Pagórek w pobliżu miasta

1
Niedaleko od bramy stało sobie średniej wielkości samotne drzewko rosnące na małym pagórku. Gdyby nie miasto wiosną byłoby to naprawdę fajne miejsce do popołudniowej drzemki w cieniu korony liści. Przez bliskość miasta zapewne taka osoba obudziłaby się bez grosza.

Visenna jednak nie po to tu przyszła. Nie ta pora roku. Wyciągnęła strzałki i przyłożyła do drzewa. Następnie za pomocą sztyletu skróciła je o lotki. Strzałki położyła na małej lecz stabilnej gałęzi. Nacięła tym samym sztyletem korę drzewa. Ostrze szybko schowała i poczekała aż z kory wypłynie lepka substancja, która osadzała się na grotach strzał podczas gdy uczyła się posługiwać łukiem. Po paru sekundach było jej już trochę. Zamoczyła w niej strzałki w miejscach gdzie wcześniej były lotki i przyłożyła blisko siebie do prawego nadgarstka tak, by mogły się wbić w kogoś przy złapaniu go za ranę, czy uściśnięciu dłoni. Czekała chwilę aż żywica zaschnie. Słyszała kiedyś w jakieś karczmie jak bard odgrywał balladę o ludziach, którzy walczyli z nieprawością za pomocą ostrzy wyskakujących z rękawa. Ballada, balladą, ale ta właśnie ballada podsunęła elfce pomysł.

Żywica zaschła. Skrytobójczyni zrobiła kilka ruchów dłonią by zobaczyć jak się sprawuje i jakich ruchów nie robić by się nie ukuć. Następnie sprawdziła, czy w tak niepozornych ruchach jak uścisk dłoni strzałki są na miejscu dłoni witanego. Wszystko sprawdziwszy zakryła strzałki rękawem i ruszyła z powrotem do miasta.

Dalej: http://herbia-pbf.pl/viewtopic.php?f=29&t=1621
ODPOWIEDZ

Wróć do „Księstwo Ujścia”