Kanały

46
POST BARDA
Sylvię nie trzeba było dwa razy przekonywać, by zrobiła coś, co wiązało się ze złotem... nawet jeśli mieszek Mehrena wylądował w rękach Bannie.

Dziewczyna spojrzała na Zarę, nie do końca przekonana, co powinna zrobić. Niemądrym było zostawianie przywódcy sam na sam z obcym, niemoralnym - sprzedać go za parę sztuk złota, które znajdowały się w sakiewce. Mimo to, Zara kiwnął głową, dając przyzwolenie Bannie, by odeszła i wykonała zadanie powierzone przez półelfa.

Mehren już po chwili został samemu z Zarą. Ciemne oczy, okolone wachlarzem zadziwiająco grubych, gęstych rzęs, spojrzały na niego z widoczną obawą.

- Robiłeś już kiedyś coś takiego? - Zapytał, choć po jego głosie można było wyczuć, że słowa nie miały nieść za sobą pytania, a po prostu dźwięk, by wypełnić ciszę.
Obrazek

Kanały

47
POST POSTACI
Mehren
Nie musiał pospieszać dziewczyn, ale oczekiwania na wykonanie polecenie wymagało zmiany. Jeśli mieli słuchać jego rozkazów to bezwzględnie, a nie oczekiwać na przyzwolenie. Wynikało to z faktu, że jeszcze nie byli mu całkowicie podporządkowani. Odłożył piwo całkowicie. Nie był nim teraz zainteresowany, bo picie podczas pracy nigdy nie było rozsądne. Skupienie musi być całkowite.
- Kilka razy musiałem porwać osobę. - Przyznał bez najmniejszego problemu. Przypomniał sobie niektóre zadania w swoim domu. Oczywiście jego ojciec nie miał o niczym pojęcia.
- Jak moja organizacja się rozrośnie, będę potrzebował osób, które w mojej ocenie będą na tyle kompetentne, by mieć pewność, że wykonają zadanie i nie będę musiał patrzeć im na ręce. - Tym razem postanowił nieco zmienić postępowanie. Nadal miał zamiar go ochrzanić, ale zrobi to w inny sposób. Nie mógł bez końca niszczyć jego pewności siebie. Już użył kija, pora na marchewkę. - A to wymaga wyobraźni i myślenia. To, czy będę widział kogoś takiego w tobie, zależy tylko i wyłącznie od ciebie samego. Nie zamierzam tracić czasu i energii na osobę, która nie ma determinacji, by stać się kimś więcej. - Popatrzył wymownie na niego. Tym razem on zamierzał go sprawdzić. Powinien poczuć, że teraz dzieje się coś, co zdecyduje o jego przyszłości na całe lata. Jego los i całe przeznaczenie trzyma we własnych rękach. Jak je wykorzysta? Jaką droga pójdzie? On decyduje.
- A teraz wyjaśnij, dlaczego zakrywanie byle czym twarzy jest głupie i nierozsądne? - Popatrzył na niego uważnie. Istniała tu dobra odpowiedź. Niepełna, wskazująca na chęć rozwoju. Zła, która przekreśli jego szanse na bycie kimkolwiek więcej oraz szczera, ale pokazująca determinacje. Jeśli Zara jest uważny, zobaczy podpowiedź w jego ubiorze. Nienaganne, czyste,, eleganckie, dobrze pasowane. Całe w kolorze nocy. Oczywiście to, co było pod nim, jest inszą sprawą. Skupił wzrok na mężczyźnie przed sobą, śledząc każdy, najmniejszy ruch ciała. Chciał wiedzieć, jak reaguje mimochodem nawet. Poci się, ślady mocnego zdenerwowania. On nie panował nad własnym ciałem, dlatego mógł czytać z niego, jak z otwartej księgi.
Licznik pechowych ofiar:
8

Kanały

48
Zara zdecydowanie nie był przyzwyczajony do odpowiadania przed kimś, co było po nim widać. Zdenerwowanie objawiało się zmarszczonym czołem i tikami kącików ust. Prawdopodobnie był samoukiem, który nigdy nie musiał mieć nauczyciela, który nadzorował jego postępy.

Poza tym - to oni chcieli zwerbować Mehrena, nie odwrotnie! Jak to się stało, że w takiej krótkim czasie przejął nad nimi kontrolę, rozstawiając dziewczęta po kątach?

Spora część zdenerwowana zeszła z Zary, gdy okazało się, że Mehren nie zamierza od razu go wyeliminować, widząc w nim konkurencję. Ramiona chłopaka rozluźniły się, jednak wydęte w niezadowoleniu usta pozostały.

- My... My nie musieliśmy. - Przyznał, spoglądając w podłogę. - Głównie kradzieże i zabójstwa. - Przedstawił, zdradzając przy okazji, że nie boją się zabrudzić rąk krwią. - Kiedy dorastałem, zieloni ciągle tutaj byli. Wtedy zaczęliśmy działać z Bannie.

Dłonie chłopca znalazły drogę- do dołu jego tuniki, zaciskając się na materiale.

- Nie mieliśmy funduszy na ubrania, działamy w tym, co mamy albo ukradniemy. - Pożalił się. - Zmienianie ubrań jest ważne, żeby nikt nas nie rozpoznał. Tak jak dokładne zaslananiane twarzy i wygoda poruszania. - Zarze wyraźnie nie podobało się to przepytywanie. - Czasami... Musimy improwizować. Sam, zresztą, się złapałeś... "Urocza dziewczyna", tak? - Przedrzeźnił Mehrena, podnosząc na niego spojrzenie. Odgarnął włosy z twarzy w niemal zalotnym geście.
Obrazek

Kanały

49
POST POSTACI
Mehren
Zmrużył oczy, bo nowe informacje były przydatne. Dawały mu obraz tego, jak może ich wykorzystać. Nie zawsze będzie musiał brudzić sobie rąk. Oczywiście jego zachowanie należało zdecydowanie skorygować, bo sam siebie doprowadzi do piachu. To będzie oczywiście jego wybór, jeśli nadal będzie upartym osłem. Tacy to zwyczajne ryzyko. Młody miał racje, potrzebował sojuszników, ale czy akurat takich? Miał spore wątpliwości do tej kwestii.
- Dam ci bardzo ważną radę. Weź ją sobie do serca, gdyż nigdy więcej jej nie usłyszysz, a konsekwencje nie będą przyjemne. - Powiedział ostro i z niewypowiedzianą groźbą. Nie żartował tu i zamierzał wprowadzić zasady typowe dla tego świata.
- Nikogo nie obchodzą twoje żale i problemy. Tu nie ma miejsca na słabość. Jeśli nie potrafisz odpowiadać na pytania, zostajesz uznany za nieprzydatnego, a to oznacza bolesną karą lub śmierć. - I mógł stwierdzić, że on nie żartuje i na byłby w stanie to zrobić.
- Nie usłyszałem odpowiedzi na moje pytanie. - Powiedział z nutą ostrzeżenie. Nie obchodziło go, że coś mu się nie podoba, że jest nerwowy. On musi nabrać pewności siebie w takich sytuacjach.
Licznik pechowych ofiar:
8

Kanały

50
POST BARDA
Chłopiec starał się grać twardego, ale kiedy Mehren znów odezwał się ostrzej, Zara wyraźnie zadrżał, a spięcie wróciło do mięśni jego ramion, jakby szykował się do ucieczki i był gotów, by w jednej chwili odskoczyć i ruszyć w długą.

Przygryzł wargę, zapewne starając się tłumić emocje, które w nim rozgorzały. Z pewnością nie spodziewał się spotkać kogoś, kto przegada go w tak łatwy sposób i pokaże swoją dominację.

- Z-zasłanianie twarzy - zająknął się - byle czym jest nierozsądne, bo zawsze można się zdradzić, gdy spadnie. Nieprzygotowana maska może utrudnić oddychanie, zachodzić na oczy... - wymieniał, a Mehren wiedział, że mówi z doświadczenia.

Zara uległ. Odpowiadał jak przed profesorem i wpatrywał się w swoje stopy.
Obrazek

Kanały

51
POST POSTACI
Mehren
On nie przestawał spoglądać na niego. Podejrzewał, że w jego oczach był w kimś rodzaju demona, który przyszedł i odebrał mu wszystko, a teraz pozostaje przy życiu z powodu kaprysu. I jeśli ten dzieciak myślał o tym w ten sposób, to nie był zbyt daleki od prawdy. Ten kaprys był spowodowany sprawdzeniem, czy będzie w stanie z tego chłopca coś zrobić. Jeśli wyszkoli kogoś takiego, inny z planów będzie miał szanse na realizację. I dotyczy to całej reszty osób.
- Podałeś tylko jeden powód. Zatem widzisz tylko to. - Wyprostował się i rozejrzał się po pomieszczeniu. Nie znalazł niczego, co mógłby użyć, by zademonstrować jego słowa. Znał już sposób rozumowania Zary i skoro nie miał niczego do pomocy, należało użyć prostych, wręcz chłopskich słów, by myśl dotarła do jego łba.
- Wizerunek jest ważny również dla nas. Odróżnia od tych, którzy chcą coś swoich wyglądem zasugerować, a całą resztą. Jeśli ktoś widzi, że ubierasz szmaty na łeb, to sami traktują cię jak szmatę. - Powiedział krótko, gdyż nie było sensu rozwodzić się nad tym tematem. To była jedna z głównych różnic między nimi. Jego elegancki, idealnie dobrany ubiór, dawał psychicznie informacje, że rozmawia się z kimś, kto zna się na rzeczy. Dobrze dopasowane ubranie nie krępuję ruchów, ma wiele użytecznych skrytek i zasłania to, co jest pod nim skutecznie. Jak założy Swój specjalny materiał, zasłaniający usta i nos oraz chustę, by włosy zakryć z resztą, praktycznie nie zobaczy się go w mroku cieni.
- Niektórzy tym chcą sprawić wrażenie groźniejszych poprzez maski lub specyficzne tatuaże. Inni, kierują się wygodą i praktycyzmem, przez co zamawiają określone zakrycia, idealne dopasowane do nich. Łączy ich wspólna cecha. Osiągają zamierzony efekt. Dobrze wyszkolony skrytobójca z porządnym zakryciem twarzy wywoła strach u każdego, zwłaszcza, jak już padnie kilka trupów. Widzą w nim wyszkolenie, profesjonalizm nie tylko przez umiejętności. Sprawienie dobrego, pierwszego wrażenia to kluczowa cecha w przypadku rozmów, nim nawet się ktoś odezwie. Kiedy one jest złe, ciężko zmienić postrzeganie podczas rozmowy. Do tego potrzebne są już specyficzne umiejętności. - Teraz wyjaśnił mu na przykładach, dlaczego jest to takie ważne. Pozory zawsze były najważniejsze. Przy odpowiednich gestach i słowach, słabsza osoba, mogła zastraszyć silniejszą. Ich ubiór uznałby za znośny. Nie budzili zaufania w kimś takim jak on.
- A teraz powiedz mi o szczegółach tego zlecenia dla straży. W tym, ile wam obiecali. - To była również paląca kwestia. Spodziewał się tu pułapki i potrzebował obmyślić plan, jak ją ominąć. Podejrzewał, że chciano tu upiec dwie pieczenie na jednym ogniu.
Licznik pechowych ofiar:
8

Kanały

52
POST BARDA
Wpatrując się w ziemię, Zara w końcu nie wytrzymał i złapał swoje własne palce, wykręcając je w nerwowym geście. Raz po raz poprawiał grzywkę, odgarnął włosy z ramienia na plecy, całą swoją sylwetką prezentując zdenerwowanie.

- Ale... ale my nie pokazujemy się. Nie chcemy się pokazywać. - Zaprotestował słabo, jakby bał się, że jakiekolwiek sprzeciwianie się Mehrenowi może źle się skończyć. - Dotąd działaliśmy po cichu, żeby... nikt nas nie widział. Udawało się! - Wyjaśnił szybko. - A zleceniodawców poznawaliśmy w karczmach i tawernach.

Sposoby dzieciaków nie były najlepsze, ale czy to nie dlatego musieli dostać porządnego lidera? Mehren miał glinę, musiał ją tylko ukształtować wedle własnego widzimisię i potrzeb.

- Wiem, że będziemy musieli to zmienić. - Dodał Zara, jednak wciąż nie podnosił wzroku. - Pokażesz nam, jak...? Jak się zachowywać, ubierać?

Chłopiec wydawał się chętny do nauki, choć potrzeba było pracy, by przebić się przez jego krnąbrność. Zapytany o zlecenie, w końcu spojrzał na Mehrena. Poczuł, że to moment, w którym może się wykazać.

- Dwa worki pszenicy i beczkę piwa. - Zdradził nagrodę, zapewne sądząc, że jest wysoka za wykonanie zadania, jakie im powierzono. - Mieliśmy przechwycić Mannusa Jokima i jego żonę i dostarczyć pod garnizon, gdzie mieliśmy pytać o dowódcę Tiskiego, który miał ich od nas przejąć. Brzmiało jak łatwe zadanie.

Kod: Zaznacz cały

Dzięki zastraszeniu i zdominowaniu Zary, Mehren zyskuje +1 do autorytetu. 
Gratulacje! 
Obrazek

Kanały

53
POST POSTACI
Mehren
Patrzył cały czas, jak Zara mówi i miał wrażenie, że byli bardziej niedoświadczeni od niego, kiedy wstępował do tamtej Gildii. Musieli pochodzić głównie z dobrych rodzin lub zostali wyrzutkami. Nie umiał tego inaczej wyjaśnić. Tak czy siak, byli to osoby, które można wyszkolić. A to było coś, co ich wartość podwyższało w jego oczach.
- Zawsze jesteście oceniani. Zwłaszcza podczas rozmów ze zleceniodawcami. - Stwierdził, jakby była zwyczajna rzecz. - Ja także was oceniałem po wyglądzie i tym, co robiliście i mówiliście. - Powiedział zgodnie z prawdą. Stąd była prowokacje i sprawdzenie ich. Efekty były widoczne obecnie.
- Tak. Obyście byli pojętni. Macie długą drogę przed sobą. - Jeśli faktycznie mieli chęci i dało się z nich coś wyciągnąć, zaryzykuje. Krnąbrność zawsze kilka rzeczy dobrych. Zważywszy przy przesłuchaniach. Musiał ją odpowiednio pielęgnować i skierować na odpowiednią drogę. Co z tego wyniknie? Zobaczy z samej ciekawości.
- Tanio ich sprzedaliście. Ludzka skóra zawsze wart jest więcej. Musisz być chciwy, ale też mieć wyczucie. Negocjacje zawsze są w cenie. I przede wszystkim myśl. Dostajecie ten worki i beczkę i co? Liczycie, na to, że sprzedacie drożej? A Jak ziarno będzie nieświeże, a piwo gorszej jakości? Na tym łatwo oszukać takich, jak wy, czyli początkujących. - Zdecydowanie pogorszyli swoją sytuację, jeśli chodzi o całokształt. Wszystko dało się naprostować. Opcji miał coraz więcej. Którą drogą pójdzie? Nie wiedział.
Licznik pechowych ofiar:
8

Kanały

54
Mehren nie pytał, kim był Zara, nim stał się samozwańczym szpiegiem-skrytobójcą. Z jego delikatną urodą i niezniszczonymi dłońmi nie mógł być dzieckiem ulicy, bardziej pasując do salonów i przepychu. Nie zdradził jednak po sobie, czy był synem bogaczy, czy utrzymankiem z egzotycznie śliczną urodą, czy kimkolwiek innym, kto napotkał na swojej drodze coś, co kazało mu zrezygnować z poprzedniego życia.

- W rozmowach najlepsza jest Bannie. - Zdradził, zapewne nie pchając się do rozmów ze zleceniodawcami przez wzgląd na swoją aparycję. - Albo Yencir. Oni zbierają zlecenia i negocjują opłaty.

Stopniowo, Zara rozluźniał się. Pociągnął jeszcze jeden mniejszy łyk z butelki, po czym odstawił ją na bok i zakorkował, zapewne nie chcąc pić więcej.

- Nie wiedzieliśmy, że jesteś... Taki dobry. To znaczy, widzieliśmy, co robiłeś w tamtym domu, ale... - Przyznał koślawo. - Ta misja nie wymagała zabójstwa, tylko dostarczenia. Nie braliśmy dużo, a lepiej mieć dobra niż... Niż pieniądze, których może nie udać nam się wydać. Czasy są niepewne.

W rozumowaniu grupy były pewne luki, które Mehren musiał wypełnić. Nie zbudują swojej potęgi na dmuchaniu na zimne.

- Powinniśmy poczekać na Bannie? Czy iść do Yencira, pod bramę? Nie chcę siedzieć w miejscu.
Obrazek

Kanały

55
POST POSTACI
Mehren
Uniósł brew wysoko w wyrazie sporego zaskoczenia, a następnie grymas zmienił mu się na niezadowolony. To już nawet nie było rozczarowanie. Zdecydowanie będzie musiał niektóre rzeczy całkowicie zmienić. Zdecydowanie przyda im się nowy rodzaj doświadczenia. Odpowiadanie nie tylko za siebie, a także za przyszłość. Oczywiście w kontrolowanych warunkach. Nie wypuści go w miasto bez upewnienia się, że da sobie radę.
- Koniec z tym. To przywódca grupy powinien odpowiadać za negocjacje. To ty bierzesz odpowiedzialność za nich. Tylko w konkretnych sytuacjach wysyła się innych. Od teraz mi towarzyszysz przy każdej rozmowie, byś słuchał i uczył się, jak to się robi. I dodatkowo zmienisz wygląd. Trzeba ci nowe ciuchy ogarnąć i ścinasz włosy. - Wypowiedział te słowa tonem nieznoszącym sprzeciwu. Zara musi wyglądać na kogoś, kto zna się na swojej robocie. Zrobi tak, by nikt już nigdy nie pomylił z dziewczyną.
- To nie ma znaczenia. Myślisz zbyt pospolicie. Takim podejściem niczego nie osiągniesz. - Mówił mu już wcześniej, że liczy się spryt i determinacja. To nie odnosiło się tylko i wyłącznie do jednej sprawy. Ten rodzaj myślenia przydawał się w całym życiu.
- Pójdziesz do brany i poszukaj dobrego punktu obserwacyjnego. Powiem ci potem, co będziemy robić. Ja zaczekam pośród ruin na dziewczyny i też dam im zadanie. - Musiał tylko wybrać odpowiednie miejsce do przechwycenia. Nie mieli koni, więc zdecydowanie potrzebowali innego typu działania. Ile wymyśli, tyle będzie ok. Karoce nigdy nie mogły przez całą drogę. Musiały odpoczywać.
Licznik pechowych ofiar:
8

Kanały

56
POST BARDA
Zara znów wyglądał na zawstydzonego, jak pies, którego przyłapało się na lizaniu szynki.

- Podejmowaliśmy decyzje wspólnie. - Spróbował się obronić. - Bo działamy jako grupa, tylko czasem... mnie słuchają. - Wyparł się dowodzenia, jak dzieciak, którym wciąż był. Pociągnął lekko nosem.

Kolejne słowa Mehrena sprawiły jednak, że w oczach Zary pojawiło się typowe przerażenie. Złapał za swój warkocz i ścisnął go w dłoniach, jakby od tego zależało jego życie.

- Nie! Nie zetnę włosów. - Wycedził przez zęby, nie potrafiąc ukryć rozwścieczenia słowami Mehrena. - Mogę je spiąć, ale nie będę ich ścinać!

Nie wiedzieć czemu, włosy Zary najwyraźniej miały dla niego duże znaczenie. Zresztą, czy z krótkimi włosami jego buzia wciąż nie miałaby zbyt miękkich rysów? Skazany był na mylenie z kobietą.

Najeżony jak dzika bestia, odsunął się od Mehrena.

- Idę pod bramę. NIE zetnę włosów.

Z tymi słowami, chłopak wyszedł z piwncy w pośpiechu większym, niż być może powinien.

Mehren został sam w piwniczce. Od niego zależało, jakie będą jego dalsze działania. Do przekopania został stos gratów w jednym rogu pomieszczenia, za to w drugim pyszniły się beczki i butelki.
Obrazek

Kanały

57
POST POSTACI
Mehren
Wiedział już, że praca nad Zarą będzie o wiele dłuższa. Po pierwsze musiał się zmienić. Nie ważne, jakie było jego dawne życie, musi je porzucić. Cała grupa musi przejść coś podobnego. Choć uznawał wiarę i dogmaty religijne za przykład głupoty, miały kilka przydatnych manipulacyjnych zdolności. Będzie musiał je wykorzystać. Jego przywiązanie do włosów jest dziwne. Brzmiało to tak, jakby był z nich dumny. Nie widzi, że mu szkodzą. Owszem, można ten problem rozwiązać na wiele sposób. Jeśli czegoś nauczył się z gangu, gdzie zdobywał swoje doświadczenie, to nie wszystko da się rozwiązać brutalną siłą. Owszem, ona zawsze ułatwiała wszystko, jednakoż konsekwencje były czasem zbyt nieprzyjemne. Widział to na własne oczy. Kiedy mu odmówił, pierwszy odruchem było uderzenie go, ale przypomniał sobie tego, który go nauczał. Nie chciał być taki jak on. Rządzenie przez strach zawsze kończy się zdradą. Strach buduje dwie rzeczy, kruchą lojalność albo nienawiść. Słaby charakter ulegnie temu pierwszemu, a mocny... I tu właśnie był problem. Nie umiał określić, jakim typem był właśnie ten młody, irytujący człowiek.

Pozostawił swe myśli i skierował się do wyjścia, odtwarzając przez liczenie kroków trasę. Nie podejrzewał, że młodzi byli na tyle rozsądni, by faktycznie kierować go przez labirynt przejść. Podejrzewał, że tak ułożyła się ścieżka, tylko czasem miała więcej, niż jedną odnogę. Jak piwnica w końcu. Zawsze prowadzi do wyjścia, tylko trzeba odnaleźć inną odnogę. Pamiętał każdy zakręt i odległość od jednej zmiany pozycji do drugiej. Pozostała kwestia dziewczyn.
Licznik pechowych ofiar:
8

Kanały

58
POST BARDA
Mehren miał długą drogę przed sobą, ale również widział wyboistą, kamienistą ścieżkę przed Zarą i jego grupą. Z drugiej strony, takie wsparcie było lepsze, niż żadne, czyż nie? Uknuli spotkanie z nim, obserwowali go, gdy Mehren nawet o tym nie wiedział... być może charaktery nie były najmocniejsze, ale umiejętności dało się wyszlifować.

Mehren wyszedł tą samą drogą, którą przyszedł - okazało się, że kanały były rzeczywiście siatką przejść, jednak nawet bez znania drogi powrotnej, łatwo było w głowie nakreślić mapę korytarzy - były na tyle regularne. Nie minęła chwila, jak Mehren znalazł wyjście, mijając dawne komory składzików kupców, rzemieślników i karczmarzy, teraz świecące pustkami. I tylko szczury uciekały spod jego stóp.

Wychodząc z kanałów, Mehrena przywitało ciemniejące na wschodzie niebo, zwiastujące rychłe nadejście nocy.
Obrazek

Kanały

59
POST POSTACI
Mehren

Dzieciaki potrzebowały twardej szkoły życia. Musiał zadbać o ich edukacje, nie tylko psychiczną, a także fizyczną. Podejrzewał, że zdolności walki u większości także wymagały poprawy. Sam także nie umiał wszystkiego, więc przy okazji ich treningu, sam podniesie swoje. Największy problem widział z jedną osobą, która w swej lojalności była zaślepiona. Nie mógł pozwolić, by on rozwalał mu plany, a jednocześnie poczucie wyobcowanie nie mogło się pojawić. To był problem, który ciężko rozwiązać. Najlepszy sposób, by wyeliminować to zagrożenie, było zaaranżowanie wypadku. Musiał przygotować ten plan, gdyby ktoś postanowił go zdradzić. Zawsze starał się myśleć dużo do przodu, przewidywać reakcje innych.

Kanały przeszedł bez większych trudności i nie skupiał uwagi zbytnio na to, co działo się w okolicy. Tu nic ciekawego nie było, więc po wyjściu na zewnątrz rozejrzał się, czy dziewczyny już się zbliżały. Jeśli nie zauważał, postanowił udać się do bramy, gdzie Zara i Yencin mieli obserwować, czy nie pojawia się ten człowiek, którego mają pojmać. Największy problem to straż. Niekoniecznie był chętny wykonywać dla nich zadanie, dlatego liczył na to, że uda mu się porozmawiać i dojść do porozumienia. Oddanie im tym ludziom było naprawdę ostatecznością. Wolałby porzucić to, jednak dał słowo.
Licznik pechowych ofiar:
8

Kanały

60
POST BARDA
Choć Mehren rozglądał się i czekał, dziewczęta nie nadchodziły. Najwyraźniej u końca dnia nie tak łatwo było dorwać powóz, a może po prostu zabrały sakiewkę i ulotniły się bogowie raczą wiedzieć gdzie?

Jakkolwiek było, Mehren nie widział ani Bannie, ani niskiej Sylvii. Nie chcąc marnować czasu, udał się w stronę Zachodniej Bramy, by spotkać się z Yencirem i Zarą.

Do Zachodniej Bramy
Obrazek
ODPOWIEDZ

Wróć do „Ujście”