[Płonąca Zatoka] Wyspa Harlen
: 23 maja 2022, 18:45
POST BARDA
- Daleki jestem od ocenania cię, Vero. - Stwierdził Leobarius, unosząc lekko dłoń. - Masz słuszność. I bez twojego wkładu, Kompania obwiniłaby właśnie nas. Pozostaje nam mieć nadzieję, że po następnych atakach nie zostanie nikt, kto mógłby rzucać oskarżenia, w którakolwiek ze stron.
Krwiożerczość Gregora spotkała się z akceptacją Ghargo, wyrażoną okrzykiem wojennym, który zadzwonił w uszach zebranych. Niedługo później gnom podążył za Urongiem, zapewne chcąc ogłosić dobre nowiny załodze.
Na zapleczu pozostali Aspa i Hewelion. Ten pierwszy wydawał się kandydatem do przeciągnięcia na swoją stronę, o ile Vera chciała tego spróbować. Z drugiej strony, obietnica bitki mogła przekonać Ghargo.
Elf parsknął, gdy usłyszał propozycję Very co do ustalenia innych grup.
- Wzięłaś na siebie Karlgard, kapitanie. Po namyśle Everam wygląda lepiej? - Zadrwił, domyślając się, że inny podział grup miałby też znaczyć inne rozdzielenie obowiązków. Każda z grup mogłaby mieć swojego przywódcę, jednak Leobarius chciał płynąć z Verą.
- Jutro o tej samej porze. - Zgodzili się mężczyźni i ostatecznie opuścili pomieszczenie, wcześniej żegnając się uściskiem dłoni.
Vera została sama. Na stoliku pozostały mapy Rivery i butelki z niedopitym rumem. Nikt Verze nie przeszkadzał. Mogła być pewna, że w głównej sali czeka na nią Corin z kolegami, może nawet nieco martwi się, czemu jako ostatnia została u Silasa na zapleczu, jednak szanował jej samotność.
- Dzisiaj będzie sztorm! - Usłyszała głos Ignhysa, a zaraz po nim salwę śmiechu, jakby głośne stwierdzenie było zwienczeniem żartu. Piraci brzmieli, jakby nie dotyczyła ich żadna troska.