Re: Pomnik rybaka

16
Odważne stwierdzenie Visenny odwróciło w jej stronę kilka najbliższych głów. Ich twarze przybierały zdziwiony wyraz i wracały do wpatrywania się w przemawiającego elfa. Tylko ubrany w długi, czarny, obszarpany płaszcz pół-elf stojący na lewo od Visenny postąpił krok w jej stronę, uniósł w górę prawą rękę z zaciśniętą pięścią i wykrzyknął:
- Tako rzecze naród, jak moja elficka siostra! Precz z uzurpacyjnymi rządami! Precz z egzekucjami! Precz z obyczajami z pierwszej ery! Niechaj żyje Bractwo Wolnych Ujścian! Moc w ręce obywateli!

Teraz w stronę Visenny, młodzieńca i zdziwaczałego pół-elfa patrzyli wszyscy w promieniu dziesięciu metrów. Najwyraźniej donośny okrzyk doleciał do samej szubienicy, bo wynajęty herold przerwał na moment swoją tyradę i zaczął spoglądać ciekawie w kierunku, z którego dobiegły dziwaczne hasła. Odnosiło się wrażenie, że ogromny organizm, jakim była tłuszcza stopniowo przenosi swoją uwagę z podestu właśnie na stojących z tyłu pół-elfa i elfkę.

Mężczyzna zagadujący wcześniej do Visenny zakłopotany w tej sytuacji szybko odwrócił się i starał wtopić w tłum. W rękach trzymanych za plecami dzierżył jedną z pamiątkowych szubieniczek.

Re: Pomnik rybaka

17
Visenna zaklęła po elficku. Słowa elfki nie miały trafić do wszystkich, ale jak już tak się stało trzeba było wyjść z tej sytuacji zanim zjawią się władze, by uciszyć pana z Bractwa Wolnych Ujścian. Ktoś mógł pomyśleć, że jest jego wspólniczką i byłoby nieciekawie.
- Nadmiernie interpretujesz moje słowa - tym razem chciała, by ludzie to usłyszeli - Bractwa Wolnych Ujścian nie znam i nigdy o nim nie słyszałam. Lepiej odejdź zanim sobie narobisz problemów.

Re: Pomnik rybaka

18
Ludzie zaczynali szeptać pomiędzy sobą rzucając spojrzenia na obdartusa i Visennę. Pół-elf zwrócił się do tłumu widząc jak przybywa mu widowni. Słowa elfki najwyraźniej musiał potraktować jako dobrą monetę i okazję do przedstawienia stowarzyszenia, do którego należał.
- Niewielu o nas słyszało! Ale każdy ma w sercu idee, które są nam bliskie! Wieszanie niewygodnych dla władzy to efekt spisku gnomów! Czyż przypadkiem jest to, iż każdą szubienicę budują właśnie gnomy swoimi małymi młoteczkami? Czy wiecie, obywatele Ujścia, że na każdą taką szubienicę życie oddaje cały zagajnik drzew rosnących przez stulecia? Czemu nadal trwa zima? Trwać będzie tak długo, aż rewolucja nie nastanie i nie zniesie bezbożnych rządów panujących w Ujściu! Gnomich rządów! Niech żyje wolne Ujście i Bractwo Wolnych Ujścian!

Teraz wszyscy jeden przez drugiego zebrani na placu albo patrzyli na charyzmatycznego mieszańca, albo próbowali go dostrzec z zaciekawieniem zaglądając sobie na wzajem ponad głowami i ramionami. Elf na podeście instruował już dowódcę strażników gdzie dokładnie znajduje się delikwent i jak do niego najszybciej trafić. Kat niewzruszony czekał aż zamieszanie ucichnie oparty o swój topór. Visenna chcąc nie chcąc pozostawała w centrum uwagi, z tego co czytała ze spojrzeń mieszczan w pierwszych rzędach, nadal była na wielu językach. Słuchem wychwyciła z wrzawy, że jej strój i noszona broń były komentowane najzacieklej.

Re: Pomnik rybaka

19
- Nie chcę się mieszać w wasze tępe rebelie. Nie obchodzi mnie, czy Ujście będzie gnomie, elfie, czy ludzkie. Zrozum, że zaraz podpiszesz na siebie wyrok. Odejdź póki masz czas.
Łuczniczkę nie interesowała polityka i kto gdzie rządzi. Bractwo Wolnych Ujścian mogło nie być na rękę władzą. Oznaczało to, że mogli sporo zapłacić za ich eksterminację. Visenna postanowiła, że jak wszystko załatwi to sprawdzi, czy nie znajdzie się na nich zlecenie. Możliwe też, że osobnik obok elfki to jeden z pięciu, sześciu członków owego bractwa. Łącznik powinien wiedzieć coś więcej. Na razie skrytobójczyni miała jednak coś innego na głowie.

Re: Pomnik rybaka

20
Przez tłum zaczęli przedzierać się strażnicy. Nie było to łatwe, ale pomagali sobie bezpardonowo rozpychając się łokciami i kopiąc po nogach. Po mieszkańcach poniosły się pomruki niezadowolenia z interwencji władz. Trudno było w to uwierzyć, ale chyba wystąpienie pół-elfa przysporzyło mu nie tylko kłopotów ale i popularności.
- Nie obawiaj się prawdy siostro! - Krzyknął do Visenny w odpowiedzi na jej uspokajanie. - Ktoś musi w końcu ujawnić gnomi spisek!
- Tak! Nie cierpię tych pieprzonych gnomów! - Dodał ork z tłumu i zawtórowało mu kilka podobnych okrzyków.
- Dlaczego ja nie mogę budować platformy?
- Zabierają nam rzemiosło! Co my gorsi w rzemiosło... rzemiesło... rzemieślnicy?
Rozgorzała wrzawa - obecni na placu niesieni dalszymi okrzykami członka BWU zaczęli nerwowo poruszać się odpychani przez strażników. Nastroje zmieniały się jak temperatura w wygasłym palenisku, w które ktoś zaczął miarodajnie, systematycznie dmuchać. Początkowo bez rezultatu, z każdym kolejnym hasłem i każdą kolejną "prawdą" wygłoszoną przez Wolnego Brata z węgli znikał popiół i zaczynały się żarzyć jasną czerwienią. Momentu wybuchu płomienia (w postaci zamieszek) nie sposób było przewidzieć ale wisiał on w powietrzu.
Przez ścianę tłumu przebił się w końcu patrol straży. Było ich pięciu: trzech ludzi i dwa krasnoludy. Najstarszy rangą, który okazał się człowiekiem wykrzyknął: "Brać go!" i dwóch rosłych strażników rzuciło się na pół-elfa. Ten próbował uciekać, ale nie ubiegł nawet kilku kroków zanim wielkie dłonie w skórzanych rękawicach zacisnęły się na jego tanich ubraniach i sprowadziły do pozycji horyzontalnej z twarzą przyciśniętą do bruku. Krasnoludy łypiąc podejrzliwie na elfkę obeszły ją dookoła kładąc łapy na toporach pozatykanych za pasy. Dowódca natomiast skierował do niej standardowe pytanie:
- Coś ty za jedna i co tu robisz?

Re: Pomnik rybaka

21
- A nie mówiłam - powiedziała do pół-elfa jeszcze zanim leżał na ziemi.
Visenna spojrzała na przewróconego przez straż członka Bractwa Wolnych Ujścian po czym usłyszała krasnoludów.
- Szukałam tu kogoś, ale trafiłam tylko na tego oszołoma - wskazała pół-elfa - Nie chce wam przeszkadzać.
Trzeba było poczekać na rozwój wypadków. Elfka nie mogła walczyć z BWU dopóki nie jest pewna, że to gobliny tu rządzą. Jeśli zamieszki wypadły by spod kontroli to już nie gobliny były by władzą w Ujściu. W takiej sytuacji nie należy stawać po któreś ze stron zbyt prędko.
- Pójdę już jeśli panowie pozwolą.

Re: Pomnik rybaka

22
Strażnik albo uwierzył w "umywanie rąk" od całej sprawy skrytobójczyni, albo po prostu nie chciał mieć na głowie więcej zatrzymanych.
- Dobra, spadaj. - Rzucił w jej stronę i ruszył ze swoimi ludźmi oraz pojmanym nieszczęśnikiem na swoje stanowisko pod szubienicą. Widocznie tylko ta piątka pilnowała całej imprezy.
Podczas przepychania się przez tłum mieszkańcy Ujścia głośno wyrażali swoje niezadowolenie z faktu zatrzymania pół-elfa ale chyba nie szykował się żaden lincz ani nawet zbłąkany kamień brukowy ciśnięty w stronę stróżów prawa. Barwnie odziany elf na podeście szykował się do kontynuacji przemowy.

Re: Pomnik rybaka

23
Visenna nie miała zamiaru się w to angażować. Trzeba było to przeczekać, ale za daleko to małe powstanie nie zajdzie. Powinno wygasnąć w momencie wznowienia przemówienia. Elfa zrobiła dostatecznie dużo zamieszania wokół niej, by ktoś kto jej szukał znalazł ją. Nie było sensu dłużej tam sterczeć. Postanowiła wrócić do gospody przy teatrze. Poseł zleceniodawcy - jeśli tam był - powinien pójść za nią. Jeśli go tam nie było to może czeka na nią w tawernie.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Ujście”