POST POSTACI
Kamira
Kamira
Jego rozgoryczenie wcale jej nie dziwiło. Był zły, to musiało w końcu się wylać. Wylewało się od jakiegoś czasu a teraz... Teraz pozostał jedynie strumyk myśli, których już nikt nie mógł zatrzymać. Na szczęście był to strumyk, a nie cała rwąca rzeka, która niestety zdążyła już wylać. Kamira nie wierzyła, że kłamał, nawet jeśli nie miał dowodów czy pewności... Te podejrzenia były mimo wszystko w miarę właściwe i wcale nie zaskakiwały czarodziejki.
Cassim miał racje, choć odnosiła wrażenie, że strach przed Kamirą był bardziej na wyrost. Tutaj wcale nie chodziło o strach, przed wybuchami których mogła dokonać, przeciwko temu mogli walczyć. Tutaj chodziło o nieprzewidywalność, jaką się cechowała. Azel wyraźnie to zaznaczył, że możliwe było wykorzystanie w tej kwestii ich oboje.
Azel wciąż był roztrzęsiony, ona też mogłaby krzyczeć, ale co by to zmieniło na dzień dzisiejszy? – Będzie chodziło o to, o co chcesz, by chodziło... — Odpowiedziała mu trochę urażona, ale nie straszliwie mocno jego stwierdzeniem, bo miał w tym trochę racji. Wydłużała w ten sposób swoją egzystencję, lecz tak naprawdę to nie był jedyny powód, tych było znacznie więcej, nie chciała mu jednak o nich mówić, bo też nie chciałby ich zapewne słuchać, a nie chciała słyszeć odpowiedzi, jaką mógłby ją dziś uraczyć. – Nie wiem jak, ale wybuchy to nie wszystko, co potrafię, wiesz? — Znała kilka innych sztuczek i nie miała zamiaru go zabijać, liczyłą jednak, że tutaj pomoże jej Cassim, wyraźnie kontrola magii nie była jej najlepszą stroną, przynajmniej w kwestiach nierobienia krzywdy, lecz on... On potrafił to robić na swój sposób, pomógł przecież w podziemiach, być może połączonymi siłami byliby w stanie? – Nie tutaj. Nie musimy tutaj wracać. Możemy iść gdziekolwiek po wszystkim. —
– Jeśli chcesz wyruszać teraz, trzeba sprawdzić, czy Qlaira i pozostałe są gotowe. Przyda nam się kilka dodatkowych osób. No i musimy podwędzić słonie i zebrać klejnoty, które przyniosły gobliny. Będziemy musieli mieć czym zapłacić. — A jej magiczne przedmioty? No cóż, bardzo chciała wiedzieć, co robił pierścień, ale musiałaby spędzić nad tym nieco czasu, faktycznie skupiając całą swoją uwagę na błyskotce. – Wydaj polecenie by tutaj przyszły, niech je ktoś POKOJOWO, nie jak ostatnim razem, przyprowadzi gdy będą gotowe. Rozmówimy się z nimi szybko i przygotujemy. — To zdanie było skierowane do Azeliela, kolejne natomiast miała już dla Cassima – Byłbyś w stanie odnaleźć Kherkhima? Myślę, że również zasługiwałby na... Rozmowę —
Spoiler:
Spoiler: