Księstwo Ujścia i miasto

1
Księstwo Ujścia to względnie autonomiczne lenno Keronu, stanowiące jednocześnie najbardziej wysunięte na południe ziemie królestwa. W historii Herbii wielokrotnie było terenem spornym między Keronem i Urk-hun, wiele bitew na tych ziemiach stoczono i wiele krwi przelano. Mimo to, region ciągle się odbudowywał i dziś, pomimo wielu kłopotów dręczących Księstwo, prosperuje, stanowiąc całkiem atrakcyjne pole do inwestycji gospodarczych… lub zwykłego awanturnictwa. Na pograniczu często dochodzi do drobnych starć między żołnierzami, ale są one ignorowane przez władze obu krajów. Większym problemem są liczni bandyci, którzy przeskakują z jednego regionu do drugiego, po drodze łupiąc kogo tylko zdołają.

Ujście wzięło swą nazwę od miasta, to zaś – od wielkiego rozlewiska, jakie tworzyła niegdyś delta rzeki Prostej, mającej źródło w górach otaczających Fort Zaavral. Dziś rzeka przepływa przez miasto, grząskie tereny zabudowano, a jedyną pozostałością po pierwotnym ujściu są bagna nieopodal miasta.
Prosta niejako dzieli Ujście na dwie części. Na północ od rzeki rozciągają się krajobraz podobny do większości terenu Keronu: zielone równiny zamieszkane są przez rolników uprawiających warzywa i winorośl, której służy tutejszy klimat, a wielu wieśniaków ma własne sady. Na południe zaś widok szybko się zmienia – gaje i ogrody znikają, ustępując wysokiej trawie, uprawiający ziemię rolnicy zmieniają się w hodowców rogacizny, luźno rozrzucone farmy zaczynają skupiać się w małe osady otoczone palisadami. Znikają bobry, wiewiórki i lisy, a pojawiają się antylopy, góralki i lwy. Krajobraz powoli przeradza się w sawannę aż do rzeki Maddog, która jest granicą z Urk-hun.

Choć od przestępców niepodobna się nigdzie ustrzec, to przed dziczą ochronić się można w osadach lub samym Ujściu, które tętni życiem i jest prawdziwym tyglem kulturowym. Wprawdzie większość mieszkańców to Ludzie, ale jest też wielu Goblinów i Niziołków, a w dalszej kolejności – Wschodnich Elfów i Zielonych Orków. Ziemie te wielokrotnie przechodziły z rąk do rąk, a każdy nowy okupant odciskał swój ślad na kosmopolitycznej naturze miasta.
Ujście to przede wszystkim główny port w kontaktach kontynentu z Archipelagiem, a już na pewno w kontaktach handlowych Keronu. Jeśli student z Oros chce popłynąć na Wyspy, Wyspiarz kupić coś w Zaavral, szlachcic z Meriandos sprzedać zboże na wschód… to wszystko to przechodzi przez Ujście, jego celników, magazyny, kupców i marynarzy. Czasem nawet płynące ze wschodu Elfy uzupełniają tu zapasy lub wyładowują swój towar, nie chcąc opływać całego Półwyspu Varulae, by dotrzeć do Karlgardu. Słowem: handel kwitnie, mieszkańcy się bogacą, a miasto ma wpływy.
Podobnie jak przestępcy – oni też mają wpływy, bogacą się, a ich grupy kwitną. Przez Ujście przetacza się tak potężna ilość legalnych i nielegalnych towarów, tak wiele złota, informacji i wpływowych osób, że w mieście znalazło się miejsce na co najmniej kilkanaście prężnych i stabilnych organizacji przestępczych, które praktycznie podzieliły między siebie całe miasto. Oczywiście, ciągle walczą ze sobą o wpływy, ale walczą tylko między sobą – armia królewska, świątynie, cechy… to wszystko praktycznie się nie liczy i tajemnicą poliszynela jest, że każda instytucja jest tu powiązana z którąś z grup. Inaczej nie miałaby szans przetrwać.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Księstwo Ujścia”