[Centrum Zaavral] - Gwardia Miejska

1
Budynek gwardii Zaavral mieścił się niedaleko malowniczego centrum miasta. Ludzie przebudowali tu niejeden budynek, by dostosować je do własnych potrzeb, to wciąż widoczne było elfie dziedzictwo tego miejsca. Nie było możliwości całkowicie zniszczyć tego wyjątkowego uroku, jaki powstał za czasów jego świetności. Posiadłość osób, które pilnowały porządku, jest dość okazały. To dawny elfi dworek, który został dostosowany do obecnych potrzeb. Szpiczaste iglice, które to dawniej służyły za element dekoracyjny, teraz znajdowały w nich się ludzie, obserwujący otoczenie. Dwa piętra z czterech zabezpieczone kratami. Rozmaite płaskorzeźby i posągi, które to nadgryzł ząb czasu, przedstawiały jedną opowieści z dawnych lat. Ludzie jej nie rozumieli, gdyż nie znali kultury długowiecznego ludu. Opowiadała ona o tym, by zawsze dokonywać prawych wyborów i nie poddawać się, nawet kiedy Drwimir czai się niedaleko. Przy drzwiach prowadzących do wejścia, warte ma dwójka strażników w pełnej zbroi. Ich miecze były schowane w pochwach, ale byli gotów wyciągnąć je w ułamku sekundy. Ich twarze zakrywały hełmy.
Licznik pechowych ofiar:
8

[Centrum Zaavral] - Gwardia Miejska

2
POST BARDA
Przy budynku kręciło się sporo przechodniów. Ze względu na to, że różne osoby się tu kręciły, panował pewien tłok. Ludzie kierowali się tą ulicą do placu targowego, inni po prostu przechodzili, bo było im zwyczajnie bliżej. Jakiś wóz przejeżdżał, załadowany po brzegi towarami, a zaraz za nim karoca. Do budynku gwardii wchodzili i wychodzili obywatele oraz sami strażnicy. Wartownicy nikogo nie zatrzymywali. Obserwowali otoczenie, wyglądając za szaleńcami, którzy postanowiliby zakłócić porządek. W teorii w tej okolicy nie powinno dochodzić do żadnych problemów z prawe, jednak drobni kieszonkowcy tym się nie przejmowali. Okradali w każdym miejscu i nawet sama zauważyła bardzo dziwny ruch u jednej osoby. Był on szybki i jeszcze prędzej zniknął w pobliskiej uliczce. Zwyczajny dzień z życia miasta.
Spoiler:
Licznik pechowych ofiar:
8

[Centrum Zaavral] - Gwardia Miejska

3
POST POSTACI
Lisayane
Lisayane nie tracąc czasu starała się dojść do budynku gwardii miejskiej możliwie jak najkrótszą drogą. Oczywiście jednak marnie jej to wyszło, jako że kompletnie nie znała miasta, a jej orientacja w terenie pozostawiała wiele do życzenia. Mimo względnego pośpiechu, nie odcinała się zupełnie na bodźce zewnętrzne, rozglądając się na różne strony podczas stawiania kolejnych kroków. Czasami natrafiła oczami na coś, lub też kogoś kto przykuł jej uwagę. Starała się w ten sposób dowiedzieć i zapamiętać możliwie jak najwięcej szczegółów z miasta. W końcu była tu zupełnie obca i nie miała jeszcze pojęcia co to miejsce jeszcze dla niej przygotowało.
W końcu jednak odnalazła szukany budynek. Zatrzymała się aby zmierzyć go wzrokiem. Być może była to kwestia pozostałości Elfiej architektury, której fragmenty sprawiały, że dziewczyna wyczuwała w nim coś znajomego. W końcu przytaknęła, jakby sama siebie chcąc zachęcić do postawienia kolejnych kroków, ruszając w stronę strażników pilnujących drzwi wejściowych. Jej krok był tak pewny, na ile udawało jej się ukrywać niepewność powodowaną bądź co bądź obecnością w kompletnie nieznanym jej miejscu. Z założonymi hełmami strażnicy wyglądali tak bezimiennie, jak i beznamiętnie, co zdecydowanie nie poprawiało jej pewności siebie. W kontraście do nich znajdowali się jedynie przypadkowi przechodnie, jak i wspomniany złodziejaszek. Lisayane nie była pewna co dokładnie zaszło, jednak była na tyle bystra, aby dopowiedzieć sobie możliwe scenariusze. Kimkolwiek była ta osoba, Lisayane zazdrościła jej zaradności, jak i umiejętności wtopienia się w tłum. W jej głowie zaczęły się pojawiać myśli desperacko poszukujące inspiracji dla samej siebie w tym co właśnie zauważyła, jednak te szybko zostały ukrócone przez zdrowy rozsądek, jasno perswadujący jej braki w tego rodzaju umiejętnościach. Z pewnością jednak lekcją, którą mogła z tego wyciągnąć, była dodatkowa pewność siebie. W końcu skoro byle złodziejaszek potrafi się tak łatwo zaadoptować do nowego otoczenia, to czemu ona by nie mogła? Dlatego doszła do wniosku, że dobrym pomysłem na okazanie pewności siebie będzie kompletne zignorowanie strażników, i wejście do budynku kompletnie ich ignorując, podobnie jak to robiła reszta przechodniów. Być może dla nich nie było to nic nadzwyczajnego, lecz dla niej wprost przeciwnie. Będąc w środku budynku szukała schodów na górę, ponieważ jak uważała - ważni ludzie najpewniej siedzą gdzieś wysoko. Tam zamierzała szukać wspomnianego przez Lucasa zleceniodawcy.
Kartoteka

[Centrum Zaavral] - Gwardia Miejska

4
POST BARDA
Przeszła przez strażników bez problemu, gdyż ci nie zwróci na niej żadnej uwagi. Nawet nie obrócili głowy, traktując ją jako jedną z wielu mieszkańców. Dopóki nie robiła nic złego, nie istniała dla nich. Ciekawostką dotycząca dwójki wartowników jest jeszcze to, że nie słyszała, by ze sobą rozmawiali. Byli niczym żywe, kamienne posągi. Obserwowali otoczenie, choć jak już widziała przy złodziejaszku, da się oszukać ich wzrok.

Zaraz po wejściu zobaczyła wielką halę wejściową z freskami na ścianach. Ewidentnie było to elficka robota, gdyż dbałość o detale oraz kunszt wykonania mówiły bardzo wiele. Mimo wielu setek lat na karku, wyglądały tak, jakby wczoraj je zrobiono. Kurz, który winien występować na nich, jakby nigdy się nie pojawił. Malownicze ściany, nie mogły naprawić ludzkiej ingerencji, gdyż w połowie pomieszczeniu istniało kilka biurek, przy którym siedziały rozmaite osoby. Do tych mebli ustawiała się kolejka chętnych, a ona słyszała, że osoby odwiedzające to miejsce byli przepytywaniu z godności i powodów przybycia, a następnie zapisywani na pergaminy. Biurokracja miała się tutaj dobrze, ale zapewniała porządek. Wokół tych osób, które prowadziły rejestr znajdowało się kilku kolejnych wartowników, ale ci ze sobą rozmawiali i nie wyglądali na takich, którzy się interesują sytuacja. Do tego jeszcze różne cywilne osoby przemieszczały się od jednego końca golu do drugiego. Tak samo, jak różni strażnicy miejscy. Pomiędzy biurkami i ścianami, znajdowały się i powieszone na hakach grube liny, dzięki którym oddzielano teren ogólnodostępny od reszty. Prymitywne rozwiązanie, ale jak widać działało. nieco dalej widziała dwie pary drzwi na parterze. Po prawej stronie i lewej, które prowadziły dalej, a następnie schody, prowadzące do półpiętra, a następie kolejne, prowadzące na piętro. By dostać się do zastępy, musiała odczekać na swoje w kolejce. Ta długa nie było. Zaledwie pięć osób przed nią. Po dotarciu do niej, zapytana ja o miano i powód wizyty. Po otrzymaniu informacji, kobieta beznamiętnym głosem zawołała jednego z wartowników.
- Prowadź osobę do ved Dekraja. - Powiedziała krótko i strażnik kiwnął na nią głową, by za nim poszła. Skierowali się do jednej z iglic, przy którym były biura. Tam na drugim piętrze przy jednych z drzwiach strażnik wskazał zapukał mocno trzy razy.
- Wejść. - Rozległ się twardy, męski głos, a strażnik pokazał jej dłonią, że może przekroczyć do biura. W środku siedział mężczyzna przy wielkim biurku.
Spoiler:
Spoiler:
Licznik pechowych ofiar:
8

[Centrum Zaavral] - Gwardia Miejska

5
POST BARDA
Rozmowa z zastępca nie przebiegła po myśli Lisayane ze wzgledu na jeden drobny fakt. Nie dowiedziała się niczego konkretnego, co by pomogło jej wykonać zadanie. Wróciła z pustymi rękami, a bez nowych możliwości, nie mogła wiele zdziałać. Musiało na nowo ułożyć sobie życie w Zaavral, korzystając ze swoich zdolności.
Spoiler:
Licznik pechowych ofiar:
8
ODPOWIEDZ

Wróć do „Zaavral”