Re: Elfickie Rzemiosło- Kuźnia.

31
Skłoniony do wnętrza. Zadumany w modlitwie. Oddany Sakirowi.
Prezentowany obrzęd mógł dziwić wielu epizodycznych widzów. W widmie nadchodzącej wojny, złodziei jacy napadają na rzemieślników, morderców oraz gwałcicieli, strażnik zakonu Sakira wciąż oddaje się konsternacji. Jednakowoż to wyłącznie stawia go w dobrym świetle, oznacza iż nie zatracił wiary wobec wszechobecnego zła, że cel idei jest najważniejszy, a wszystko inne jest ILUZJĄ.
W trakcie mamrotania słów jednej z pieśni, elf przerywa niemiłosiernie.
- Święte imię Sakir, Święte imię Sakir. Jest na ustach mych i w orężu mym. Mocy Sakir czczę Cię..!
Informuje o chwilowej absencji, kolejno proponuje wywar z ziół.
"Czemu nie?" i wziął dzban do swych mocarnych dłoni. Zanim gliniany twór dotknął ust Zakonnika, a napój spowił jego jamę ustną w następstwie przełyk, nie obyło się bez interesującej reakcji.
Mianowicie w zamian za trunek do Kuchiku powędrowało romantyczne, jak wcześniej, oczko.
Z nonszalanckim cmokiem i ugiętą brwią.
- Nie, dzięki. Zanim do Ciebie dotarłem odwiedziłem zaprzyjaźnioną knajpę i nasyciłem się wystarczająco.
Lepiej wsadź zwłoki już do worka, bo...

I miał dokończyć, jednak uwagę strażnika przykuły dziwne odgłosy na zewnątrz kuźni. Przez okno widział, że latarnicy do tej pory nie zapalili pobliskich lamp, a i tak było dziwnie jasno.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Ujście”