Port w Ujściu
: 05 gru 2021, 22:39
Zagrożenie bójki w naszych szeregach zostało chyba rozwiązane, co, szczerze mówiąc, mnie cieszyło. W najgorszym wypadku mogliśmy stracić dwójkę towarzyszy, a to utrudniłoby nam wykonanie zadania. Nie czułem do nich jakiegoś przywiązania, w końcu poznaliśmy się kilku minut temu. Wolałbym jednak by osoby, które będą ochraniały moje plecy nie były poobijane i skłócone już na początku walki. Wysłuchałem informacji dotyczących ilości przeciwników. A więc przewaga liczebna co? Z ust wyrwało mi się ciche westchnięcie. Nie lubiłem mieć pod górkę, pocieszający był jednak fakt, że nie byli jakoś wybitnie uzbrojeni.
Kwestię zwierzątek postanowiłem przemilczeć i skupić się na zadaniu. Nie byłem w nastroju na przytyki, szczególnie, że któreś z nich mogło się obrazić i wbić mi sztylet w plecy. Niestety szybko napotkaliśmy pierwszą przeszkodę, w postaci zamkniętych, tylnich drzwi do burdelu. Westchnąłem, patrząc jak drużyna rozdziela się niczym w rasowym opowiadaniu horroro-podobnym. Zacząłem się rozglądać, by sprawdzić czy któreś okno w budynku było otwarte lub uchylone. Nie chciało mi się wyważać drzwi ani wchodzić głównym wejsciem.
Kwestię zwierzątek postanowiłem przemilczeć i skupić się na zadaniu. Nie byłem w nastroju na przytyki, szczególnie, że któreś z nich mogło się obrazić i wbić mi sztylet w plecy. Niestety szybko napotkaliśmy pierwszą przeszkodę, w postaci zamkniętych, tylnich drzwi do burdelu. Westchnąłem, patrząc jak drużyna rozdziela się niczym w rasowym opowiadaniu horroro-podobnym. Zacząłem się rozglądać, by sprawdzić czy któreś okno w budynku było otwarte lub uchylone. Nie chciało mi się wyważać drzwi ani wchodzić głównym wejsciem.