znajdować się straż. Gdzieś w jej oczach błysnęło wyraźne zaciekawienie, dlaczego elf miałby nagle być zamknięty we własnych komnatach i pilnowany, ale nie zadała żadnego pytania. Potem w milczeniu odprowadziła go spojrzeniem do biurka, z którego podniósł list. Hoeid był pałacowym posłańcem. Korespondencja dla Awarena niejednokrotnie była dostarczana właśnie przez niego, młodego, ludzkiego niemowę. Mimo swoich szczegółowych dociekań nigdy nie udało mu się dowiedzieć, czy chłopak był pozbawiony głosu od urodzenia, czy to tutaj wycięli mu język. Słyszał w każdym razie świetnie i porozumiewał się na migi, choć mało komu chciało się uczyć jego znaków. Khadi była jedną z tych niewielu osób i jako, że się lubili, postanowiła go tym razem wyręczyć i przy okazji odwiedzić innego znajomego. Nie mogła się spodziewać, że skończy zamknięta z nim wbrew swojej... i najwyraźniej jego również, woli.
List zalakowany był pieczęcią Marii Eleny, tak jak wszystkie, które przedtem Awaren od niej otrzymał. Gdy ją przełamał i rozłożył zgiętą na trzy kartkę, jego oczom ukazała się lakoniczna wiadomość, zdecydowanie zbyt krótka i prosta jak to, jaką istotną treść w niej zawarto. I choć paranoja elfa mogła poddawać w wątpliwość prawdziwość listu, to wszystko się zgadzało - zarówno sama pieczęć, jak i rodzaj pergaminu, a także specyficzny charakter pisma młodej uczennicy wieszczki.
Maria Elena zgodzi się spotkać z księciem Usbarem dwie godziny przed oficjalnymi uroczystościami.
Prosi, by Awaren Foighidneach także osobiście uczestniczył w spotkaniu.
Mokuthh
Zmiana planów? Jakikolwiek był jej powód, elf go nie znał. To jednak sprawiało, że nawet jeśli miał już jakąś wizję swoich przygotowań do bankietu, została ona brutalnie obrócona do góry nogami. Po pierwsze, zamiast sześciu godzin miał dla siebie teraz cztery, trzy, jeśli wliczał także czas, jaki będzie musiał poświęcić na spotkanie się z Ushbarem i poinformowanie go o przełożonej audiencji, a potem psychiczne dochodzenie do siebie. Po drugie, książę z jakiegoś powodu był zadowolony z faktu, że nie musiał widzieć się z wieszczką przed uroczystością; czy będzie równie zadowolony z tego, że jednak przesunięto wizytę o kilka godzin wcześniej, bo Maria Elena raczyła zmienić zdanie...? Po trzecie, Awaren musiał znaleźć teraz sposób, by wytłumaczyć Zhogowi otrzymanie tej wiadomości, skoro nie chciał przyznawać się do obecności Khadi w jego komnacie. To jednak nie powinno być zbyt dużym problemem, prawda?